~7~ Wyjazd

75 14 27
                                    

Nie są już pokłóceni. Sike! Mwhaha. Zapraszam do rozdziału ~

Poprawiłam typ pisania dialogów, mam nadzieję że jest bardziej przejrzysty.

==========

Pojechałem do Kambe. Czego on może ode mnie chcieć? Przecież przed chwilą zranił moje uczucia :(
Byłem pod bramą i o dziwo sama z siebie się otworzyła.

×××××

Drzwi otworzyła Suzue.

"Cześć Suzue" uśmiechnąłem się do niej. Na nią nie mam focha.

"Cześć Haru" już mówi do mnie po imieniu yeaaa.

"Chodź za mną" zamknęła i ruszyliśmy do tego dziwnego pokoju z gigantycznym komputerem. Kambe oczywiście siedział tam i coś robił. Zauważyłem też napis HEUSC, więc to pewnie ten główny komputer. Whoah robi wrażenie. Ale! To nie coś czym można mi zaimponować! O nie.

Obserwowałem go chwilę w ciszy.

" HEUSC, skanuj" powiedział spokojnie nawet się do mnie nie odwracając. W koło obleciały mnie jakieś mini drony.

"Oi!"

"System zabezpieczenia" mruknął i w końcu do mnie podszedł. "Ta sprawa jest ściśle tajna, więc źle by było gdybyś miał podsłuch" kontynuuował.

"Podsłuch?"

"Wyglądałeś wtedy tak żałośnie dotknięty więc stwierdziłem, że ci powiem" westchnął zaznaczając z przekąsem "żałośnie dotknięty".

"Żałośnie dotknięty!?" oburzyłem sie, co ja jestem!?

"Policja nie ma tu nic do rzeczy, ale i ja i Suzue ci ufamy" powiedział. "Ostatnio pracuje nad sprawą Shigemaru Kambe".

"Kambe? To jakaś rodzina?" zapytałem.

"To nie istotne. Dotyczy to tylko i wyłącznie rodziny Kambe. Ale, muszę się dowiedzieć prawdy".

"Oh rozumiem" teraz zrobiło mi się głupio, że tak zareagowałem.

"Chodzi tu też o adol" dodał po chwili.

"Co to?" zacząłem obserwować ten ogromny komputer. Fajnie by było mieć taki w domu.

"Taki jeden wynaleziony pierwiastek, ale to też nie istotne".

"Więc działasz na własną rękę?"

"Tak samo jak ty" prychnął.

"Racja" westchnąłem speszony.

"Po prostu kilku osobom z policji nie można zaufać i tyle"

"Trzeba było powiedzieć wcześniej!"

"Kamery"

"Ah racja"

Nastała chwila ciszy.

"Kambe, dzięki, że zdecydowałeś się mi zaufać"

Kambe skinął głową.

"Oi szlag muszę jeszcze coś załatwić!" nagle sobie przypomniałem.

"Hm? "

"Do jutraa, dzięki za kawusie!" mogę przysiąc, że zobaczyłem jak się uśmiechnął, ale już akurat odbiegłem. Tym razem trafiłem do wyjścia bez problemu

×××××

Wszedłem do barku obok policji. Pan Cho siedział na tym samym miejscu, co zwykle. Było już trochę po północy.

||Nadzieja matką głupich|| Daiharu [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz