Dziś był 1 maja dzień w którym tata i mama mieli przylecieć na Sycylię. Klara Biel była nieświadoma mojej ciąży, tacie powiedziałam w tajemnicy przed mamą. Obudziłam się wyjątkowo wcześnie bo o 8, Massima nie było, co nie było dla mnie dużym zaskoczeniem bo dzień wcześniej informował mnie że ma ważne spotkanie i wróci po południu. Teraz gdy byłam w ciąży żeby oszczędzić mi steru mówił mi kiedy go nie będzie i kiedy wróci. Postanowiłam że rodziców ugoszczę w rezydencji ,,Torricellich", musiałam jeszcze tylko zapytać Oli i Domenico. Teoretycznie to był mój i Massiam dom ale od kąt wróciłyśmy do Włoch nie mieszamy tam, Massimo prowadził tam tylko swoje interesy i nic po za tym. Rodzice mieli przyjechać około 16. Poszłam wsiąść długi prysznic. Nie śpieszyłam się. Następnie ubrałam się w długą, czerwoną, zwiewną sukienkę z wycięciem z tyłu i z przodu. W niej mój brzuch był mało widoczny.
Włosy uczesałam i wyszłam do ogrodu. Na Sycyli w maju była Sahara, wiedziałam mojego MacBooka i zaczęłam pracować. Massimo zainwestował w moją firmę którą niebawem miałam otworzyć. Obecnie byłam na etapie szukania materiałów, co prawda miałam tyle pracowników że spokojnie mogli by to robić za mnie, lecz ja chciałam mieć wszytko idealne i tak jak chciałam wiec robiłam to sama. Nagle na mojej szyi poczułam ciepły oddech.
-Dzień dobry- wyszeptał Massimo wkładając mi język do gardła
-Co za miła niespodzianka- powiedziałam odsuwając się od niego
-Nie mogłem spokojnie pracować wiedząc że pewnie zżera cię stres- popatrzał na mnie pytająco
-Jak ja powiem mamie o ciąży?- zakrywam twarz rękoma
-Nie masz się czym martwić. Teraz znamy się już 9 miesięcy a nie 2 jak wtedy i też twoja mama miała okazje lepiej mnie poznać
-Masz racje
Oprócz tego że miałam około 20 ludzi do pomocy pomagał mi też Domenico. On uwielbiał modę i z wielką chęciom mi pomagał tak samo jak Olga. Massimo oderwał się ode mnie ale po 20 minutach wrócił.
-Jedz- powiedział podając mi talerz z jedzeniem
Faktycznie, od rana nic nie jadłam. Wzięłam talerz i zjadłam wszytko co na nim było. Po czym znów wróciłam do swoich obowiązków.
-Dość na dziś tej pracy- powiedział Don zabierając mi komputer
-Ej
-Twój mąż jest nie zaspokojony- powiedział przygryzając dolną wargę
To sprawiło że w sekundę stałam się mokra. Popatrzałam na niego zalotnie i pociągnęłam wchodząc do domu. Oparłam go o wielką szybę w salonie i zaczęłam po woli z gracją ściągać mu spodnie.
-O tak- wymamrotał
Nagle przed moimi oczami ukazał się jego sterczący fiut. Widząc to oblizałam usta i objęłam go ustami. Massimo położył mi ręce na głowie i zaczął dociskać tak że moje ruchy były szybkie i gwałtowne. Dyszał z podniecenia a ja czekałam aż będę mogła poczuć jego smak w ustach. Massimo coraz głębiej wpychał mi w usta swoją męskość. Wbiłam mu paznokcie w pośladki żeby zwolnił. Poluźnił uścisk na mojej głowie a ja ponownie wsadziłam go w usta. Do swoich pieszczot dołożyłam także rękę. Massimo jęczał i mamrotał coś niezrozumiale. Po chwili jak gejzer doszedł w moich ustach. Przyjmowałam każdą krople ze smakiem, delektując się nim.
-Tego właśnie chciałeś?
-Doskonale wiesz czego chciałem
Ubrał spodnie i poszedł na górę. Usatysfakcjonowana, zadzwoniłam a bardziej oddzwoniłam do Olgi która jakiś czas temu do mnie dzwoniła.
-Siema, suko. O której twoi rodzice przyjeżdzają?
-Około 16, jest jakiś problem?
-Tak kurwa że nie urządzę sobie orgi w nocy z Domenico- roześmiała się a ja razem z nią
-Specjalnie dla ciebie, u lokuje rodziców z dala od twojego pokoju
-Nie o to dzwonię...
-No słucham- w słuchawce zapadła cisza
-Ja i Domenico chcemy się wyprowadzić- powiedziała szybko
-Co? Ala gdzie? Jak? Co?- dopytywałam zdziwiona
-Lari zrozum mnie. Ten dom nie wygląda jak dom tylko jak forteca, ty i tak już tu nie mieszkasz. Codziennie przewija się to około 5 podejrzanych typów którzy wyglądali jakby chcieli mnie zabić, a gdyby tego było mało to za pare miesięcy urodzi się dziecko
-Olo ale gdzie, chcecie się wyprowadzić?
-Na Kanary- odparła
Serce mi stanęło. Nie potrafiłam powiedzieć ani słowa, jak to na Kanary? Po chwili ciszy Olga powiedziała:
-Żartuje- odetchnęłam z ulgą
-Chcemy wyprowadzić się gdzieś do Taorminy
-To dobrze, a ja już się bałam
-Kończę bo zaraz jadę do lekarza, może dzisiaj dowiem się płeć dziecka
Tak naprawdę, jakoś bardzo nie zależało na tym czy Olga mieszka w rezydencji czy gdzieś indziej. Rozumiałam ją bo gdyby mieszali tam z dzieckiem to wątpię że miało by normalne dzieciństwo a Oldze i mi bardzo zależało na tym żeby nasze dzieci miały spokojne i normalne dzieciństwo.
CZYTASZ
Kolejne 365 dni
RomansaHistoria jest podobna do książki Blanki ,,Kolejne 365 dni" tylko losy trochę inaczej się potoczą. (Postacie są takie same)