~6~Yakuza Zwana Nadzieją

101 13 6
                                    

"Czy mogę się wam do czegoś przyznać? Nie wstawicie mnie od razu do paki?"

"Mów."

"Zabiłam ją."

"..."

"łał..czuję się o wiele lepiej gdy w końcu z kimś o tym porozmawiałam." uśmiechała się.

Uśmiechała się, więc Kambe zrobił "Tsk" denerwując się.

============

Ale wystarczyło trochę poczekać. Zauważyłem jak z jej oczu kapią łzy.

"Zabiłam ją." powtórzyła.

ciężka sytuacja..

"To był rozkaz twojego szefa." zauważyłem.

"Tak—" wymamrotała wycierając oczy i, starając się ogarnąć.

"Więc dlatego wtedy powiedziałaś "że nic nie wiemy i to nie było tak"... Dlatego Pan Shibuya cię oskarżał."

"Postanowił się postawić. To jest mój dobry przyjaciel, ale chciał wydać mnie policji. Dlatego wtedy się spotkaliśmy. Mówił, że to dla mojego dobra.."

"Dlaczego powiedziałaś, że gdyby to było inne życie mogłabyś się ze mną zaprzyjaźnić?" spytałem.

Znowu się uśmiechnęła i więcej łez skapało jej z twarzy.
"Jesteś do niej podobny. Jako jedyny też widziałeś we mnie dobro. Wiedziałeś, że nie chciałam tego robić. Jesteś do niej taki podobny.."

Gdy ona się uspokajała mi przypomniały się tamte wydarzenia.

"Gdyby to było inne wcielenie może bym się z tobą zaprzyjaźniła" powiedziała z delikatnym uśmiechem, "proszę, umrzyj już", z okropnym żalem. Nie chciała tego robić ale wiedziała że mógłbym jej inaczej zagrozić.

"Rozumiem." wyrwałem się nagle z przemyśleń.

"Dlatego proszę. Złapcie tego całego Master M, to jest moja ostatnia wola przed więzieniem..może tak moja siostra." znowu prawie zaczęła płakać.

"Dobrze. Czy wiesz gdzie ich znaleźć?"

"Tak jak Pan Shibuya nic nie wiem. Byliśmy tam najniżej, więc żadne ważne informacje do nas nie trafiały. Szukają zdesperowanych ludzi na ulicach, czy w pracach z których nie da się wyżywić i proponują układ.. Tylko tyle wiem."

Westchnąłem. "i tak ci dziękuję. Ale czemu nam to wszystko powiedziałaś?" to ciekawiło mnie najbardziej.

"Ufam Ci. Nie mieszaj w to nikogo innego bo zginie. Po prostu pomścij moją siostrę i innych którzy zginęli.."

"Nie pozwę cię. I tak już dużo wycierpiałaś. Twój wyrok będzie wystarczający." wstałem chcąc odjeść.

".. Na serio?" spojrzała na mnie szklanymi oczami.

"Oi Kato, to chyba nie jest dobry pomysł." wtrącił się Kambe.

"Wiem.. Ale. To nie jej wina. Za tym kryje się grubsza sprawa Kambe."

"Co z tym robimy?" dopytał.

"Nie możemy nikomu powiedzieć. Zresztą od razu wykluczyliby nas ze śledztwa."

"A co z nią?" spojrzał na Tomoke walczącą ze swoimi łzami.

"Raport właśnie... Przyznała się do zabójstwa. Dopisz tam parafkę że to nie był jej wybór."

🌈Następnego dnia w pracy 🌈

Haru już wrócił do roboty. Siedział przy swoim miejscu i szukał w internecie czegokolwiek o kimś znanym Master M. Przeszukiwał każda stronę internetową, jednak nic nie było na ten temat. Potrzebują więcej informacji.

||Nadzieja matką głupich|| Daiharu [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz