Rozdział XXXVII

2.2K 114 674
                                    

🍇Kokichi pov🍇

... Shuichi...mnie kocha...?

Chciałem mu odpowiedzieć, ale byłem w szoku i w wzruszeniu przez co nie umiałem wydusić z siebie żadnego słowa. Wiedziałem jednak, że jeśli się nie odezwę to Shuichi może pomyśleć, że go odrzucam, a to było ostatnie co bym w tamtej chwili chciał.

-Sh..- zacząłem, ale mimo starań nie udało mi się wydobyć żadnego dźwięku. Nawet nie zauważyłem kiedy z moich oczu popłynęły łzy...łzy szczęścia i wzruszenia.

Przytuliłem więc go mocno i schowałem twarz w jego klatce piersiowej.

-K-kokichi..?

-J-ja też.. - w końcu się odezwałem... -...Ja też cię kocham Shuichi.

Nareszcie wydusiłem te słowa. Byłem szczęśliwy jak nigdy w życiu.

-... K-kochasz mnie...? - powtórzył z niedowierzaniem

-Tak Shu. T-to nie jest kłamstwo, obiecuję. - powiedziałem wciąż go przytulając.

-..T-tak się bałem, że cię stracę..- powiedział, a po jego tonie głosu poznałem, że również zaczął płakać.

-Przepraszam Shuichi, naprawdę przepraszam. - zacząłem mówić w końcu odsuwając się lekko od niego i patrząc mu w oczy.

On tylko się zaśmiał i otarł łzy.

-Czy to znaczy, że będziemy już razem... Na zawsze? - zapytał.

-Obiecuje, że nigdy cię nie zostawię. - uśmiechnąłem się do niego czując jak po moim policzku spływa ostatnia łza.

Shuichi również się uśmiechnął po czym pochylił się lekko nade mną.

-..Czy mogę...?

Nie odpowiedziałem.
Zamiast tego stanąłem na palcach i...pocałowałem go.

To był jeden z lepszych momentów moim życiu. Nigdy bym nie przypuszczał, że Shuichi pokochałby kłamcę. W końcu on był detektywem odpowiedzialnym za znalezienie prawdy, a ja zawsze ją ukrywałem. Jednak wychodzi na to że przeciwieństwa się przyciągają.

Po paru sekundach odsunęliśmy się od siebie.

-Nishishi jakie to urocze Shu, jesteś cały czerwony. - zaśmiałem się, wracając do normalnego siebie

-O-oh naprawdę? - zapytał zakrywając twarz rękami.

-Yup yup! Ale nie rozumiem, czemu zakrywasz twarz, przecież ci powiedziałem, że wyglądasz uroczo~! To miał być komplement! - powiedziałem uśmiechając się.

On tylko odwzajemnił uśmiech i wziął mnie za rękę, po czym zaczęliśmy przedzierać się przez tłum kierując się w stronę wyjścia. .

Po paru minutach szliśmy już w stronę przystanku autobusowego.

-Hej Shuichi..- zacząłem.

-Tak? - spytał wciąż się uśmiechając i nie puszczając mojej ręki.

Uśmiechnąłem się złośliwie, po czym kontynuowałem.

-Co myślisz o tym aby zmienić kiedyś twoje nazwisko na Ouma~? - spytałem chcąc mu dokuczyć. Oczywiście policzki Shuichiego znowu się zaróżowiły.

-N-nie miałbym nic przeciwko. - zaśmiał się lekko odwracając wzrok, będąc wyraźnie zawstydzony .

-Nishishi, będę pamiętać na przyszłość. - również się zaśmiałem i ścisnąłem mocniej jego rękę.

Już Nigdy Nie Będziesz Sam- SaioumaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz