4

113 8 43
                                    

Po długich wahaniach wreszcie zapukała. Drzwi otworzył chłopak o długich białawych włosach, na widok niebieskookiej na jego twarzy zagościł grymas.

-O co chodzi?

-Ten...no...-spuściła wzrok i wbiła go w swoje buty. Nigdy nie słyszała głosy chłopaka, jednak w tej chwili był taki chłodny i stanowczy, że życie w niewiedzy było rajem, do którego nie dało się wrócić.-Czy masz może kartkę i ołówek.

Wydukała. W prawdzie nie bała się nikogo z drużyny, czy nawet mężczyzny, który ją porwał, ale proszenie o coś nigdy nie było jej mocną stroną. Odkąd pamięta proszenie o coś innych ludzi przynosiło jej masę kłopotów. Była pewna, że tym razem będzie tak samo. Wysoki nastolatek zniknął za drzwiami. Wrócił z kartką i ołówkiem, który podał lekko oszołomionej szarowłosej.

-Dziękuje.-skłoniła się i pobiegła do swojego pokoju.

Nie wierzyła, że to się uda. Mimo to cieszyła się, że nie musiała wdrażać planu B. Nie chciałaby natknąć się na pokój kogoś innego. Cieszyła się, że wypadło akurat na białowłosego. Gdyby otworzył jej Nosaka z pewnością wróciła by do pokoju. Teraz w sumie nie była pewna czy chłopacy wrócili. Nie widziała ich od momentu gdy byli na boisku. Co prawda pasowało to dziewczynie jednak bardzo chciała wiedzieć po co wyszli i o co dokładnie im chodziło.
Gdy była już w pokoju przy biurku przestała sobie zaprzątać głowę niepotrzebnymi błachostkami i zaczęła szkicować. Z początku dużą wagę przykładała do pozycji jednak przy ostatnim punkcie techniki hissatsu ważne było dla niej ustawienie piłki i kątu, z którego będzie strzelać
Ostatnim punktem była nazwa, w jej szkole gracze chwalili się najczęściej nazwą i zawsze każda technika jakąś posiadała dlatego nastolatka uznała, że to istotne w wymyśleniu własnej techniki.
-Pogromca Oriona? Hm...nie, brzmi okropnie. Burzliwy strzał...Gwiezdna torpeda, wybuchowy kogut...aaaa!!-położyła głowę na stole. Nie miała pojęcia jaka mogłaby być nazwa jej techniki. Chciała coś co nie brzmi oklepanie, a jednocześnie będzie odnosić się do strzału. Trudno było wybrać jakąkolwiek nazwę na oko, w końcu jeśli za nią pojawi się jakieś zwierzę, a nazwie strzał gwiezdnym łowcą to wszyscy będą się z niej śmiać. Po długich rozważaniach wpadła na idealną nazwę, która będzie uniwersalna i będzie pasować do każdego strzału.
Dumna z swojego pomysłu położyła się spać, by rano wstać wcześnie i pójść  potrenować.

Dziewczyna nie była pewna o której wstała, w jej pokoju nie było zegarka więc trudno było określić godzinę. Wiedziała tylko, że z pewnością jest przed 8, bo gdyby tak nie było ktoś już dawno by ją obudził. Ziewając niebieskooka podeszła do drzwi i poszła pod prysznic. Oczywiście mogłaby przebrać się w swoim pokoju jednak nadal nie wiedziała czy kamera na pewno jest wyłączona.

Gdy wróciła do pokoju po kartkę z rozpiską techniki przy biurku ujrzała czerwonowłosego wpatrzonego z uśmiechem na twarzy w jej bazgroły.

-Co tu robisz?-zapytała z jadem w głosie. Chłopak spojrzał na nią i podał jej piłkę.

-Stwierdziłem, że chcesz potrenować, a bez piłki byłoby ci trudno.

Zabrała okrągły przedmiot i czekała, aż opuści pomieszczenie.

-Możesz już iść. Nie potrzebuję cię.

Chłopak jeszcze raz zilustrował spojrzeniem dziewczynę i opuścił pokój. Szarowłosa złożyła kartkę i schowała ją do kieszeni spodenek. Po czym obuściła pokój udając się na boisko.

Nikogo na nim nie było więc spokojnie usiadła na murawie by jeszcze raz upewnić się, jak ma wyglądać jej technika. Gdy przyjrzała się na nazwy obok zobaczyła coś nowego. Nosaka dopisał na niej swoją nazwę i uśmiechniętą buźkę.

-Stadium dusz. Głupie.

Prychnęła po czym powtarzając sobie, że jej się uda zaczęła biec w stronę bramki z piłką. Podbiła piłkę, wyskoczyła do góry i odrazu upadła. Piłka też po jakimś czasie spadła jej na głowę. Większość jej strzałów tak wyglądała. Nieraz była bliżej jednak zawsze pudłowała.

-Pogromca Nosaki!-kolejna porażka ją dobiła. Szarowłosa po raz kolejny spojrzała na kartkę, ale wszystko co robiła było poprawnie. -Może...tylko raz.

Stwierdziła lekko niezadowolona. Powtórzyła schemat z kartki jednak tym razem poczuła jak ogarnia ją jakieś dziwne uczucie, które zmotywowało ją do wykonania techniki.

-Stadium dusz!- piłka zapaliła się niebieskim płomieniem, a gdy leciała w światło bramki wokół niej krążyły duszę. Wyglądało to naprawdę świetnie, zwłaszcza gdy piłka trafiła w bramkę. Dziewczyna wróciła na ziemię i podziwiała swoje dzieło. Wtedy ktoś zaczął klaskać. Odwróciła się w stronę odgłosu.

Twój uśmiech~ NosakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz