Rozdział 3🍰

402 20 1
                                    

Rano mama wszystkich budziła na śniadania, uprzedzając mnie dopiero że mam wyjść dopiero wtedy kiedy mnie zawoła. Ubrałam się w mundurek i zrobiłam niechlujnego koka. Gdy mama zawołała: Możesz zejść promyczku!. Zeszłam po drewnianych schodach do salonu gdzie stał Tata, mama i Pogo z rodzeństwem.

- Witaj ojcze. - Przywitałam się a on odpowiedział kiwając głową. Ustawiłam się przy Pogo.

- Przedstawiam wam waszą nową siostrę, Numer dziewiąty. Zapoznajcie się i przyjdźcie na śniadanie dzisiaj nie ma treningu.

Tata odszedł a Pogo powiedział mi na ucho że mam narazie nie mówić o swoich mocach, mam ich zaskoczyć na treningu.

Wszyscy odeszli, zostałam tylko ja i moje nowe rodzeństwo.

- Szarlotka! - Krzyknął Diego i podbiegł mnie przytulić. Całe rodzeństwo patrzyło na nas zdziwionym wzrokiem oprócz wysokiego bruneta który patrzył na nas jakby z zazdrością?

Każdy się przedstawił oprócz jak mi wiadomo Five'a. Poszliśmy na śniadanie na którym były przygotowane przez Grace naleśniki z borówkowym uśmiechem.

POV FIVE

Dzisiaj do Akademii dołączyła do nas piękna szczupła brunetka z nieziemską urodą. Cała była idealna, aż się rozmarzyłem.... Chwila co? JEZU FIVE O CZYM TY MYŚLISZ?! Czy Diego nazwał ją szarlotką? Czy oni się właśnie przytulają?! Skąd oni się znają? I czemu miałem uczucie jakby zazdrości? Myślałem że go tam zaraz rozszarpie jak wściekły pies. Co się ze mną dzieje? Postanowiłem że jej się nie przedstawię i będę udawał nie dostępnego, pewnie jak każda będzie na mnie lecieć i podlizywać się do mnie. Na śniadaniu z nie wiadomych przyczyn ciągle na nią zerkałem aż wkoncu mnie przyłapała, uśmiechnęła się do mnie a ja strzeliłem buraka i szybko się obróciłem. Uśmiechnąłem się sam do siebie i już więcej się do niej nie odwracałem. Kątem oka zauważyłem Kelly. Wyglądała jakby chciała zabić tą nową. Nigdy nie lubiłem Kelly, tak jak każdy z Akademii.  Według mnie była brzydka, obrzydzała mnie. Każdy wiedział że Kelly darzyła mnie miłością, zresztą jak każdy Pff. Niestety nie odwzajemnioną.

                   ****

- Ben!. - Zawołałam brata.

- Co jest? - Odpowiedział.

- Czy ty też kochasz czytać książki?.

- Już cię lubię. - Domyślił się że chcę od niego pożyczyć książkę, chwycił mnie za rękę i poprowadził do swojego pokoju.

- Masz. - Podał mi Anię z zielonego wzgórza.

- Dziękuję!. Też ci coś dam. - Szybko pobiegłam do swojego pokoju zabierając książkę i po minucie byłam spowrotem.

- Proszę. - Podałam mu książkę.

- Wiedźmin?!, Mój boże co za rarytas dziękuję!. - Uradowany podskoczył w miejscu.

- Nie ma za co, ja lecę do siebie. - Odpowiedziałam i wyszłam.

___________________________

Rozdziały będą pojawiać się codziennie❤️ Narazie nudno ale puźniej będzie ciekawie, walka o życie...

𝐼 𝐿𝑜𝑣𝑒 𝑌𝑜𝑢 𝑇𝑜𝑜 🌻 // TUA (KONTYNUACJA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz