CHAPTER 10-Szampan.

198 18 9
                                    

Ostrożnie pociągnęłam za klamkę. Pierwszym co ujrzałam po otworzeniu drzwi była twarz Hikari.

-Hej, Hikari!-Podbiegłam i objęłam ją ramionami, przyciskając do siebie. Odwzajemniła uścisk, również mnie przytulając. Eren dalej stał gdzieś za nami.

-Stęskniłam się... [Imię], tak mi przykro!-Nie mam pojęcia, czy było to szczere, ale po wypowiedzeniu tych słów przyjaciółka zaczęła łkać.

-Wszystko dobrze. Absolutnie nie jestem na ciebie zła.-Przyznałam, po czym puściłam dziewczynę.

-O, a co tu robi Eren?-Blondynka popatrzyła na niego, a on pomachał.

-Odprowadził mnie. Eren, wracaj już.-Wskazałam na drzwi.

-Nie chcę.-Zaprzeczył, po czym rzucił się na moje łóżko.

-Złaź, zabrudzisz mi pościel!-Zakomunikowałam.

-Nie zabrudzę! Przecież jestem czysty!-Po tym co powiedział odechciało mi się prowadzić dyskusję.

-Skoro już jesteśmy tu we trójkę, to możemy z tego skorzystać.-Hikari wyjęła zza swojego łóżka butelkę. Z tego co można było na niej przeczytać wywnioskowałam, że jest to szampan z małą ilością alkoholu.

-Hikari, ja nie wiem, czy to dobry pomysł... Z kąd ty to wzięlaś?-Spytałam.

-Kupiłam, żeby uczcić twój powrót, rzecz jasna! Ale serio, było ciężko.

-Skoro jest, to próbujemy!-Eren rzucił się na butelkę, aby następnie zacząć bezskutecznie próbować ją otworzyć.

-To nie tak się robi...-Powiedziałam, a potem zabrałam mu butelkę. Hikari wcisnęła do starego radia jakąś płytę. Zaczęła grać muzyka.

Podeszłam do lady i chwyciłam nożyk. Zaczęłam majstrować przy korku. Zdjęłam zabezpieczenie. Spróbowałam wbić nóż w korek i jakoś go wyciągnąć. Ucięłam sobie palca.

-Ała!-Syknęłam i szybko przyłożyłam do palca usta. Zaczęłam dmuchać na ranę.

-Kurde. Tak się składa że akurat jakieś dwa dni temu zmarnowałam ostatniego plastra. Nakleiłam sobie na nos...-Hikari nerwowo zachichotała, jednocześnie zakładając jedną rękę za szyję.

-Mogę ci przynieść z pokoju mojego i Jeana. Przy okazji odniosę swoje rzeczy i przebiorę się w piżamę bez wdawania się w dyskusję z Jeanem, okej?-Spytał Eren.

-Dzięki, Eren. Ratujesz życie.-Podziękowałam.

Gdy tylko chłopak wyszedł, przyjaciółka zaczęla mi opowiadać o tym, co zaszło tamtego dnia około tydzień temu.

-Już o wszystkim wiem, nie musisz się wysilać. Nie jestem zła, naprawdę!-Zapewniłam.

-No okej... A tak w ogóle to co się stało? Eren nagle się do ciebie zbliżył...

-Em, nie wiem...-Zarumieniłam się. Nie wiem, co powinnam powiedzieć.

-Mikasa miała doła. Tak samo jak ja bardzo żałowała, że postanowiła pomóc Jeanowi. Mówiła, że niesłusznie cię odtrąciliśmy. Miała rację, tyle że w jej przypadku na pewno nie było to szczere. Ona po prostu martwiła się o Erena. Armin też bardzo się martwił. Popłakał się jak dziecko!

-Nie rozmawiajmy już o tym... Mam do pogadania z Jeanem, i tyle.

-Ja, Mikasa, Armin, Connie i Sasha się z nim pokłóciliśmy. Jak na razie jest sam i próbuje nawiązać kontakt z Reinerem i Bertholdtem. Nie zawracaj już sobie nim głowy. W końcu teraz kręcicie coś z Erenem, mylę się?-Zachichotała i zrobiła głupią minę ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Eren x reader: No Regrets [zakonczone w randomowym momencie, przepraszam)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz