⚠️w tym rozdziale występuje przemoc seksualna której nasza bohaterka nie chce jeśli nie lubisz czytać takich scen lepiej przejdź do kolejnego rozdziału. :3⚠️
Gdy dojechaliśmy na miejsce chyba jakiejś rezydencji chłopak wyszedł z samochodu i zaraz potem wyciągnął z niego mnie.
- Rusz się
- Chyba śnisz.
- Wolisz żebym cię siłą wyciągnął?
- Nie trzeba. Co to za miejsce ?
- Rezydencja Papa Dino
- Kogo? To jest -
- Tak złotko, więc bądź tak miła i współpracuj ze mną no chyba, że chcesz się zobaczyć z nim?
- Tch
Mruknełam i poszłam za chłopakiem. Gdy weszliśmy do wielkiego domu chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do jakiegoś pokoju. Zamknął drzwi na klucz i wyjął z szafki jakiś alkohol.
- Można wiedzieć co teraz ze mną będzie?
- Z Tobą? Hmm niech pomyślę
- Nie wiedziałam że potrafisz...
Powiedziałam ciszej.
- Słyszałem. Kochaniutka chyba nie dociera do Ciebie, że jesteś moja i mogę z Tobą robić co chce.
- Każdego zakładnika tak traktujesz? Czy jestem wyjątkowa? Jeżeli masz faceta pod opieką też się nim tak zajmujesz? Jesteś gejem czy jak? Wiesz nic do nich nie mam ale taki 'mafioza' za jakiego się uważasz ciągnie pałę innemu facetowi? Czy może na odwrót?
- Zamknij się! Dla twojej wiadomości nie jestem gejem i zaraz się o tym przekonasz...
- Nie waż się mnie dotykać
- Spokojnie, nie będzie bolało
Chłopak przybliżył się i objął moją talię a ja zaczęłam się szarpać. Wtedy przypomniałam sobie o nożu od tego kierowcy i powoli sięgnęłam do kieszeni bluzy. Ale kiedy już miałam wyjmować broń chłopak wyprzedził mnie i złapał moją rękę, wyjął nóż i rzucił w kąt.
- A no tak zapomniałem cię przeszukać.
- Co zaniki pamięci ? Starość nie radość...
- Nie przejmuj się zaraz to nadrobię.
Wstał i podszedł do szafki, otworzył ja i wyjął sznurek. Momentalnie podbiegłam do drzwi. Zaczęłam szarpać za klamkę ale nie trwało to długo gdyż Arthur podbiegł do mnie złapał mnie w tali i przeniósł na łóżko.
- Powoli zaczynasz mnie denerwować.
- Tak ciężko zrozumieć? Zostaw mnie.
- Bo co mi zrobisz? Pobijesz? Uwierz lub nie ale jeżeli zrobisz coś głupiego nie usiądziesz na dupie przez kolejny tydzień.
Zamilkłam. Doszło do mnie że czego bym nie zrobiła to i tak mnie wykorzysta, jak nie on to Papa...
- Widzę że dotarło. Cieszy mnie to. To teraz bądź grzeczna i nie szarp się.
Wziął kawałek sznurka i przywiązał mi ręce do oparcia łóżka. Oczywiste było że się szarpałam mimo zakazu blondyna, ale najwidoczniej nie na tyle skutecznie. Cholera. Nie mam już pomysłów. Za chwile mnie zgwałci i ja nic z tym nie zrobię. Chłopak zaczął dokładnie mnie ' przeszukiwać ' jeżeli można tak nazwać obmacywanie. Dosłownie. Blondi swoimi łapami dotykała każdą część mojego ciała. Zaczynając od dłoni szedł do dołu jakby nigdy nic przechodząc sobie spokojnie na ramiona i zatrzymując się też chwilę na piersiach.
CZYTASZ
Banana Fish (Poprawki)
ActionW książce mogą pojawić się przekleństwa i i sceny +18( i tak wiem że ludzie którzy to czytają są niepełnoletni ale dla regóły żebyś wiedział/a na co się piszesz) Zapraszam :3 Dziewczyna o imieniu Kaori przyleciała do Nowego Yorku w poszukiwaniu prac...