~Witajcie i wybaczcie za spóźnienie 😅
Ciemnowłosy chłopak oderwał swoje oczy z budynku, by przenieść je w stronę wejścia, gdzie wiele osób się cały czas przez nie przemieszczało. Wyczuwając wyraźne wibracje w swojej kieszeni, wyciągnął telefon, gdzie ujrzeć mógł na wyświetlaczu imię swojego przyjaciela Yoongiego.
— Słucham? — odezwał się od razu po odebraniu połączenia.— Gdzie jesteś? — zapytał od razu Min.
— Przed szpitalem. Chcę zobaczyć się z Taehyungiem — odpowiedział mu, gdzie odwrócił się plecami w stronę budynku, by wlepić swoje oczy w przechodnich i wciąż przejeżdżające samochody. — Wiem, że jego ojciec będzie próbował mi to uniemożliwić, ale mam tylko dwa dni, aby go spotkać i zabrać od prezesa — powiedział z ciężkością w głosie, gdzie przeczesał nerwowo palcami swoje ciemne włosy, na które padało słońce.
— Rozumiem, ale w tej chwili potrzebujemy cię z Jiminem — rzekł z powagą w głosie chłopak, a brwi Jeona zmarszczyły się w niezrozumieniu.
— Do czego? — zapytał.
— Chciałeś przeszukać las niedaleko tej autostrady, więc przyda nam się twoja pomoc. To jest spory teren — odpowiedział, a Jungkook zagryzł się na dolnej wardze.
— Poczekajcie z tym. Pierw zajmę się Taehyungiem i spróbuję go przekonać do tego, aby został u pewnej osoby do czasu, aż nie wyjdę. Chcę mieć pewność, że nic mu nie będzie — rzekł z opanowaniem w głosie.
— No dobrze. To daj znać jak z nim porozmawi... Co? — chłopak przerwał, zwracając się do Jimina, który coś mu szeptał. — Jungkook pośpiesz się lepiej. Jimin mówi, że dzwonił do niego Jin i powiedział, że widział jak Taehyung opuszczał szpital z ojcem i jego ochroną — poinformował go Min, a zdezorientowany brunet, odwrócił się w stronę drzwi szpitala, gdzie ujrzeć mógł przed pojazdem prezesa Kima.
— Kurwa — syknął, rozłączając się szybko i chowając telefon do kieszeni spodni. Pobiegł szybko w stronę pojazdu, gdzie widzący go prezes, otworzył w zaskoczeniu swoje oczy.
— Zatrzymajcie go — zwrócił się do swojej ochrony.
— Niech pan poczeka! — zawołał, jednak prezes bez wahania wsiadł do pojazdu, gdzie znajdował się Taehyung, który patrzył zza ciemnych okularów w boczną szybę bez żadnych emocji. Uczucie smutku sprawiało, że chciało mu się płakać, a przez to zagryzł się na swojej drżącej wardze.
— Jedź — rzekł prezes do kierowcy, który odpalił samochód, by wyjechać z terenu szpitala. Próbujący zatrzymać samochód Jungkook, został zatrzymany przez ochroniarzy prezesa, którym starał się wyrwać.
— Odpierdolcie się! — warknął, wyrywając się, gdzie chwycił jednego z nich za szyję i uderzył pięścią w policzek, przez co mężczyzna wpadł prosto w przechodzących ludzi, którzy zaczęli krzyczeć, widząc bójkę. Jungkook zamachnął się na drugiego ochroniarza, którego pchnął na stojącą szklaną tablicę ogłoszeniową, a widząc, że pojazd prezesa zniknął z zasięgu jego wzroku, przeklął głośno. Rozjuszony podszedł do krwawiącego ochroniarza, którego chwycił za kołnierz koszuli. — Gdzie go zabrał?! — zapytał unoszącym głosem.
CZYTASZ
Cień Zemsty| J.Jk & K.Th
FanfictionZakończona✔ Dwa różne życia, które nigdy nie mogły połączyć się w świetle prawdziwych uczuć. Jungkook nigdy nie sądził, że życie pociągnie go w cień zemsty, a pragnął tylko sprawiedliwości. Nie sądził, że droga do zemsty będzie tak trudna, kiedy st...