Rozdział IV

377 24 4
                                    


Zmieniłam pozycje na łóżku chyba po raz setny tego wieczoru. Dochodziła godzina 23:00, a ja nie potrafiłam znaleźć sobie miejsca w moim apartamencie hotelowym. Długimi godzinami namawiałam Malumę na odwiedziny, ponieważ grał aktualnie koncert w innej części Francji i dzieliło Nas dosłownie kilka godzin jazdy samochodem. Upierał się usilnie, że jest zmęczony i wyskoczymy jutro na obiad, lub zobaczymy się dopiero po powrocie do domu. W ostatnim czasie wycofał się nieco bardziej z życia publicznego i unikał rozgłosu. Rozumiałam to w zupełności każdy musi sam przepracować swoje własne problemy. To co dla jednego jest małą przeszkodą, dla drugiego może być osobistym końcem świata. Zawsze powtarzał, że Natalia to miłość jego życia. Mogłam sobie tylko wyobrażać co czuje, tak naprawde nie miałam porównania, bo chyba nigdy tak naprawde nie byłam zakochana. Swoje przelotne romanse pamiętam jako chwile wielkiej ekscytacji, która nagle z dnia na dzień stawała się coraz mniejsza, aż wypalała się zupełnie. Szybko się nudziłam, zawsze brakowało mi wrażeń. Albo przynajmniej tak zwanego "tego czegoś". Nie czułam presji do znalezienia sobie drugiej połówki i zakładania rodziny. Mam 24 lata na wszystko przyjdzie jeszcze odpowiednia pora. Wstałam z łóżka, zrobiłam wielkie koło po sypialni po czym zirytowana sama sobą chwyciłam za klamkę drzwi balkonowych i wyszłam na wielki taras. Było z niego widać tętniący życiem, nawet o tak późnej porze Paryż z oświetloną Wieżą Eiffla w tle. Widok robił ogromne wrażenie. Zamknęłam oczy, odchyliłam głowę do tyłu i westchnęłam głęboko.

- Teraz wiedząc w jak cudowny sposób wzdychasz, będę się moczył co noc o ile w ogóle teraz zasnę. - usłyszałam znajomy męski głos po swojej prawej stronie i aż podskoczyłam.

Odwróciłam głowę i popatrzyłam na sąsiedni taras na którym stał nikt inny jak Neymar. Onieśmielający tylko odrobinę więcej niż sam Lucyfer. Wyglądał cholernie dobrze i znów na jego twarzy gościł tak dobrze mi znany zadziorny uśmiech, który pogłębił się jeszcze bardziej gdy zobaczył w co byłam ubrana. A miałam na sobie niewiele. Od kilku godzin uporczywie próbowałam zasnąć więc na tarasie wystąpiłam w ledwo zakrywającej mi pośladki satynowej koszulce nocnej w kolorze butelkowej zieleni. Na dodatek z bardzo głębokim dekoltem. Objęłam się rękoma w biuście ponieważ moje sutki zdecydowanie ucieszyły się na widok przede mną. Cholerny piłkarzyk, czy nie może być choć mniej obłędny?!

- Jest Ci i On, jak zwykle nieproszony. - uśmiechnęłam się sztucznie. - Co tutaj robisz?

- Zapewne to samo co Ty? - zaśmiał się, posyłając mi lekko wredny uśmieszek.

Przewróciłam oczami. Tyle ludzi w tym pięknym mieście tyle samo hoteli i tarasów, a ja akurat musiałam trafić na niego. Byłam zła tym bardziej, że musiałam w końcu przyznać się sama przed sobą, że to przez tą cholernie przystojną twarz nie mogę zasnąć. Zobaczyłam dzisiaj na treningu całkiem inne oblicze tego mężczyzny i teraz nie potrafię patrzeć na niego przez pryzmat sytuacji z Malumą, choć bardzo bym tego chciała.

- Oh, daj spokój. - warknęłam. - Dobrze wiesz o co pytam, zgaduję, że masz tutaj swój własny dom, więc pytam co robisz w tym samym hotelu co ja, w apartamencie obok mojego. Śledzisz mnie?

- A jest to Twoje mokre marzenie senne ? - zaśmiał się posyłając do mnie oczko. - niestety jestem tutaj z innego powodu. I chętnie Ci o nim opowiem przy drinku w barze na dole.

- Chyba podziękuję. - i kolejny wredny uśmieszek.- mam lepsze rzeczy do roboty.

Choć tak naprawde odmowa kosztowała mnie wiele wysiłku. Coś pchało mnie do tego człowieka. Pragnęłam jego towarzystwa. I chciałam poznać bardziej tą jego drugą stronę.

- Właśnie widzę, czyżby jednoosobowa piżama party? - znów się zaśmiał tym bardziej mniej złośliwie.

- Zdecydowanie te wszystkie laski nie lecą na poczucie humoru. - odgryzłam się. - za 10 minut przy barze.

Wróciłam do pokoju i zgarnęłam z walizki krótką czerwoną sukienkę i czarne sandały na słupku. Nie wiem co ja najlepszego robię, ani tym bardziej gdzie zgubił się mój temperament i silna wolna, że tak szybko dałam się namówić na drinka z Neymarem dupkiem Juniorem. Gdyby Maluma o tym wiedział, być może poczuł by się zdradzony. Chyba, że zagram jako podwójny agent i wypytam brazylijczyka o jego związek z Natalią. Każde wytłumaczenie siebie przed samą sobą brzmiało dobrze. Jeszcze nigdy nie straciłam głowy dla faceta i nie planowałam tego w przyszłości. Zrobiłam szybki makijaż i zjechałam windą do baru który znajdował się w podziemiach wielkiego hotelu. 

Wszystkie Nasze noce.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz