6

89 6 11
                                    

-Kim ty jesteś?

Dziewczyna szła właśnie w stronę pokoju. Odwróciła się i jej oczom ukazał się wysoki brunet o niebieskich oczach.

-W sensie?

Zapytała. Nie była pewna co miał na myśli. Po za tym nie wierzyła, że którykolwiek z jej porywaczy może czegoś o niej nie wiedzieć. W końcu to oni wiedzieli o niej samej więcej niż ona. Nastolatka wpatrywała się w wyższego chłopaka czekając na to aż wytłumaczy jej po co ją naprawdę zatrzymał. On jednak milczał.
-W sumie to człowiekiem, prawdopodobnie jedynym, który tu przebywa. Jeszcze coś?

Brunet podszedł do szarowłosej i zaczął wpatrywać się w jej wyblakłe oczy.
-Co jest w tobie takiego wyjątkowego?
-Gdybym sama wiedziała już dawno bym się tego pozbyła by móc się z tąd wydostać.

Brunet jeszcze chwilę się jej przypatrywał po czym odwrócił się i nic więcej nie mówiąc odszedł. Szarowłosa zignorowała dziwne zachowanie bramkarza i znowu szła w stronę swojego pokoju.
Jednak przez słowa chłopaka zaczęła sama się zastanawiać nad swoją sytuacją. Co jeśli naprawdę coś w niej spowodowało, że tak marnie skończyła? A może chodziło o ten strzał? W prawdzie zdawała sobie świetnie sprawę, że był on nieziemski. Nie wierzyła, że naprawdę to była jej technika! Myślenie, że to dzięki nazwie czerwonowłosego jej się udało przyprawiało ją o wstręt. Nie chciała dawać mu sadysfakcji z tego, że tylko dzięki niemu jej się udało. Nie mogła jednak zaprzeczyć.
Chciała wymyśleć nową technikę tylko po to by nie używać już tej. Nie mogła znieść, że jej największy wróg pomógł jej zdobyć siłę by radzić sobie z problemami.
Stadium dusz on jest niemożliwy!
Nie ważne jak bardzo go nienawidzić nie była w stanie krytykować tej nazwy! Była świetna! Ale skąd on wiedział, że strzał będzie tak wyglądał? Że pojawią się duszę?
Kim on jest?
Właśnie. To było pytanie, na które odpowiedzi była jedną z najważniejszych dla nastolatki. Nawet to jak wszystko się skończy. To co mają zamiar z nią zrobić. Niebieskookiej nie obchodziło to tak bardzo jak odpowiedzi na to niby proste pytanie.
Kim jesteś Nosaka?

Weszła do pokoju i padła na łóżko. Przed dłuższą chwilę jej mętne spojrzenie wbite było w sufit. Nie wiedziała kiedy, ale zasnęła. Obudziła się dobiero gdy ktoś wszedł do pokoju i podszedł do łóżka.
-Czego?-spojrzała na nowo przybyłą osobę. Był to czerwonowłosy chłopak o mętnych szarawych oczach.
-Choć.
Szarowłosa spojrzała na niego. Postawa chłopaka nie była w stanie naprowadzić dziewczyny na to o co może chodzić. Mimo to wstała z łóżka. Stwierdziła, że chłopak chce zabrać ją na trening, ponieważ przespała całe wczorajsze popołudnie i noc.
Jednak gdy znaleźli się u wyjścia z budynku oszołomiona stanęła jak wryta w ziemię.
Nie wierzyła, że nastolatek zabiera ją ze sobą na zewnątrz. Do prawdziwego społeczeństwa.
-Idziesz?-zapytał odwracając się Nosaka.
-Am, tak. Jeszcze pytasz?
Była tak szczęśliwa, że wybiegła z budynku. Obracała się dookoła wpatrując w niebo. Niby na boisku też było widać niebo, ale będąc pozabudynkiem czuła wielką radość. Niebo wydawało jej się o wiele ładniejsze.
Czerwonowłosy uśmiechnął się mimowolnie na widok rozentuzjowanej niebieskookiej.
-Pójdziemy do parku?-zapytała z nadzieją w głosie. Jej oczy iskrzyły radością, a policzki były przyodziane w róż.
Szarooki skinął tylko głową na tak. Nastolatka zaczęła biec w stronę parku. Wyglądała teraz jakby nigdy nic jej się nie stało. Jakby nie pamiętała o swojej przeszłości czy tym, że przez długi czas tkwiła zamknięta w ogromnym budynku. Zachowywała się jakby po raz pierwszy wyszła na dwór, chciała wszystko zobaczyć, poznać, zapamiętać i najzwyczajniej cieszyła się chwilą.

Nosaka odkąd ją poznał nigdy nie widział nastolatki w takim nastroju. Teraz wydawała się kąpletnie inną osobą. Nie mógł zaprzeczyć, że intrygowała go. Zwłaszcza jej umiejętności, których nie był w stanie dokońca określić.
Nastolatek nie spostrzegł się nawet, że zgubił dziewczynę. Nigdzie nie widział szarowłosej.
-Anari!- nikt mu jednak nie odpowiedział.

W tym czasie dziewczyna oddaliła się tak od towarzysza, ponieważ pomagała małej dziewczynce znaleść mamę. Znalazły ją niedaleko rzeki. Tam nastolatka spostrzegła kogoś kto grał w piłkę nożną. W prawdzie nigdy nie interesowała się tym sportem, ale patrząc na kogoś kto cieszy się grą odruchowo zachciało zagrać z nimi. W końcu ich gra była o wiele sympatyczniejsza niż drużyny, z która grała codziennie.
Zbiegła z górki i podbiegła do dzieci.
-Hej mogę z wami zagrać?!

Twój uśmiech~ NosakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz