Ostrożnie pociągnęłam za klamkę. Pierwszym co ujrzałam po otworzeniu drzwi była twarz Hikari.
-Hej, Hikari!-Podbiegłam i objęłam ją ramionami, przyciskając do siebie. Odwzajemniła uścisk, również mnie przytulając. Eren dalej stał gdzieś za nami.
-Stęskniłam się... [Imię], tak mi przykro!-Nie mam pojęcia, czy było to szczere, ale po wypowiedzeniu tych słów przyjaciółka zaczęła łkać.
-Wszystko dobrze. Absolutnie nie jestem na ciebie zła.-Przyznałam, po czym puściłam dziewczynę.
-O, a co tu robi Eren?-Blondynka popatrzyła na niego, a on pomachał.
-Odprowadził mnie. Eren, wracaj już.-Wskazałam na drzwi.
-Nie chcę.-Zaprzeczył, po czym rzucił się na moje łóżko.
-Złaź, zabrudzisz mi pościel!-Zakomunikowałam.
-Nie zabrudzę! Przecież jestem czysty!-Po tym co powiedział odechciało mi się prowadzić dyskusję.
-Skoro już jesteśmy tu we trójkę, to możemy z tego skorzystać.-Hikari wyjęła zza swojego łóżka butelkę. Z tego co można było na niej przeczytać wywnioskowałam, że jest to szampan z małą ilością alkoholu.
-Hikari, ja nie wiem, czy to dobry pomysł... Z kąd ty to wzięlaś?-Spytałam.
-Kupiłam, żeby uczcić twój powrót, rzecz jasna! Ale serio, było ciężko.
-Skoro jest, to próbujemy!-Eren rzucił się na butelkę, aby następnie zacząć bezskutecznie próbować ją otworzyć.
-To nie tak się robi...-Powiedziałam, a potem zabrałam mu butelkę. Hikari wcisnęła do starego radia jakąś płytę. Zaczęła grać muzyka.
Podeszłam do lady i chwyciłam nożyk. Zaczęłam majstrować przy korku. Zdjęłam zabezpieczenie. Spróbowałam wbić nóż w korek i jakoś go wyciągnąć. Ucięłam sobie palca.
-Ała!-Syknęłam i szybko przyłożyłam do palca usta. Zaczęłam dmuchać na ranę.
-Kurde. Tak się składa że akurat jakieś dwa dni temu zmarnowałam ostatniego plastra. Nakleiłam sobie na nos...-Hikari nerwowo zachichotała, jednocześnie zakładając jedną rękę za szyję.
-Mogę ci przynieść z pokoju mojego i Jeana. Przy okazji odniosę swoje rzeczy i przebiorę się w piżamę bez wdawania się w dyskusję z Jeanem, okej?-Spytał Eren.
-Dzięki, Eren. Ratujesz życie.-Podziękowałam.
Gdy tylko chłopak wyszedł, przyjaciółka zaczęla mi opowiadać o tym, co zaszło tamtego dnia około tydzień temu.
-Już o wszystkim wiem, nie musisz się wysilać. Nie jestem zła, naprawdę!-Zapewniłam.
-No okej... A tak w ogóle to co się stało? Eren nagle się do ciebie zbliżył...
-Em, nie wiem...-Zarumieniłam się. Nie wiem, co powinnam powiedzieć.
-Mikasa miała doła. Tak samo jak ja bardzo żałowała, że postanowiła pomóc Jeanowi. Mówiła, że niesłusznie cię odtrąciliśmy. Miała rację, tyle że w jej przypadku na pewno nie było to szczere. Ona po prostu martwiła się o Erena. Armin też bardzo się martwił. Popłakał się jak dziecko!
-Nie rozmawiajmy już o tym... Mam do pogadania z Jeanem, i tyle.
-Ja, Mikasa, Armin, Connie i Sasha się z nim pokłóciliśmy. Jak na razie jest sam i próbuje nawiązać kontakt z Reinerem i Bertholdtem. Nie zawracaj już sobie nim głowy. W końcu teraz kręcicie coś z Erenem, mylę się?-Zachichotała i zrobiła głupią minę ( ͡° ͜ʖ ͡°).
CZYTASZ
Eren x reader: No Regrets [zakonczone w randomowym momencie, przepraszam)
FanfictionPo dołączeniu do korpusu zwiadowczego, główna bohaterka nagle zaczyna spotykać się z ciężkimi sytuacjami. Jak to się stało, że pojawiła się osoba, która bezinteresownie stara się jej pomóc? Chcąc lub nie, ta dwójka jest na siebie zdana, a [Imię] dos...