CHAPTER 9-Obiekt westchnień.

189 16 13
                                    




-Mikasa? Co ty tu robisz?-Głos Erena wybudził mnie z głębokiego snu. Co mi się śniło? Czuję się trochę, jakbym w ogóle się nie wyspała... Chwila, już wiem.

-Eren, wychodzimy stąd. Potem będziesz mi się tłumaczył. Patrz, mam klucze.-Uchyliłam oko, żeby zobaczyć, czy Mikasa rzeczywiście w jakiś sposób je zdobyła.

-Jesteś jakaś pojebana?-Zdenerwowanym tonem oceniłam tą idiotkę gdy zauważyłam, że serio ma ona klucze. Po co jej one? Nawet jakbyście uciekli to praktycznie niczego by wam to nie dało, wpakowalibyście się w jeszcze większe kłopoty.

-Słucham? Nie, to ty jesteś pojebana. Odczep się od Erena.-Zagroziła.

-Nie będziesz mi mówiła, co mam robić.-Wstałam z łóżka i podeszłam do kraty. Mocno szarpnęłam. Czarnowłosa się odsunęła. -W jaki niby sposób chcecie uciec? Gdzie pójdziecie? Co zrobicie?-Spojrzałam na nią swoim ulubionym zabójczym wzrokiem, jednak jej mimika twarzy dalej była obojętna jak wcześniej. Jedynie cofnęła się o krok.

-Ona ma rację, Mikasa, odpuść w końcu.-Zażenowany sytuacją chłopak odparł i przykrył się kołdrą.-Lepiej stąd zwiewaj, zanim ktoś zobaczy że tu przyszłaś.

Czarnowłosa dziewczyna westchnęła i po prostu odeszła.

-Hej, [Imię]. Jesteś zła?-Zagadał Eren, gdy Mikasa zniknęła z naszego p

-Nie jestem. Ale-

-A, no tak. Przepraszam za to co wczoraj powiedziałem. To był tylko żart.-Nerwowo oznajmił, przerywając mi.

-W porządku, to nic takiego.-Sztucznie się uśmiechnęłam, zastanawiając się jak niby mam wykonać swoje zadanie.

-Wiesz, [Imię], chce mi się siku.-Powiedział.

-Naprawdę bardzo chciałam to wiedzieć.-Miałam go w sobie rozkochać, ale przecież nie zamienię się w kibel, aby mógł się do mnie wyszczać.Tak szczerze to mi również chciało się iść do toalety.

-Słyszę kroki?-Odezwał się chłopak. Rzeczywiście, ktoś się zbliżał. Przekazałam Erenowi znak, żeby wszedł pod kołdrę. Ja również okryłam się materiałem w swojej celi i udawałam, że śpię.

-Ooooh, a wy co? Wstawajcie już. Będziecie dzisiaj trenowali!-To był głos Hange, która właśnie przyszła nas "Obudzić".

-Dzień dobry Pani Hange!-Eren zerwał się z łóżka.

-Widzę, że już nie śpisz. Wstawaj, [Imię]. Musicie zabrać się za treningi.-Oznajmiła.

-Będziemy ćwiczyli oddzielnie, czy z całą resztą?-Dociekliwy chłopak zadał pytanie.

-Oddzielnie. Nie martw się, wymyślę coś dla was!-Potarła ręce niczym podstępna mucha i zachichotała. Popatrzyła się na mnie, więc natychmiast zamknęłam oko którym podglądałam sytuację. Na samą myśl o treningu się wzdrygnęłam.

-Daję wam 10 minut. Obudź ją i szybko się wyszykujcie. Będziecie dzisiaj ćwiczyli walkę wręcz.-Kobieta odeszła.

-Nie udawaj już, że śpisz... [Imię].-Stuknął stopą w kratę, która nas rozdzielała.

-Przecież nie udaję...

-Wstawaj.

Mikasa's POV:

Co to ma znaczyć? Nie zgadzam się na to, żeby Eren oddalał się ode mnie. Co w niego wstąpiło? Mam tak wiele pytań, ale przede wszystkim: Dlaczego odrzucił plan Jeana i przeszedł na stronę tej szmaty, mimo tego, że przekonywałam go aby został? Czyżby nagle coś się z nim stało? Muszę się dowiedzieć.

Eren x reader: No Regrets [zakonczone w randomowym momencie, przepraszam)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz