Rozdział 10

3 2 0
                                    

Przez godzinę błąkaliśmy się po korytarzach bez skutku. Connor się wkurzał, nic dziwnego, ja też. Oby dwoje mieliśmy dość chodzenia w te i wewte.
-Tutaj powinny być jakieś pułapki. Skoro tam były...to tu też, przecież dobrze idziemy- oznajmił chłopak.
-Może musimy pójść tędy? Tam jest jasno...
Chłopak szybko spojrzał na miejsce, które pokazywałam palcem. Podszedł do dziury, z które było widać światło.
-Larissa! Tam jest klejnot prawdy!- krzyknął tak, głośno, że się przestraszyłam.
-Naprawdę?- zapytałam i podeszłam do dziury.
Na drugiej stronie faktycznie znajdowało się coś, co przypominało klejnot prawdy. Na około leżały gruzy i kamienie. Tylko ten jeden się błyszczał, to musiał być on.
Spojrzałam na chłopaka i szeroko się uśmiechnęłam.
- Jak chcesz się tam dostać?
-Może...wezmę kamień...albo patyk...i zacznę uderzać. Może ta ściana się trochę zawali i będziesz w stanie przejść.
Postanowiłam mu pomóc i również uderzać w ścianę. Mało to dawało, ale coś zaczęło się sypać. Gdy odpadł większy kawałek, nie mogłam jeszcze się zmieścić.
Connor wziął grubszą gałęź i uderzył najmocniej z całych sił.
Dziura była wystarczająco duża, żebym mogła się przecisnąć.
Blondyn kiwnął głową, co oznaczało, że mam przechodzić na drugą stronę.
Położyłam się na kolana i bez problemu przeszłam przez dziurę.
Podniosłam się i otrzepałam z pyłu. Gdy miałam w rękach klejnot prawdy, poczułam się jak ktoś ważny, ale bałam się też, że go upuszczę.
-Mam go- powiedziałam cichym głosem, tak, żeby Connor usłyszał.
Starannie podałam go chłopakowi przez dziurę w ścianie i sama wyszłam z tunelu, w którym był klejnot.
Podałam go chłopakowi, a on podziękował.
-Teraz musimy tylko wrócić.

*

W drodze powrotnej, jeszcze raz musieliśmy przejść łamigłówkę. Tym razem od najpiękniejszego żywiołu do najzimniejszego. Mało brakowało, a Connor podknął by się o linkę.
Potem musieliśmy przejść przez rozwidlenie. Widzieliśmy na szczęście, gdzie musieliśmy się udać. Chłopak klejnot prawdy schował do plecaka, mimo tego, cały czas sprawdzał czy go nie zgubił. Był bardzo odpowiedzialny.
Po dwóch godzinach drogi powrotnej, postanowiliśmy odpocząć. Wypiliśmy pół butelki wody i zjedliśmy ostatnie kanapki.
Po odpoczynku, musieliśmy dalej ruszać. Znowu przechodzić przez wąski tunel i rzucać sobie torby.
Byłam zadowolona, że widziałam już wyjście. Dołowało mnie jednak to, że było ciemno.
-O nie, myślałem, że zdążymy.
-Ja też. Musimy znaleźć jakiś hotel.

*

Gdy byliśmy już przed jaskinią, potwora już nie było. Gdy zobaczyłam miejsce, w którym leżał, poczułam, jak dreszcze przechodzą mi po całym ciele. Connor zareagował podobnie. Chwycił mnie za rękę i razem przeszliśmy przez ścieżkę, aż do Akropolu. Czułam się jakbym widziała ten zabytek rok temu, a nie wczoraj. Przy świetle księżyca, widok był zachwycający. Przed Akropolem widniały taśmy, które zabraniały wejścia. Przeskoczyliśmy je bez problemu i odchodziliśmy od Akropolu. Szybko wyjęłam telefon i zrobiłam zdjęcie.
Im bardziej się od niego oddalaliśmy, tym bardziej było mi smutno.

*

-Zobacz!- krzyknął do mnie Connor kiedy byliśmy już w głównym ośrodku miasta.- Tam jest hotel!
Zerknęłam na miejsce, które pokazywał chłopak. Budynek był duży i całkiem ładny. Stwierdziłam, że nie ma sensu szukać innego, ten jest idealny. Ruszyliśmy, ku jego wejściu. Mimo później pory, w środku było dużo ludzi. Connor usiadł wygodnie na kanapie, a ja poszłam do recepcji.
-Dzień dobry. Chciała bym dostać pokój na jedną moc- powiedziałam do mężczyzny po angielsku.
- Na ile osób?
-Dwie.
Mężczyzna obrócił się i zdjął parę kluczy z tablicy.
-Proszę. Jutro będzie musiała się zameldować, oddać klucze i zapłacić- odparł i zapisał coś ma swoim komputerze. Podziękowałam mu i podeszłam do chłopaka. Pokazałam mu klucze i udaliśmy się do windy. Nienawidzę jazdy windą. Boję się, że coś się zepsuje, ale zawsze wszystko dobrze się kończyło. Tak i było w tym przypadku.
Gdy byliśmy w pokoju, Connor wyjął z torby klejnot i położył go na szafce. Pomieszczenie było ładne i eleganckie. Łóżka były idealnie pościelone.
Padłam zmęczona na łóżko i poczułam jak ogarnia mnie sen.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 16, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mi nie wolno odmawiać Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz