15

91 5 32
                                    

-Dobra zaczynam!

Krzyknęła lekko poddenerwowania Anari, by dodać sobie pewności, jednak nadal była niepewna. Nie ważne jak na to parzyła czuła się strasznie głupio. Usiadła na podłodze w pokoju. Zamknęła oczy i starała się skoncentrować, nie szło jej to najlepiej. W głowie ciągle migała jej lampka mówiąca, że zaraz ktoś wejdzie, a ona wygląda jak idiotka.
Usiadła w pozycji lotosu, później po turecku, z wyprostowanymi nogami, zwisając głową w dół z łóżka. Nic się jednak nie sprawdzało. Stanęła nawet na głowie nadal w pozycji lotosu i nic. Zamknięcie oczu i skupienie się zdecydowanie nie było dobrą metodą by znów spotkać Yoru.

Postanowiła zemdleć by spotkać chłopaka. Wstrzymywała oddech, czekała aż krew spłynie jej do mózgu stojąc na rękach. W końcu desperacko chciała wbiec na ścianę.

-Dobra, dam radę.-uderzyła się w policzki by dodać sobie otuchy.-Nadchodzę!

Rozpędziła się biegnąc na ścianę.

-Co ty robisz?-rozproszyła się i spojrzała w kierunku drzwi. Nie zdążyła jednak już wychamować i wbiegła na ścianę.

-Auuu!-jęknęła lądując na ziemi.

-Po dłużej chwili zastanowienie chyba nie chce wiedzieć co próbowałaś zrobić.-podsumował chłopak podchodząc do niej i podając jej rękę.

-To twoja wina Nishikage, po co przyszłej?-zapytała zła, że jej kolejny plan spalił na panewce.

-Nosaka mówił o wesołym miasteczku i chciał byś poszła z nami.

-Wesołe miasteczko?!-krzyknęła uradowana. Nie była pewna czy dobrze usłyszała, w końcu dość mocno oberwała.

-Czyli idziesz? Jeśli chcesz się z nami zabrać musisz się przebrać.

Szarowłosa spojrzała na swoją odzież. Nadal miała na sobie piżamę.

-Będziemy czekać na dole.-oznajmił szatyn wychodząc z pokoju.

Anari szybko zdjęła z siebie piżamę i włożyła bluzę oraz czarne spodnie. Wyszła z pokoju i zbiegła na dół.

Znieruchomiała gdy zauważyła obojętne miny chłopców

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Znieruchomiała gdy zauważyła obojętne miny chłopców. Jej wyobraźnia napędziła się złymi scenariuszami.

-Jesteś.-powiedział Nosaka i uśmiechnął się do niej przyjaźnie. Anari odetchnęła z ulgą i skinęła głową.

-Dobra! Idziemy!-powiedziała podekscytowana.
Podeszła do Nishikage i wskoczyła mu na barana.-Do boju!
Powiedziała wesoło gdy z niemałym zdziwieniem zauważyła, że chłopak nie ma zamiaru jej zrzucić, wręcz przeciwnie pomógł jej mocniej się złapać. Nosaka patrzył na całe zdarzenie rozbawiony.

Na miejsce doszli dość późno. Przez Nosakę zgubili się dwa razy i musieli krążyć w kółko. Nishikage nie narzekał jednak na chłopaka, nie skomentował nawet tego ile musiał dźwigać dziewczynę, która już prawie zasnęła wtulona w niego. Gdy tylko usłyszeli muzykę i ujrzeli światła Anari zeskoczyła z chłopaka i łapiąc swoich towarzyszy za rękę pociągnęła ich w stronę wesołego miasteczka.

-Chcę na kolejkę, młyn, wyścigówki, do tego strasznego tunelu, o na tamtą kolejkę co wygląda jak młot też. I tamtą.-zaczęła wymachiwać w stronę atrakcji.

-Więc co najpierw?-zapytał brunet.

-Kolejka brzmi dobrze, później można zaliczyć resztę kolejek, młyn napewno zostawimy na koniec.-stwierdził Nosaka. Anari nie protestowała, ważne było tylko, że pójdą na aktracje, nie ważne w jakiej kolejności.

________________________________________
Sorry, że tak krótki, ale tak wyszło, nie wiem kiedy wstawię kolejny, bo muszę popoprawiać oceny, by znać z niezbyt tragiczną średnią. Normalnie bym się nie przejęła, ale odchodzi mi kilka przedmiotów więc...
Suka od biologii chce mnie udupić 😰
Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli ^^'

Twój uśmiech~ NosakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz