Miłosć naszych przyjaciół

14 1 0
                                    

Jeszcze podczas kolacji kiedy wszyscy się uspokoili doznaliśmy bardzo wstrząsających wieści. Ashli przełknęła ślinę i zabrała głos.

- Korzystając z tego, że siedzimy tutaj wszyscy razem. Chciałabym coś powiedzieć, a właściwie ja i Kirishima chcielibyśmy wam coś powiedzieć - domyślałam się co się szykuje. Ale wiedziałam, że Bakugo nie skumał kompletnie nic, utwierdził mnie w tym wyraz jego twarzy. Patrzył się na mnie pytającym wzrokiem. Czy on naprawdę jest taki tępy i nie potrafi złożyć tego co wiemy w całość ?
- O co wam cholera chodzi? Wivian rozumiesz coś z tego? - on tylko udaje czy jest takim debilem.
- Dobra skończmy ten teleturniej dla ułomnych, powiedzmy im to w prost. Kiri?
- Ok, BakuBro to bardzo poważna sprawa i proszę żebyś uszanował moją decyzje jako mój przyjaciel - jezu ale poważnie się zrobiło.
- Co ty knujesz Gówno Włosy. Po pierwsze jesteś moim znajomym którego toleruje, a nie przyjacielem bo ja ich nie mam - a Bakugo jak zwykle swoje - Po drugie czego miał bym niby nie uszanować hyy !!!
- No po prostu ja... i Ash... tak jakby... jesteśmy - Kirishima nie mógł wydusić z siebie ostatniego słowa .
- Po prostu ja i Kirishima jesteśmy razem.

Szczerze mówiąc ja nie byłam wielce zaskoczona tym faktem. Oni się bardzo dobrze dogadywali od samego początku. Przypuszczałam ze prędzej czy poźniej do tego dojdzie. Natomiast Bakugo zareagował trochę inaczej. Zachowywał się jakby nigdy się tego nie spodziewał. Był trochę przybity a za razem zdziwiony całą sytuacją. Nie wiem dlaczego tak zareagował, ale uważam, że czuł coś więcej do Kirishimy nie tylko koleżeństwo.
- To fajnie cieszę się z waszego szczęścia - powiedziałam szczerze. Byłam szczęśliwa ze sobie kogoś znalazła. Bakugo odpowiedział chwile po mnie.
- Nie wy pierwsi w tym domu ale cieszę się - powiedział z pogardą na twarzy.

Po kolacji Kirishima i Ash zostali w dużym pokoju a ja i Bakugo poszliśmy do pokoju Ash.
- Powiem ci , że nie spodziewałem się tęgo. Nie sądziłem ze już pierwszego dnia znajdzie sobie dziewczynę.
- A to źle? Będą teraz tak szczęśliwi jak my - uśmiechnęłam się w stronę Bakugo a on odwzajemnił mój uśmiech i dał mi buziaka w czółko.
- No wiem. Po nie kąt się cieszę ale wiesz, że nie jestem typem faceta który za bardzo odnosi się z pozytywnymi emocjami. Tym bardziej jeśli chodzi o kogoś mi bliskiego.

Przybliżył się do mnie i połączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Nim się obejrzałam leżeliśmy bez ubrań na łóżku. To znaczy ja leżałam, a on opierał się o mnie, po chwili wróciliśmy do poprzedniej czynności.

Perspektywa Bakugo
Dzisiejsza noc, była nieziemska. Nasze ciała idealnie się w siebie wpasowują jednak cały czas w myślach mam wcześniejsze zdarzenie. Poczułem szczęście czyli coś czeki często nie odczuwam, kiedy usłyszałem, że Kirishima jest z Ash. Rzadko odczuwam takie emocje jeśli chodzi o innych ludzi. Cieszę się, że jest szczęśliwy nawet jeśli z tą pyskatą pokraką która nie potrafi się zamknąć. Ale muszę się uspokoić i tak lepszej niż moja Wivi nie znajdzie. Ta jej kuzynka jest wkurzająca. Jest jedną z nielicznych osób które mi się postawiły. Przez nią uwaliłem moją ulubioną koszulkę keczupem. Ale muszę przyznać ze znam bardziej wkurzające osoby niż ona. Na przykład ten chujowy Deku. Nienawidzę tego gnoja. W sumie dawno o nim nie myślałem. Ciekawe ile miał już złamań otwartych jak mnie nie było. Pewnie już nie raz leżał w szpitalu. Ale nie ma co nim sobie zaprzątać głowy. Teraz liczy się tylko ja i moja Wivi. A cały świat niech się pieprzy.

Rano
Perspektywa Wivi
Rano o jedenastej Bakugo dostał telefon, że mieszkanie będzie gotowe za około dwie  godziny. Z chłopakami zaczęliśmy się pakować i przygotowywać do przeprowadzki ale przez pakowanie zgłodnieliśmy, więc zamówiliśmy żarcie. Oni jak zwykle chcieli zamówić Mc, ale namówiłam ich na KFC. Czekaliśmy około pół godziny na jedzenie, kiedy przyszło, zaczęliśmy zżerać spadkobierców dinozaurów czyli tak zwane stipsy. Zasmakowało im tak samo jak Mc. Spakowani ruszyliśmy do samochodu, i chwile  poźniej byliśmy już pod blaskiem nowego domu. Weszliśmy na piętro na którym  znajdowało się mieszkanie. Muszę przyznać, że wszystko było tak jak zaplanowaliśmy. Bakugo rozliczył się jeszcze z dodatkowej forsy, a my  staliśmy jak wryci i obserwowaliśmy to cudowne mieszkanie.

Wystarczy rok...żeby nie móc  żyć bez niegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz