7

12.3K 309 199
                                    

Właściciel powiedział mu "drzwi na prawo", prawda..?

Chociaż teraz miał już wątpliwość...

Zwłaszcza, że wchodząc do pokoju zastał leżącego w kulkę na łóżku czerwonowłosego, który jak tylko go zobaczył, rzucił się na niego.

– TY CHOLERNE ŚCIERWO! – Wrzasnął czerwonowłosy przewalając na podłogę Kero.

Oczywiście nie przewidział tego, że w rezultacie sam na niej wyląduje.

Hitoki zdezoriętowany podniósł się do pionu i cofnął panicznie do tyłu, biodrami napotykając biórko.

– A TY DOKĄD, GNOJU?! JESZCZE Z TOBĄ NIE SKOŃCZYŁEM! – Motako chwycił za kostkę blondyna i znów go przewalił. Tym razem tak, że czerwonooki uderzył głową o kant biórka.

Kero poczuł tempy ból głowy. Zdezoriętowany leżał na podłodze nie wiedząc co się dzieje. Dopiero, gdy niższy mężczyzna usiadł na nim okrakiem i chwycił boleśnie go za gardło, oprzytomniał. Jego ręce odruchowo powędrowały do tych czerwonowłosego i próbowały odciągnąć je od szyji, jednak wtedy uścisk wzmocnił się, wręcz dusząc blondyna.

– Posłuchaj mnie uważnie. – Powiedział szeptem mężczyzna, a jego głos był przesiąknięty czystą nienawiścią. – Nie wiem za kogo się uważasz, aby pojawiać się w moim życiu, ale wiedz, że nie pozwolę ci się wpieprzyć między mną, a Selly'm! – Motako podniósł głos tym samym mocniej zaciskając palce na szyji chłopaka.

– Y-yuki... – Wychrapał blondyn ostatkiem sił.

– ZAMKNI MORDĘ! ZABIJĘ CIĘ KURWO, ROZUMIESZ?! ZABIJĘ I NIE BĘDZIESZ MI JUŻ STAŁ NA DRO-!

W tym momencie drzwi od pokoju otworzyły się z hukiem, a w nich stanął Selly.

Spojrzał z przerażeniem na chłopaków i bez żadnego zawahania podbiegł go Motako, chwytając go za ramiona. Próbował go odciągnąć od bladego już blondyna, jednak zielonooki stawiał opór i kurczowo trzymał ręcę na szyji Hitoki'ego.

– No dalej... Już tak blisko...– Szepnął czerwonowłosy zaciskając, jak najmocniej swoje palce wokół gardła chłopaka. – No umrzyj już!

– YUKI MOTAKO! MASZ NATYCHMIAST GO ZOSWAWIĆ, ROZUMIESZ?! – Ryknoł Kenedy, ciągnąc zielonookiego za włosy.

Tamten jedynie skrzywił się z bólu.

– ZOSTAW GO! – Znów powtórzył, jednak jego słowa nie przemawiały do chłopaka.

– YAKO, KURWA..! CHODŹ TU, SZYBKO! – Zawołał chwytając nadgarstki Motako i próbując odciągnąć je od sinej szyji blondyna.

Do pokoju wbiegł ochroniarz i widząc zaistniałą sytuację, bez słowa ruszył na Yuki'ego, kopiąc go w twarz.

Tamten mocno odchylił głowę w prawo, a następnie splunął śliną wymieszaną z krwią na podłogę. Metaliczny smak w ustach sprawił, że poczuł się dziwnie.

Yako wraz z Selly'm szarpneli czerwonowłosym do tyłu i zaciągnęli go pod ścianę. Motako zaczoł wrzeszczeć "Jeszcze nie skończyłem!" i wierzgać na wszystkie strony niczym opętany, próbując jakimś cudem dosięgnąć Kero leżącego na podłodze. W tej sytuacji ochroniarz postanowił ogłuszyć zielonookiego mocnym walnięciem w potylicę. Gdy tamten stracił przytomność, wpadając bezwładnie w objęcia Yako, Kenedy szybko znalazł się przy blondynie.

Chłopak wyglądał naprawdę źle. Był blady, jak ściana. Kolor szyji podchodził pod fiolet, dlatego Selly bez wahania zdjął z niej obroże.

Hitoki szybko oddychał, łapiąc płytkie oddechy. Po mimo zamkniętych oczu, wydawał się być przytomny.

– Kero..? – Zapytał niepewnie czarnowłosy.

HodowlaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz