Straciłam przytomność...Gdy się obudziłam leżałam na łóżku w niedużym pokoju. Usiadłam na brzegu materaca i przetarłam oczy. Usłyszałam, że jakieś dźwięki dobiegają zza drzwi. Wstałam i podpierając się o ścianę gdyż jeszcze dzwoniło mi w głowie skierowała się w ich stronę. Po o tworzeniu ich zobaczyłam korytarz i parę pokoji. Dźwięki dabiegały z lewej strony, więc po cichu skierowała się do drzwi które były otwarte i wydobywało się z nich światło. Zajżałam do pokoju i zobaczyłam przy stole paru chłopaków i Shortera. Gdy mnie zobaczyli uśmiechnęli się szeroko a fioletowowłosy pokazał ręką żebym weszła.
- Hej Kaori! Jak się czujesz?
- H-hej? Dzwoni mi w głowie i bark mnie trochę boli, ale nie jest najgorzej.
- Jesteś może głodna?
- Trochę. Tak w ogóle przepraszam, że pytam ale gdzie ja jestem?
- Jesteś w naszej kryjówce. I od razu uprzedzam twoje następne pytanie. Dlaczego tu jesteś? Otóż gdy byłaś na dachu, nie wiem czy to pamiętasz, ale zostałaś postrzelona i trochę się wykrwawiłaś więc straciłaś przytomność i tak się tu znalazłaś.
- Aha...
- To... siadaj a ja zrobie Ci coś do jedzenia.
- Mhm
Kiwnełam głową i usiadłam na wolnym miejscu. Po chwili chłopak przyniósł mi zupkę chińską. Popatrzyła się na nią trochę podejrzanie ale chłopak rozwiał mój niepokój.
- Spokojnie nie jest zatruta. Smacznego!
- Dziękuję...
Zjadłam, w sumie nawet nie wiem czy obiad czy kolację a może nawet śniadanie. Sięgnęłam do kieszeni bluzy i wyjęłam z niej telefon. Rozładowany, super.
- Przepraszam, ale wie ktoś która jest godzina?
- Jasne, 21:16. Jak przyjechaliśmy położyłem Cię i usnełaś.
- Dziękuję za to co dla mnie zrobiliście, ale muszę się już zbierać.
- Spoko. Odprowadzę Cię, Ash?
Shoter spojrzał się na zielonookiego blondyna a on kiwną głową.
- To choć!
Złapał mnie za rękę na co ja delikatnie syknęłam.
- Aj... Przepraszam.
- Nie szkodzi...
Zaprowadził mnie na korytarz i potem po schodach w dół.
- To... Gdzie mieszkasz?
- Nie mam na razie mieszkania ale nocuje w hotelu na rogu 2 ulice dalej.
- Okey, no to w drogę.
Szliśmy tak w ciszy gdy trochę się ochłodziło, więc zaczęłam się trząść i szczękać zębami. Chłopak zauważył to i spytał:
- Zimno ci?
- Co? A nie, jest okej.
- Nie kłam widzę jak się trzęsiesz.
- To nic, za chwilę i tak będziemy na miejscu.
- Trzymaj, i nie marudź.
Shoter podał mi swoją kurtkę, zarzucił ją na mnie i objął moje ramię. Zaczerwieniłam się na ten gest. Chłopak zauważył to i lekko się uśmiechnął.
- Tak w ogóle to po co tu przyjechałaś? Rodzina, przyjaciele, wakacje?
- Tak w sumie to w poszukiwaniu pracy i przy okazji przygód.
CZYTASZ
Banana Fish (Poprawki)
ActionW książce mogą pojawić się przekleństwa i i sceny +18( i tak wiem że ludzie którzy to czytają są niepełnoletni ale dla regóły żebyś wiedział/a na co się piszesz) Zapraszam :3 Dziewczyna o imieniu Kaori przyleciała do Nowego Yorku w poszukiwaniu prac...