CHAPTER 8-Nieporozumienie.

191 19 0
                                    




-Może rzeczywiście powinniśmy pójść spać... To ja się odwrócę, żebyś mogła się przebrać.

-Nie mam w co.-Zaśmiałam się.

-A, no tak...-Kucnął nad stertą ciuchów i coś wygrzebał.

-Masz, jakąś wielką bluzkę.-Odwrócił głowę.-Nie dziękuj.

Podeszłam do kraty i chwyciłam sporą szarą bluzkę. Była wielka, więc domyśliłam się, że jej nie nosi. Dlatego mi ją dał.

-Dzięki. Jutro będę miała swoje, oddam ci. Obiecuję.-Sztucznie się uśmiechnęłam, gdyż czułam się nieswojo.-Odwróć się.

-Nie musisz mi jej oddawać. Powiedz, kiedy mogę już się odwrócić.

Zaczęłam się przebierać, czujnie obserwując każdy jego ruch. Mam nadzieję, że nie ma jakiegoś lustra przed sobą, czy coś. Zakładając szarozielone ubranie na siebie, ogarnęłam, że to chyba taka sama koszulka, w której on zawsze trenuje i tak dalej. Chociaż ta jest przerażająco wielka i wygląda na mnie prawie jak worek.

-Już możesz się obrócić.-Zakomunikowałam.

-To ty teraz lepiej też nie patrz.-Zezłościł się. Przecież nie miałam zamiaru.

Ubranie, które miałam na sobie było na tyle duże, że mogłabym zdjąć swoją obcisłą spódniczkę i nie byłoby niczego widać. Chyba... Jestem pewna, że bez niej lepiej by mi się spało.

-Eren, już?-Zadałam pytanie, niecierpliwie stukając nogą w zimną, twardą podłogę.

-Czekaj no.-Warknął.

Westchnęłam. Denerwuje mnie ten chłopak, czy mogę już się stąd wydostać? Zanim przyszedł Erwin, prowadziłam ciekawą konwersację z Isabel.

Nagle coś mignęło mi przed oczami. Łudząco przypominało jakiś kadr z filmu, ale wszystko stało się jasne gdy przypomniałam sobie sen, o którym kompletnie zapomniałam. To miejsce... Wygląda jak mój wymyślony świat. Przypomina ogromną pustynię, którą rozjaśnia lśnienie gwiazd na nocnym niebie. Ciężko opisać uczucie, które temu towarzyszy. Jest to niczym uczucie odrodzenia, nowego życia... Widywałam się tam z pewną osobą, która usiłowała wytłumaczyć mi pewną rzecz... Oglądałam z tamtąd też wspomnienia, jednak nie wiem czyje. Nie wyglądały one jak coś, czego kiedyś doświadczyłam. Nie pamiętam, kiedy dokładnie miałam taki sen ale chcę się tam znaleźć jeszcze raz. Jeżeli posiadam jakieś niezwykłe sny, może uda mi się dowiedzieć czegoś o tym niezwykle skomplikowanym świecie, którego większość z nas nie rozumie.

-Już. Chce ci się iść spać? Bo mi nie-Oznajmił Eren.

-A mi tak. Dlatego ty też powinieneś. Pewnie jutro będziemy normalnie trenować.-Skłamałam, chcąc jak najszybciej zasnąć i jakoś pojawić się w tamtym miejscu. Następnie wbiłam się pod kołdrę. Gdy tylko się nią okryłam, rozpięłam guzik u swojej spódniczki, żeby w końcu móc ją zdjąć. Nie przepadam za noszeniem takich ubrań, iż uważam, że są dość niewygodne. Wcisnęłam ją pod poduszkę. Powaliłam swoją głowę na wspomniany wcześniej miękki podgłówek, pod którym spoczywało moje zdjęte ubranie. Mam ogromny żal do Erena. Gdybym dzisiaj z nim nigdzie nie polazła, teraz normalnie siedziałabym u Isabel i dyskutowała o czymś ciekawym. Byłoby fajnie, gdybym nigdy nie pokłóciła się z Jeanem. Wszystko potoczyło by się inaczej. Podrapałam się po szyi tam, gdzie miałam ranę. No właśnie, miałam. Dlaczego nagle jej tu nie ma? Czyżby tak szybko się zagoiła? A może Eren ma zdolności regenerowania ran innych ludzi? Wymyślałam różne teorie na ten temat, przymykając oczy. Jednak gwałtownie się one otworzyły, gdy zobaczyłam jak chłopak wygrzebuje pluszaka ze sterty swoich wymiętoszonych rzeczy i kładzie się z nim do łóżka.

Eren x reader: No Regrets [zakonczone w randomowym momencie, przepraszam)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz