Jungkook czuwał przy Taehyungu, który leżał pod ciepłą kołdrą, gdy jego czoło było całe rozpalone. Młodszy trzymał z trudem otwarte oczy, gdy za wszelką cenę próbował nie odpłynąć do krainy snów. Leżał w łóżku bruneta, który przyłożył do jego czoła zimny okład. Oczy piekły go niemiłosiernie, a z jakiegoś powodu nie potrafił poddać się snu, gdy tak wiele obaw nie dawało mu spokoju. Była dziewczyna Jungkooka zasiała w nim wątpliwości i teraz już nie wiedział, czy postąpił dobrze, odchodząc od ojca. Bał się tego miejsca i nie czuł się tutaj dobrze, tym bardziej po tym, co zobaczył. Jednak nie mógł wrócić do domu ojca z podkulonym ogonem. Tłumaczenia Jungkooka w ogóle nie miały dla niego sensu, a jednak jego uczucia były znacznie silniejsze i potrafił mu wybaczyć.
— Zaśnij, skarbie — powiedział z troską chłopak, który przyglądał się rozpalonemu blondynowi.
— Nie chce — szepnął słabo, jednak Jungkook dobrze widział, że młodszy potrzebuje snu.
— Jesteś uparty, co ja mam z tobą zrobić? — zapytał, pokręcając głową na boki, a Taehyung odwrócił zasmucony wzrok.
— Po prostu mnie nie rań — wyszeptał, a oczy chłopaka powiększyły się w zaskoczeniu.
— Tłumaczyłem ci, że..
— Nie chce tego słuchać. Tłumaczenia nie są żadnym zagwarantowaniem, Jungkook — rzekł z powagą w głosie. — Ja oczekuje od ciebie jedynie szczerości, a przede wszystkim lojalności — dodał, a chłopak przytaknął w zrozumieniu głową.
— To się już więcej nie powtórzy, obiecuję — powiedział, gdzie czule ucałował dłoń chłopaka. — A teraz się prześpij — dodał szeptem, a Taehyung uśmiechnął się blado, zamykając swoje ciężkie powieki.
Jungkook przyglądał się długą chwilę Taehyungowi, który pogrążył się w głębokim śnie. Widział, że chłopaka nie dręczył ból fizyczny, a raczej psychiczny po wszystkich dzisiejszych zmaganiach. Wyrzekł się dla niego wszystkiego, co posiadał i pozostał z niczym, gdzie wymienił wszystkie dobra tylko na niego. Wiedział, że Taehyung całkowicie wpadał w jego pułapkę i zakochał się na tyle mocno, że jakikolwiek zwątpienie prowadziło go na dno, gdzie znalazł się, wychodząc za niego. Uśmiechnął się chytrze, gdy czuł, że wszystko szło ku dobrej drodze.
W tym samym czasie dzwonek do drzwi wyrwał chłopaka z jego głębokich myśli, przez co zmuszony był odejść od śpiącego dwudziestolatka. Podszedł spokojnym krokiem do drzwi, które otworzył, a widząc poważny wyraz twarzy Yoongiego, czuł, że nie wróży to niczego dobrego.
— Taehyung jest w domu? — zapytał, martwiąc się pierw o chłopaka.
— Tak, niedawno zasnął — odpowiedział mu.
— Wyjdźmy — westchnął, a brunet udał się za nim na zewnątrz, gdzie obydwoje podeszli do barierek z widokiem na Seulskie ulice. Yoongi patrzył pustym wzrokiem przed siebie myśląc nad tym od czego powinien zacząć, a Jeon oczekiwał na to, co ma mu do powiedzenia przyjaciel. — Nie będę owijał w bawełnę — zaczął poważnym tonem, a ciemne oczy Jeona skierowały się na niego. — Chcę, żebyś zostawił w spokoju Taehyunga — oznajmił, a ciemnowłosy przyglądał mu się z niezrozumieniem.
CZYTASZ
Cień Zemsty| J.Jk & K.Th
FanfictionZakończona✔ Dwa różne życia, które nigdy nie mogły połączyć się w świetle prawdziwych uczuć. Jungkook nigdy nie sądził, że życie pociągnie go w cień zemsty, a pragnął tylko sprawiedliwości. Nie sądził, że droga do zemsty będzie tak trudna, kiedy st...