Gᴀᴠᴇɴᴅʀᴀ (Gᴀᴠɪɴ×Kᴇɴᴅʀᴀ)
Zᴀᴍᴏ́ᴡɪᴇɴɪᴇ: mimisivorlove
Pʀᴢᴇᴅ ᴡʏᴅᴀʀᴢᴇɴɪᴀᴍɪ ᴢ ᴄᴢᴡᴀʀᴛᴇᴊ ᴄᴢᴇ̨śᴄɪ Bᴀśɴɪᴏʙᴏʀᴜ. Uᴢɴᴀᴊᴍʏ, ᴢ̇ᴇ Kᴇɴᴅʀᴀ ɪ Sᴇᴛʜ ɴɪᴇ ʙʏʟɪ ᴘʀᴢᴇᴢ ɴɪᴋᴏɢᴏ ɴᴀᴅᴢᴏʀᴏᴡᴀɴɪ ɢᴅʏ ᴄʜᴏᴅᴢɪʟɪ ᴅᴏ sᴢᴋᴏᴌʏ.Kendra nie była raczej typem osoby, która lubiła łamać zasady. W przeciwieństwie do swojego brata, rozumiała cel ich powstania. Gavin miał do tego bardzo podobne podejście. Właściwie identyczne. Łamanie zasad było wyjściem ostatecznym, gdy działanie zgodnie z nimi było niemożliwe lub bardzo ryzykowne.
Co więc do diabła robili w miejskim parku, popijając gorącą czekoladę i rozmawiając o pierdołach, mimo wyraźnego zakazu spotykania się podczas roku szkolnego? Pieron jeden wie.
Szczerze mówiąc, nie ustalali tego wcześniej. Po prostu Kendra jak co dzień wyszła ze szkoły po lekcjach i ruszyła po swojego brata, bo rodzice uznali, że on, gdyby miał wracać sam, skończyłby pod kołami jakiegoś samochodu. Kendra częściowo się z nimi zgadzała, chociaż doskonale wiedziała, że w razie czego Seth raczej by to przeżył. Najpewniej nawet się jakoś szczególnie nie uszkodzi, ale nie miała zamiaru polemizować z rodzicami. Za dużo byłoby tłumaczenia i wymyślania.
Gdy dotarła pod bramę, zauważyła tam swojego brata czekającego na nią z bardzo dziwnym uśmiechem na ustach. Nie była pewna, czy chciała dowiedzieć się, co go wywołało.
– Chodźmy Seth– powiedziała, gdy stanęła tuż obok niego.
– Odwróć się.
– Co?
– Proszę, po prostu się odwróć.
– Seth, jeśli to jest jakiś głupi żart i jakiś twój kolega zaraz rzuci mi w twarz bitą śmietaną, to nie wiem, co ci zrobię.
– To nie tak, po prostu proszę, żebyś się odwróciła. Nikt niczym w ciebie nie rzuci.
Widząc niechęć swojej siostry oraz wiedząc, jak małe są szanse na to, że bez jego pomocy stanie się to, co stać się powinno, złapał ją za ramiona i szybko obrócił, zanim zdołałaby się wyrwać lub w inny sposób utrudnić mu robotę. Kendrze zaś oczy niemalże wyskoczyły z orbit. Ostatnią osobą, którą spodziewała się zobaczyć, był jakiś demon. Przedostatnią pewnie Muriel. Trzecią od końca był zaś ciemnowłosy chłopak z tendencją do jąkania się, który stał jakieś dwa metry od niej.
– H-h-hej K-k-kendro– powiedział Gavin z uśmiechem, jednocześnie lekko się rumieniąc, ale tego ostatniego dziewczyna nie była pewna. Przez chwilę nieskutecznie próbowała przypomnieć sobie, jak się mówi.
– Róbcie, co chcecie, sam wrócę do domu. Jak coś to będę was kryć. – zaczął wesoło Seth i szybko gdzieś pobiegł, rzucając jeszcze przez ramię – Pa.
Kendrę w pierwszym odruchu korciło, żeby go zawołać, ale po chwili zdała sobie sprawę z tego, że tak naprawdę wcale tego nie chciała. Podobała jej się wizja spędzenia czasu z Gavinem. Nawet bardzo.
– P-p-przejdziemy s-s-się g-g-gdzieś?
– Jasne – odpowiedziała z uśmiechem – Niedaleko jest ładny park, możemy tam pójść.
Ruszyli, utrzymując jednak między sobą pewien dystans. Niby oboje chcieliby go zmniejszyć, ale byłoby to potwornie niezręczne. Szli w ciszy, próbując wymyślić jakiś temat do rozmowy. Nie widzieli się od dawna, więc z jednej strony mieli wrażenie, że powinni mówić o czymś ważnym. Jednak jako dzieciaki zaangażowane w ocalenie świata przed zagładą, nie potrafili uznać typowo nastoletnich rzeczy za dość ważne. Z drugiej zaś strony rozpoczęcie rozmowy o przysłowiowej pogodzie wydawało się nie na miejscu. Jakby marnowali czas, którego nie mieli przecież zbyt wiele. Dodatkowo nie mogli porozmawiać o zbliżającej się wojnie wprost, bo mimo wszystko oni nie byli ukrywani przez to, co uniemożliwiało innym ludziom poznanie magicznego świata, więc w najlepszym przypadku uznano by ich za parę geeków zbyt wczuwających się w jakąś grę lub książkę, a w najgorszym ktoś uprzejmy zaprowadziłby ich do psychiatry. Ostatecznie Kendra straciła chyba cierpliwość i wypaliła niemalże bezmyślnie:
CZYTASZ
One-shoty różnych fandomów [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]
Fiksi PenggemarUwielbiasz jakiś ship i chciałabyś/chciałbyś przeczytać jakieś opowiadanie z nim w roli głównej? Masz ochotę przeżyć swoją przygodę z którymś bohaterem/bohaterką z książki? Chciałbyś/chciałabyś zobaczyć inną historię o relacjach twojej/twojego OC i...