Rozdział 3.

4.1K 240 30
                                        

( na zdjęciu naru po szkoleniu Anbu z kitsuganem )

------------------------------------------------------------------------------------------------

-Naruto ty masz dopiero 7 lat!!!! Zwariowałeś dziecko?!

-Nie zawariowałem Hokage-sama. Naprawdę dam sobie radę. Dużo ćwiczyłem, by stać się silnym shinobi. 

-Samemu trenując nie dochodzi się do poziomu jounina, a co dopiero ANBU.

-A kto powiedział, że sam trenowałem? Kurama mnie uczył.

-Kurama?

-Kyuubi.

-To ty wiesz o nim?!

-Tak i wiem też, że Yondaime był moim ojcem.

             Zszokowany Sarutobi z powrotem opadł na fotel, z którego wstał pod wplywem emocji.

-Naruto.. Przykro mi, że nie powiedziałem ci wcześniej, ale tak zdecydowała rada.

             Przez chwilę cisza się przeciągała.

-No dobrze... Zmierzysz się, z którymś z moich ANBU.

-Jeśli można wolałbym walczyć z kimś z korzenia. A najlepiej z kimś z oddziału, który nie dawno mnie śledził.

-Korzeń cię śledzi?! Przecież Danzo nie mial na to mojej zgody, a tylko rady nie wystarczy. Musze w koncu coś z nim zrobić. Zaczyna się za bardzo panoszyć.

-Dobrze poślę zaraz kogoś. Może być twój test za godzinę?

-Oczywiście. To ja pójdę po broń.

-Dowidzenia Naruto i powodzenia.

-Dziękuję Hokage-sama.

                   Wyszedłem z gabinetu i pobiegłem szybko do swojego domu. Pędem zebrałem zwoje z broniami z szafki i przytwierdziłem je nitką chakry do spodni. Jeszcze tylko katana i mogę wrócić powolnym spacerkiem w sam raz na czas. Gdy byłem już w drodze z drzemki wybudził się kyuubi.

~Mówiłem, że jest spoko.

-Wiem ty zawsze masz rację. Pomożesz mi w razie czego?

~Nie. Gdybym ci pomagał to zamiast pokonać tego ANBU to zabiłbyś go. Jesteś wystarczająco silny sam.

-Dziękuję Kurama.

~Za co? ~ spytała zdziwiona bestia.

-Za to, że jesteś przy mnie.

             Poczułem jak jest zawstydzony, a zarazem zadowolony. Zaśmiałem się cichutko, a on już więcej się nie odzywał, by mnie nie zdekoncentrować. Właśnie dochodziliśmy pod centralny budynek gdzie stał staruszek Hiruzen i Kakashi Hatake. ( Haruzen ----> to Haruzen Sarutobi, Sandaime ). Spojrzałem lekko zdziwiony na Hokage, a ten jakby odgadując moje myśli powiedział:

-Naruto to Kakashi Hatake. On zawsze obserwuje testy do ANBU. Niegdyś był dowodzącym głównego sztabu, lecz zrezygnował z tego na rzecz nauki genninów. Sam dołączył do specjalnej jednostki w wieku 10 lat ( nie wiem czy akurat tyle miał, gdzieś czytałam, że był dowodzącym gdy miał 13 ) . 

- Hatake Kopiujący ninja. W posiadaniu sharingana, którego dostał od zmarłego przyjaciela, którego na misji przygniótł głaz. Obito Uchicha dając ci go podwojił jego moc. Sharingan poświęcenia.  Rzadko spotykany. Mało osób jest w stanie, żeby aż tak bardzo chronić przyjaciół. 

               Podczas mojego wywodu dwójka shinobi stała jak spertifikowana. No bo skąd siedmiolatek ma dostęp do tajemnic rangi A.

-Skąd ty...?

Let's go!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz