Wracając ze szkoły próbowałam zrozumieć skąd rudowłosy chłopak znalazł się na cmentarzu. Przecież gdy tam wchodziłam nie było nikogo.
A w dodatku potem rozpłynął się jak we mgle. Nic z tego nie rozumiem...Weszłam do domu, po czym umyłam ręce i zrobiłam sobie coś do jedzenia. Była godzina 15:34 - dzisiaj miałam duuużo lekcji.
_______________________________________
30 marca, 15:40
Drogi pamiętniczku...
Jak zrozumieć coś, czego zrozumieć się nie da? Przeczekać aż samo wszystko się wyjaśni? A może to coś ważnego? Coś co może zmienić bieg losu? Nic nie rozumiem, a chciałbym..._______________________________________
Dokładnie o godzinie 19:02 postanowiłam, że otworzę prezent od babci. Wybrałam taką godzinę, ponieważ wtedy przyszłam na świat...
W sumie bardzo się zdziwiłam. Rodzice nawet do mnie nie zadzwonili. A może ten naszyjnik jest od nich? Sama już nie wiem, chociaż jest to baaardzo możliwe...
- Poczekam aż wrócą i zapytam ich... - pomyślałam.
Do wyznaczonej godziny miałam sporo czasu, więc zajęłam się porządkami domowymi. Wysprzątałam cały pokój, poukładałam w szafeczkach, znajdując przy okazji wiele ciekawych przedmiotów...
***
Te kilka godzin minęły w zadziwiająco szybkim tempie. Jakby ktoś przestawił czas, chcąc bym jak najszybciej otworzyła prezent...Usiadłam wygodnie na łóżku, wzięłam szkatułkę w dłonie i czekałam do wspomnianej już wcześniej godziny.
- 3...2...1... - odliczałam.
Gdy wybiła już owa godzina próbowałam otworzyć szkatułkę i... Nic z tego. To szkatułka na kluczyk... Jakże mogłam to wcześniej przegapić. Skarciłam się w myślach po czym
obejrzałam dokładnie zamek i próbowałam go otworzyć wsuwką do włosów - na nic...- Przecież to nie możliwe... Babcia mi dała szkatułkę bez kluczyka? - pomyślałam z niedowierzaniem. Staruszka nie mogłaby przecież ominąć tak ważnego detalu.
Po długiej chwili odstawiłam puzderko na biurko i zaczęłam odrabiać zadania domowe. W pewnym momencie dostałam telefon od mamy.
- Halo? Jak się czujesz córeczko? Wszystko dobrze? - usłyszałam.
- Tak mamo, wszystko dobrze. - ucieszyłam się z telefonu od mamy.
- To super, chcielibyśmy razem z tatą złożyć Ci życzenia urodzinowe. A więc Haniu żyj sto lat!
- Oo dziękuję mamuś, podziękuj też tacie ode mnie. - powiedziałam z myślą, że ojciec jest zajęty.
- Jasne, skarbie. Oj, muszę kończyć, wrócimy późno, paa!
- Pa mamo. - odpowiedziałam ze smutkiem.
Nie poznaje swoich rodziców... Jeszcze ostatnio byli inni, tacy... tacy troskliwi, a teraz? Rozmowa trwała zaledwie niecałą minutę...
Po skończeniu zadania domowego rzuciłam się na łóżko, aby odpocząć.
W pewnym momencie jednak przyszedł mi do głowy jakże głupi pomysł. Albowiem naszyjnik, który dostałam miał malutki kluczyk. Czyżby pasował do zamka ze szkatułki...?
Wyciągnęłam więc biżuterię z pudełeczka...- Przecież to nie ma sensu. - myślałam.
Złapałam za kluczyk i przekręciłam - nic się nie stało.
- Tak myślałam. To nie było przecież możliwe. - szepnęłam
Spróbowałam jednak po raz drugi i tym razem... Udało się!
Byłam zadziwiająco zszokowana. Teraz już kompletnie tego nie rozumiałam. Starałam się to w jakiś racjonalny sposób wytłumaczyć, ale nic nie przychodziło mi do głowy...Podniosłam do góry wieczko, a moim oczom ukazało się wiele rzeczy. Zaczęłam je po kolei przeglądać.
Stare zdjęcia, a wśród nich...
Zdjęcie młodej babci z jakimś panem... To chyba był dziadek.. nigdy go nie widziałam. Nigdy nikt nie wspomniał o dziadku, nie licząc tego, że podobno umarł młodo... Nigdy także nie widziałam jego grobu.
Zapatrzyłam się chwilę w fotografię, po czym zaczęłam przeglądać inne ciekawe zdjęcia. Hm... Było tu ich naprawdę sporo. W tym takie, których ani razu nie widziałam na oczy.Znalazłam też starą fotografię, przedstawiającą dwójkę dzieci - dziewczynkę i chłopca. Dziewczynka była w wieku około 8-10 lat, zaś chłopiec od niej starszy. Coś koło 12 lub 13 lat. Odwróciłam zdjęcie, gdyż zauważyłam, że z tyłu widniał pewien napis:
"Rok 1942... Już na zawsze razem..."
Szczególnie mnie to zainteresowało, więc postanowiłam położyć to zdjęcie na sam wierzch.
Dalej leżał jakiś pierścionek... Chyba zaręczynowy.. Wyglądał cudnie...
Znalazłam spoooro biżuterii. Muszę przyznać, była naprawdę piękna. Jednak moją uwagę przykuł zalakowany jeszcze, czerwony list. Nie chciałam otwierać czyjejś korespondencji, więc postanowiłam go odłożyć. Ale dlaczego ten list nigdy nie został wysłany...?
W szkatułce znalazłam naprawdę dużo innych rzeczy, lecz w dłoniach miałam teraz złote, piękne kolczyki. Postanowiłam je przymierzyć. Odkaziłam je po czym stanęłam przed lustrem i założyłam je na uszy.
z a ł o ż y ł a m j e n a u s z y
Więcej nic nie pamiętam... Chyba zemdlałam.. aczkolwiek odpłynęłam w siną dal...
############
Rozdział z dedykacją dla moich najlepszych przyjaciółek <3
CZYTASZ
ZAGINIONA - Szafir & Wilk...
Science Fiction"ZAGINIONA - Szafir & Wilk", czyli opowieść o nastoletniej Hannie Szafrańskiej, która sama musi rozwiązać nawiedzającą ją zagadkę... a może ktoś jej pomoże...? Jej życie zmieni się o 180°, Ale czy dziewczyna zazna w końcu spokoju? Szkatułka, list...