12

6 1 0
                                    

Gdy się obudziłam chłopak stał oparty o szafkę z założonymi rękami i oczami patrzącymi gdzieś za okno.

- Hej, Shoter co się dzieje?

- O już nie śpisz?

- Już nie, ale o co chodzi?

- Jak Ci się wczoraj podobało?

- Nie zmieniaj tematu

- Ehh... po prostu czuje, że niedługo coś się nam przydarzy. Myślę, że Arthur zna położenie naszej kryjówki i że coś może pójść nie tak...

- Hej, niby skąd miałby takie iformacje?

- No właśnie nie wiem

- No i widzisz nie ma się czym martwić

- Może masz rację... To teraz Ty odpowiedz na moje pytanie...

Chłopak spojrzał się na mnie dzikim spojrzeniem i zaczął poruszać brwaimi.

- Mówiłam ci wczoraj... Już zapomniałeś?

Wong zaczął iść w moją stronę, by za chwilę "walnąć" się na łóżko i zacząć całować moją szyję.

- Mam krótkotrwałą pamięć...

Szepnął mi do ucha i lekko je przygryzł, na co się wzdrygnełam.

- Aha... biedactwo to jak mogę Ci pomóc?

Powiedziałam z ironią w głosie jakbym mówiła do 5-latka.

- Możesz mi przypomnieć jak się wczoraj "bawiłaś"?

Zrobiłam się lekko czerwona i zakryłam głowę pościelą. Na co chłopak zareagował tak, że sam pod nią wszedł i przyciągnął mnie do siebie na co jeszcze bardziej spaliłam buraka. Shorter uśmiechnął się i pocałował.

- No to dowiem się jak było?

- Super...

- Ze szczegółami proszę

- Nie przesadzasz?

- Bo się obrażę

- Tak?

- Mhm!

- Oj Ale Ty słodki jesteś jak się złościsz.

Chłopak najwyraźniej się zdziwił bo spojrzał na mnie z wytrzeszczonymi oczami i zaraz złapał mnie za nadgarstki i zawisł nade mną układając moje ręce nad głową. Po chwili powiedział takim poważnym męskim tonem głosem:

- Teraz też jestem słodki?

Na jego słowa przeszły mnie ciary.

- Teraz nie...

- To niby jaki?

- Hm...seksowny?

- To było pytanie?

- Niee....

Odpowiedziałam i przygryzłam dolną wargę. Wong od razu przybliżył się do moich ust i złączył je w namiętny pocałunek.

- To co powtórka z rozrywki?

Spytał patrząc się na moje oczy pożądająco.

- Chciałbyś... która jest godzina?

- Po 9:00

- Już!?

- No...

- To ja się ogarnąć idę a Ty tu poczekaj.

- Jasne, leć

Dałam mu jeszcze buziaka i pobiegłam do łazienki. Po parunastu minutach wyszłam z niej i z chłopakiem wyszliśmy z hotelu. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do bazy.

Banana Fish (Poprawki)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz