Gdy siedzieliśmy przy stole opijając sukces zaczęły sypać się pytania
- Jessica jakim cudem znalazłaś się w rezydencji akurat w tym momencie?
Kobieta spojrzała się na mnie uśmiechnięta a ja odwzajemniam spojrzenie
- A więc Kaori i ja poznałyśmy się w pracy, gdy dowiedziałam się, że walczycie z Dino powiedziałam jej że możecie na mnie liczyć. Utrzymywałyśmy wszystko w tajemnicy bo im mniej osób wie tym lepiej. Gdy raz zadzwoniła do mnie, że jest robota i że może się nie udać byłyśmy przygotowane na takie okoliczności i każda z nas miała podsłuch. Gdy Kaori razem z Alexem weszli do środka ja podjechałam z drugiej strony i weszłam od tyłu czekając na odpowiedni moment. Oczywiście słysząc całą rozmowę przez mikro mikrofon
- Skubane dobre są
Powiedział Max, a ja przybiłam piątkę z Jessicą
- Dobra to teraz moje pytanie... Jakim kurwa cudem żyjesz?
Zwróciłam się do Shortera ze zdziwieniem w oczach
- Ha no tutaj jest ciekawie. Zaczęło się od tego że na poprzedniej akcji zdobyliśmy dane na temat tego gówna. Ale narkotyk zostawiliśmy w trochę innym składzie...
- Jak to w innym składzie? Podmieniliście buteleczki?
- O tuż to. W buteleczkach zamiast Banana Fish była sól fizjologiczna dlatego gdy doktor mi ją podał nic się nie stało
- No okej ale jakim cudem nie zorientowali się że jest podmienione. Nie robili żadnych doświadczeń ani testów?
- Obserwowaliśmy ich i testy robili co jakiś czas aż w końcu przestali. Narkotyk leżał sobie spokojnie nie ruszany jakieś parę miesięcy aż w końcu wykorzystali go na mnie, a bynajmniej tak im się zdawało
- Jak rozumiem podmieniliście narkotyk na sól fizjologiczną, potem udając, że na ciebie działa?
- Tak, dokładnie tak
- Jesteście niemożliwi
- Tak jaki wy
Ash spojrzał się na mnie i na Jessice i zaczęliśmy się śmiać.
- Dobra dosyć tego, Dino był i Dino nie ma świętujemy bo takiego skurwiel nie warto opłakiwać!
Ash rozluźnił trochę atmosferę a reszta go poparła:
- Racja!
- To za sukces!
- Za sukces!
Krzyknęli wszyscy chórem. Świętowanie przerodziło się w niezłe zamieszanie bo każdy był już nieźle pijany Max i Jessica poszli w ślinę... A chłopaki leżeli gdzieś po kątach albo darli się na siebie dyskutując o pierdołach albo sen ich zmorzył. My z Wongiem poszliśmy do pokoju i położyliśmy się na łóżku.
- To co robimy?
- Co powiesz na powtórkę pikniku?
Zawisł nade mną i zaczął całować
- Daj mi chociaż zamknąć drzwi
Powiedziałam pomiedzy całusami i wstałam z łóżka podchodząc do drzwi przekręcając klucz. Shorter podszedł do mnie i odwrócił mnie za ramię w swoją stronę, złączył nasze usta w namiętny pocałunek i zjechał rękami na moją talię. Ja w tym czasie zarzuciłam ręce na jego szyję. Po chwili złapał mnie za uda i podniósł opierając plecami o drzwi. Po kolejnej chwili całowania przeszedł przez pokój i położył mnie na łóżku wisząc nade mną... Zaczęłam powoli zdejmować jego koszulkę na co on odpowiedział tak samo i także ściągnął ze mnie bluzkę. Zaczął całować moją żuchwę i powoli zjeżdżać pocałunkami na szyję, obojczyk i piersi. Zatrzymując się na nich zdjął mój stanik i zaczął się nimi bawić. Zaczęłam cicho mruczeć z rozkoszy, na co on się uśmiechnął. Zaczęłam schodzić rękami na jego dolne partie i powoli rozpinać spodnie, nie pozwolił mi na dokończenie czynności bo złapał moje ręce i zarzucił je sobie na szyję.
CZYTASZ
Banana Fish (Poprawki)
ActionW książce mogą pojawić się przekleństwa i i sceny +18( i tak wiem że ludzie którzy to czytają są niepełnoletni ale dla regóły żebyś wiedział/a na co się piszesz) Zapraszam :3 Dziewczyna o imieniu Kaori przyleciała do Nowego Yorku w poszukiwaniu prac...