Rozdział 8🍰

334 15 16
                                    

Gdy Five wyszedł do sali weszła Kelly która zaczęła się na mnie wydzierać bo Niby się do Five'a przyczepiam uhh jak ona mi na nerwy działa przez nią znowu mi zaczęła głowa pulsować. Chciałam iść już spać ale znowu ktoś wszedł tym razem całe rodzeństwo.

- Boże!. - Wydarłam się.

- Co ci. - Spytał Luther a Allison uderzyła go w ramię.

- Jak się czujesz?. - Podeszła do mnie mulatka.

- Dobrze ale chcę iść spać bo Kelly dała mi niezłą przemowę. - Prychłam

- Słyszeliśmy. - Zaśmiał się Klaus. - Nie przejmuj się nią.

- Wiem wiem... -

- Coś cię boli? Jesteś głodna? Potrzebne ci leki? Zostać tu z tobą?. - Zaczął zadawać troskliwe pytania Diego..

- Dziękuję ci że chcesz się mną zaopiekować ale muszę was wyprosić bo jestem zmęczona. - Powiedziałam już spokojniej.

- Okej to my idziemy. - Powiedział Luther i zaciągnął Alli do drzwi

- Paa! - Zawołał Klaus.

Pomachałam im i poszłam wkońcu spać.

Siedziałam na schodach czytając książkę gdy poczułam że ktoś za mną stoi.

- My się chyba nie zrozumiałyśmy?. - Spytała mnie Kelly trzymając nóż w ręce

- C-co ty robisz?. - Spytałam.

-Dlaczego z nim rozmawiasz! Co ja ci mówiłam! Jesteś nic nie warta, myślisz że jak z dnia na dzień dołączysz do Akademii to możesz mi wszystko odebrać?!.-

- Kelly uspokój się. -

- Idź się palić do piekła. - Już miała mi wbijać nóż w brzuch gdy nagle obudziłam się z krzykiem.

Nade mną stał ojciec.

- Zły sen?. - Spytał o dziwo miły? Wtf

- Niestety.. Kiedy mogę pójść do siebie?.

- Nie zauważyłaś? - Spytał Reggie. - Jesteś u siebie, mama przywiozła cię tutaj jak spałaś.

Rozejrzałam się i rzeczywiście byłam już w swoim pokoju.

- A no tak, dzięki a kiedy mogę powrócić do treningów?. - Spytałam.

- Tydzień. - Odpowiedział i wyszedł.

Nie mogłam tak leżeć a rodzeństwo dzisiaj miało wolne więc postanowiłam że pójdę do kluski na ploteczki bo jak narazie z nim dogaduje się najlepiej i w sumie też z Five bo z nim chodzę codziennie o 23 na dach i rozmawiamy. Kto by się spodziewał.

Po cichu wyszłam żeby nikt z rodziców nie usłyszał i poszłam w stronę pokoju Klausa. Chciałam już wchodzić gdy usłyszałam że rozmawiają o mnie. Teleportowałam się do szafy Klausa i zaczęłam podsłuchiwać.

- Oby wyzdrowiała. - Powiedział Diego.

- Oby... Chodźmy zaraz do niej, podobno jest już u siebie. - Odparła Alli

- Serio się martwicie o tą idiotkę?. - Spytał Five. Było mi smutno.

- Zgadnijcie co mi ostatnio powiedziała. Że przed jej przybyciem do Akademii jej rodzice zdechli, głupia sierotka. - Prychnął Five.

I wtedy coś we mnie pękło, słyszałam tylko krzyki rodzeństwa w stronę Five ale się teleportowałam gdzieś do lasu, chciałam pobyć sama... Nie wiem czy wracać, przecież jestem głupią sierotką... Usiadłam na pieńku drzewa pozwalając moim łzą się wypłakać, po chwili poczułam czyjąś rękę i nie był to dotyk nikogo z Akademii...

___________________________

CZY KTOŚ JĄ PORWIE?!😩

𝐼 𝐿𝑜𝑣𝑒 𝑌𝑜𝑢 𝑇𝑜𝑜 🌻 // TUA (KONTYNUACJA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz