Rozdział III

395 41 6
                                    

Czytasz? = Pozostaw prosze po sobie ślad :) Dziękuje

Pomimo braku trasy koncertowej czas biegł w zawrotnym tempie. Skończyliśmy z Malumą wspólną piosenkę, nagraliśmy do niej teledysk, oraz wystąpiłam w innym gościnnie. Dziesiątki wywiadów, kilka wizyt charytatywnych w szpitalach oraz parę sesji zdjęciowych. Zabrałam się również za pisanie tekstów do mojej kolejnej płyty, którą miałam zamiar wydać jeszcze w tym roku. Nim się obejrzałam, a byłam już we Francji i właśnie wchodziłam na murawę boiska Paris Saint-Germain. Plany się trochę zmieniły do mojego występu dodali jeszcze końcowy, który miała wykonać inna piosenkarka i również jej przypadła relacja z treningów RB Lipsk, ja za to zostałam skazana na PSG i jego gwiazdę Neymara. Oglądać stadiony w telewizji, a patrzeć na nie z poziomu murawy to dwie różne rzeczy. Wielkość obiektu robiła wrażenie. Wyjęłam telefon włączyłam nagrywanie i skierowałam aparat w kierunku siedzeń po czym zrobiłam pełen obrót nagrywając wszystko dookoła, oznaczyłam miejsce i nagrałam kolejne story w którym przywitałam się prosto z treningu Paryżan. I przypomniałam sobie o ich obecności. Obróciłam się i pomachałam do grupki mężczyzn którzy właśnie się rozciągali.

- Mam nadzieje, że nie będę przeszkadzać, aż tak bardzo. - krzyknęłam. Wiedziałam, że byli wcześniej poinformowani o tym, że spędzę z Nimi trochę czasu.

- Piękne kobiety na trybunach zawsze mile widzane. - usłyszałam w odpowiedzi jednak nie wiem do kogo należały te słowa.

Usłyszałam śmiechy i gwizdy, które wywołały na mojej twarzy uśmiech. Pomimo faktu iż jestem kobietą, to zdecydowanie lubię oglądać mecze. Kojarzę mniej więcej wszystkich zawodników co znacznie powinno ułatwić mi pracę. Nie miałam w planach spędzić tutaj całego dnia, pokręcę się trochę, nagram kilka relacji i znikam. Od razu więc zabrałam się do działania na pierwszy strzał padł nikt inny jak stojący do mnie tyłem Kylian Mbappe.

Wyciągnęłam telefon, kucnęłam i przymierzałam się do robienia zdjęć.

- Ten tyłeczek zdecydowanie zasługuje na moje stories, a może nawet i dwa. - rzuciłam zalotnie, zwracając tym samym uwagę chłopaka, który zaśmiał się głośno i poruszył zachęcająco biodrami.

- Skoro tak sądzisz to najwidoczniej nie widziałaś jeszcze mojego. - usłyszałam za plecami głos Neymara.

Przeklęłam w duchu.

- Zmieniłam zdanie Kylian zdecydowanie takie pośladki zasługują na więcej niż dwie relacje. - mruknęłam i puściłam do niego oczko, zupełnie ignorując tego zarozumialca, który już zdążył nachylić się nad moją głową.

- Biorę to sobie za prywatne wyzwanie. - powiedział Jr. po czym się odsunął i pobiegł do reszty chłopaków.

Patrzyłam jak się oddala. I niech go szlag, bo tyłek miał zdecydowanie na więcej niż dziesiątkę. Usłyszałam chrząknięcie. Czarnoskóry mężczyzna patrzył na mnie wymownie i szczerzył się jak głupi. Starałam się udawać, że nie zauważył, że właśnie pochłaniałam wzrokiem tyły jego przyjaciela.

- To jak ? Który pośladek ma lepszy profil ? - rzuciłam, a on uśmiechnął się jeszcze szerzej.

- Oba! - krzyknął i udał urażonego.

Zaśmiałam się i wstałam wyciągając do niego doń.

- Ama. - uśmiechnęłam się.

- Kylian, ale to już widzę wiesz. - uścisnął moją dłoń.

Nagrałam z chłopakiem jeszcze kilka relacji w których pytałam go o nastawienie przed meczem i typowania co do wyniku. Po czym podziękowałam mu za miłą współpracę. I usiadłam na jednym z krzesełek. I tak z kilku planowanych minut na treningu zrobiła się godzina. Patrzyłam jak zawodnicy wykonywali różne grupowe ćwiczenia, wygłupiając się przy tym jak małe dzieci. Największym rozrabiaką okazał się oczywiście Neymar. Sam również śmiał się najgłośniej z całej drużyny. A uśmiech miał naprawde powalający. Nie mogłam przestać na niego patrzeć i zapewne sama cieszyłam się jak głupia. Na boisku pośród swoich przyjaciół wydawał się całkowicie innym człowiekiem. Patrząc teraz na niego w życiu nie pomyślałabym, że może zachowywać się jak skończony cham. Trzeba mu też przyznać, że piłkarzem jest świetnym. To z jaką lekkością prowadzi piłkę i to co potrafi z nią zrobić jest w zasadzie nie do wyobrażenia. Braku talentu zdecydowanie nie można mu zarzucić. Złapałam telefon do ręki i zaczęłam wrzucać nagrane relacje z małymi komentarzami. Nawet nie zauważyłam kiedy miejsce obok mnie zajął brazylijczyk.

Wszystkie Nasze noce.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz