~5~

712 27 5
                                    

Dzisiejszy dzień minął mi na przygotowaniach do obiadu gdzie moja rodzina miała zapoznać Janka. Stresowałam się plus dodatkowo przed pogodę jaka była mój tata z rodzeństwem nie pojechał na męski wypad a ja nie zdążyłam poinformować Bytnara.

-A co wy się w tej kuchni tak krzątacie, goście będą? - zapytał mój ojciec.
-A będą - odpowiedziała moja mama.
-A kto? - zapytał.
-Mój chłopak - powiedziałam pod nosem.
-ŻE CO?! - krzyknął
-Masz 19 lat! - zaczął
-Właśnie mam 19 lat i mam prawo do zakochania się z wzajemnością! - odkrzyknęłam.
-Nie krzycz na ojca! - krzyknął i podniósł rękę.
-Mieciu! - krzyknęła moja mama.
-Jak ma na imię? - zapytał.
-Janek - odpowiedziałam.
-Ile ma lat? - zapytał.
-Dwadzieścia - odpowiedziałam.
-Dobra już koniec przesłuchania, Mieciu idź powiedz reszcie aby nakryły do stołu a ty się ogol - powiedziałam kobieta ściągając bo garnek.
-Kochanie nie przejmuj się nim - odpowiedziałam przytulając mnie.

16:00

Chodziłam już od drzwi do okiem wypatrując chłopaka. Wszystko było gotowe. Każdy się przebrał, stół gotowy a jego dalej nie było.
W końcu usłyszałam pukanie do drzwi. Podbiegłam do drzwi aby otworzyć, stał tam Janek z dwoma bukietami kwiatów ubrany w koszule.
-Przepraszam że się spóźniłem ale kwiatów szukałem - powiedział.
-Dobra w chodź - powiedziałam.
-A tu kwiatki dla pięknej pani - powiedział dając mi bukiet fiołków.
-Dziękuję - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.

-To moja mama - powiedziałam wskazując na kobietę.
-Janek Bytnar - powiedział podając rękę na powitanie.
-I kwiatki dla pani - powiedział.
-Och dziękuję - odpowiedziała ucieszona.
-A to mój tata - powiedziałam.
-Witam - odpowiedział mój ojciec.
-Witam - powiedział Janek.

-Mieciu! Chodź mi pomóż! - krzyknęła moja mama a mój ojciec poszedł do kuchni.

-Czemu mi nie powiedziałaś że twój tata będzie? - zapytał z żalem.
-Plany się trochę zmieniły - powiedziałam.
-Wolałem poznać twojego tatę kiedy indziej - powiedział Janek.
-Oj już się zamknij - powiedziałam i pocałowałam go.
Spojrzałam się na niego a on był uśmiechnięty od ucha do ucha.
-Chodź przedstawię ci moje rodzeństwo - powiedziałam.

Zasiedliśmy do stołu. Moja mama przyszykowała kaczkę i rosół. Naprawdę była pyszna w między czasie mój tata zdążył się zapytać o wszystko co mógł.
-Janku a jakie plany masz na przyszłość? - zapytał mój ojciec.
-Po studiach chciałbym otworzyć własną działalność, zbudować dom, założyć rodzinę - zaczął.
-I chciałbym aby była przy mnie Ala - powiedział i złapał mnie za rękę.

Spędziliśmy naprawdę miło czas, Janek się rozluźnił i atmosfera była bardzo miła.
-Ja niestety będę musiał już iść - powiedział Bytnar wstając.
-Pyszna kaczka pani Marysiu - dopowiedział.
-Odprowadzę cię - powiedziałam.
-Nie musisz Aluś - powiedział Rudy.
-Ale chce - powiedziałam zakładając buty.

-I co mój tata taki straszny? - zapytałam.
-No na początku tak - powiedział śmiejąc się.
-Oj Janek Janek - powiedziałam i przytuliłam się do jego boku.
-No to teraz ty do mnie na obiad przyjdziesz - powiedział Janek gdy podeszliśmy pod jego klatkę.
-Z miłą chęcią - odpowiedziałam.
-Nie chcesz wejść do mnie na chwilę? - zapytał.
-Na herbatę? - zapytałam.
-No można tak powiedzieć - powiedział Janek.
-W sumie czemu nie - powiedziałam i skierowaliśmy się do jego mieszkania.

-Janek kiedy mówiłeś o swoich planach na przyszłość i wspomniałeś o mnie to mówiłeś to pod publiczkę? - zapytałam.
-Nie, naprawdę chce abyś była częścią tego - powiedział.
-Może jest to głupie ale - powiedział lekko speszony.
-Nie jest to głupie Janeczku - powiedziałam wstając.
-Jest to miłe i urocze - powiedziałam przytulając go.
-Wiesz że cię kocham? - zapytał.
-Wiem, doskonale o tym - powiedziałam.
Po godzinie siedzenia u Janka wróciłam do domu. Nie powiem byłam ciekawa jakie zdanie mają moi rodzice i rodzeństwo na temat jego.

Usiadłam w dużym pokoju, mój tata czytał gazetę a mama szyła.
A rodzeństwo bawiło się razem.
-Powiem ci córciu że fajny ten Janek - powiedziała moja mama.
-No zgodzę się z tym, mądry chłopak - powiedział mój ojciec.
Nie powiem słowa ojca mnie ucieszyły. On jest tym typem kiedy ktoś lub coś mu się nie podoba to za wszelką cenę chcę usunąć to z życia.
-A wam dzieciaki? - zapytałam.
-No przystojny - powiedziała moja najstarsza siostra.
-Miły, zabawny - powiedziała druga.
-Chłopak jak chłopak ważne aby dla ciebie był dobry - powiedział mój najmłodszy brat co naprawdę mnie rozczuliło.








Jeden z krótszych działów ale myślę że czasami i takie są dobre, dajcie znać jak się podobało 😌

Albo dziś albo nigdy | Jan Bytnar KNS| Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz