Kontynuował Dakoza:
-Ciąża ma około 3 tygodnie
Słysząc to w środku zaczęłam cieszyć się jak mała dziewczynka. To nie było dziecko Nacho, było to niemożliwe. Lekarz dał mi zrobione zdjęcia dziecka i wraz z Olą wsiadłyśmy do auta.
-Olga to nie jest dziecko Nacho!!!- zaczęłam piszczeć
-Lariiii będziemy matkami. Aaaa!- krzyczałyśmy razem. Po moich i Olgi policzkach zaczęły cieknąć zły, szczęścia.
-Nie wierze w to
-Ja też
Siedziałyśmy tak jeszcze przez 10 minut, ciesząc się i płacząc. Całkowicie zapomniałam że wyszłam z domu nie informując Czarnego o swoich planach. Kurwa- zaklnęłam w myślach. Siedząc tak i płacząc na parkingu usłyszałyśmy pukanie w szybę. Był to Czarny.
-Mała co się dzieje, gdzie ty w ogólnie jesteś?
-Na parkingu- odpowiedziałam a Olga zaczęła się śmiać
-Zostawię was samych- powiedziała Olga po Polsku
Wysiadłam z auta i przytuliłam Massimo do siebie. Chciałam mieć z nim dzieci, wiedziałam że się ucieszy. Nie byłam przygotowana na ciąże ale w moim wieku już powinno się mieć potomka, conajmniej jednego.
-Massimo jestem w ciąży!- powiedziałam tak szybko że sama nie usłyszałam swoich słów
-Co?
-Jestem w ciąży z tobą- gdy to usłyszał rzucił się na mnie i podniósł do góry a jego oczy zaświeciły jak gwiazdy na niebie
-Obiecuje, tym razem dopilnuje żeby nic wam się nie stało
Za chwile płakaliśmy oboje.
-Mała nawet nie wiesz jak się cieszę- wydukał przez łzy
-Ja też
-Z dzieckiem wszytko dobrze?
-Tak- odpowiedziałam a bardziej wyszeptałam i podałam mu zdjęcie naszego dziecka
-To będzie syn
-Córka- wtrąciłam
-Może być też córka
Staliśmy tak na parkingu wtuleni w siebie. Była to jedna z najlepszych chwil w moim życiu. Gdy dowiedziałam się o ciąży nie byłam taka szczęśliwa ale widząc jaką radość sprawiłam Czarnemu, również zaczęłam się cieszyć tak samo jak on.
-Ała- usłyszałam. Odwracając się zobaczyłam Olgę która zwija się z bólu
-Olga, co ci?- spytałam zmartwiona
-Mam straszne skurcze- wydukała ledwo co słyszalnym głosem
Massimo wziął Olo na ręce i zaniósł do auta. Przed tym jednak rozłożył fotel tak że Olga na nim leżała.
-Przechodzi- wyszeptała
-Dziękuje Massimo
-Nie ma za co. Już się dobrze czujesz?
-Tak to był tylko skurcz
-Jezu, to dobrze- wymamrotałam pod nosem
-Odwiozę cię do domu- powiedział Czarny a ja usiadłam z tyłu auta
Droga była przyjemna. Olga czuła się już dobrze. Zdziwiła mnie postawa Czarnego, może i nie przepadał za Olgą ale w potrzebie jej pomógł. Zaimponował mi.
-Napewno się dobrze czujesz?- zapytałam
-Tak, nic mi nie jest. Idę pa
-Ok, do zobaczenia
Odrazu po pożegnaniu się z Olo Massimo gwałtownie przyspieszył.
-Zwolnij. To nie Sycylia- powiedziałam ostrzegawczo
-O ilu ty rzeczach nie wiesz
-To może mnie poinformuj- po moich słowach jeszcze bardziej przyspieszył
Nie chciało mi się z nim kłócić. Ufałam mu, wiedziałam że wie co robi. Siedziałam i patrzałam w.... szybę. Naszła mnie myśl że już nie będę mogła pić alkoholu, przytyje, będę wymiotować i zajadać się słodyczami. Masakra. Chyba już wole za jednym razem urodzić dwoje dzieci niż przechodzić ciąże dwa albo nawet więcej razy.
-Wychodź
Spojrzałam na Massimo, jego oczy płonęły żywym ogniem, był wyraźnie podniecony.
Wyszłam lecz szłam dość po woli, ten jednak chwycił mnie w pół i przełożył sobie przez ramie. Zwisałam tak bez więdnie aż mnie postawił. Nie potrafiłam go rozszyfrować, spojrzałam tylko pytająco a on uśmiechnął się. Po raz kolejny chwycił mnie i powalił na łóżku. Po mimo brutalności był delikatny i czuły, uwielbiałam to zestawienie. Rozebrał mnie i zaczął całować mój brzuch.-Mała jesteś moim zbawieniem. Pare lat temu uratowałaś mi życie a teraz urodzisz mi dziecko- wymamrotał między pocałunkami
Po paru minutach przyssał się do mojej szparki i zaczął mnie szaleńczo lizać
-Jeśli przestanie ci się podobać powiedź- nie odpowiedziałam
-Dobrze
-A wiec skończę wtedy kiedy będziesz miała dość
To co usłyszałam ucieszyło mnie, ale wiedziałam że ja długo wytrzymam a on? Boże, jeśli będę zachowywać się tak jak w poprzedniej ciąży to Massimo wykończy się na śmierć. Ponownie przyssał się do mnie. Tym razem był bardzo delikatny, jego język bardziej błądził niż lizał, ale i tak sprawiał mi ogromną przyjemność. Czując ciepły oddech Massimo w podbrzuszu, doszłam. Starałam się być w miarę cicho bo mieliśmy sąsiadów.
Tak męczył mnie 2 godziny aż nie powiedziałam stop. Niestety za każdym razem sprawił mi taką przyjemność że nie potrafiłam powiedzieć stop.
Czułam się bardzo zaspokojona. Myśle że będę miała dość na następny tydzień.
-Jak się czuje mój syn?
-To córka !
-Znowu się zaczyna- przewrócił oczami a ja pokazałam mu język
-Kochanie ty poinformowałaś swoich rodziców o tym że wracasz już do domu?
-O kurwa, zapomniałam. Gdzie jest mój telefon?
Jak zwykle o czymś zapomniałam.
CZYTASZ
Kolejne 365 dni
Любовные романыHistoria jest podobna do książki Blanki ,,Kolejne 365 dni" tylko losy trochę inaczej się potoczą. (Postacie są takie same)