Kiedy razem gotujecie:

422 19 0
                                    

Kim Namjoon -

Namjoon pov:

Ale się wpieprzyłem... Pewnego dnia [T.I] wymyśliła sobie, że chce w naszym domu zrobić spotkanie z naszymi znajomymi. Jakby, super sprawa, ale myślałem, że klasycznie zamówimy jedzenie do domu, a nie, że będziemy musieli je sami przygotowywać. Oczywiście zaproponowałem jej swoją pomoc, bo czemu nie. To był największy błąd życia.

Była sobota, zapowiadał się piękny dzień. Słoneczko grzało na dworzu, a ja już od rana zapieprzałem w kuchni. Mieliśmy dziewięć godzin aby uporać się ze wszystkim, także już od ósmej byłem na nogach i latałem jak poparzony z garnkami, blachami, mikserami i innymi gównami.

- Ty chyba przesadziłaś z liczbą dań... - powiedziałem spoglądając na przepisy, leżące na blacie. - Przepis na pizzę, ciasteczka, zapiekanki i babkę cytrynową. Kto to zje!? - spojrzałem oburzony na [T.I], która stała obok mnie w kolorowym fartuszku i mieszała coś w misce.

- Najwyżej zostanie na następne dni - odpowiedziała spokojnie nie odrywając wzroku od miski. - Rób i nie marudź.

Przewróciłem oczami i wziąłem do ręki przepisy.

- To tak, ja robię pizzę i ciasteczka, a ty zapiekanki i babkę tak? - zapytałem.

- Yhym - mruknęła i wyjęła na blat blachę do babki.

Kiwnąłem głową i wziąłem się do pracy. Zacząłem od ciasteczek. Wszystkie składniki wymieszałem za sobą dokładnie i wyjąłem blachę, na którą położyłem papier do pieczenia. Wyjąłem z szafki łyżeczkę i nałozyłem na nią masę. I teraz uformować z tego małe gówna, przypominające ciastka... - pomyślałem i ze skupieniem na twarzy zacząłem formować kształty ciasteczek na blaszce. Po kilku minutach spojrzałem na swoje dzieło. [T.I] również to zrobiła i skrzywiła się. Kształt ciastek wyglądał okropnie, ale trudno, zjedzą! Wstawiłem blachę do nagrzanego piekarnika i wziąłem się za ciasto na pizzę. Podczas wrzucania do miski wszystkich składników, podeszła do mnie [T.I]:

- Namjoon, ile ty dałeś oleju?! - krzyknęła patrząc na miskę.

- No trzysta mililitrów...

[T.I] przymknęła oczy i złapała się za głowę.

- Tam pisze 3 łyżki... Łyżki... - powiedziała próbując nie wybuchnąć złością. Uśmiechnąłem się nerwowo i podrapałem po karku. Cholera, brawo Namjoon.

Gdy dziewczyna odeszła, wyrzuciłem wszystko do śmietnika i zacząłem raz jeszcze wszystko dodawać, tym razem uważniej czytając przepis. Gdy to już miałem za sobą, zacząłem ugniatać ciasto. W trakcie tego, [T.I] włączyła muzykę i tańczyliśmy razem w kuchni. Gdy skończyłem ugniatać i miałem sięgać po kolejną blachę, poczułem zapach spalenizny.

- CIASTKA! - wydarłem się na całą chałupę i rzuciłem się w kierunku piekarnika nakładając rękawice. Zapomniałem ustawić czasu! Wyłączyłem piekarnik i otworzyłem wieczko. Buchnął czarny dym, który chwilę później był już w całej kuchni. No i pięknie...

[T.I] otworzyła okno, a następnie podeszła do mnie. Ja wyjąłem blachę i położyłem ją na kuchenkę.

- Węgiel - mruknęła niezadowolona dziewczyna, przyglądając się ciastkom.

BTS - ReakcjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz