Rozdział XVIII

519 32 28
                                    

-Tłumacz się i to szybko. - usłyszałam głos mojej managerki po drugiej stronie telefonu. Starałam się otworzyć oczy ale światłowstręt po alkoholowy mi to uniemożliwiał.

Przeklinałam w myślach swój brak umiaru do picia i próbowałam skojarzyć fakty ze zeszłego wieczoru.

- A z czego ? - zapytałam zrezygnowana, bolała mnie głowa, chciało mi się pić, a ostatnie na co miałam ochotę to tłumaczenie się z czegokolwiek.

- Co jest między Tobą i Malumą ? - zapytała.

W końcu postanowiłam wziąć się w garść i otworzyć jedno oko, a później drugie. Miałam wrażenie, że pomimo tego, że leżę w łóżku, to kręci mi się w głowie, Wygląda na to, że jestem jeszcze pijana.

- Na ten moment poduszka. - powiedziałam odwracając się w stronę gdzie powinien leżeć mój towarzysz i wybuchłam śmiechem.

Chłopak wisiał dosłownie kilka centymetrów nad podłogą, przed upadkiem ratowała go jedynie kołdra w którą był zawinięty jak naleśnik, a całość przykrycia przytrzymywało moje ciało. Dlatego też kiedy tylko zaczęłam się śmiać i się poruszyłam chłopak upadł na ziemię i ciężko jęknął.

- Co jest ? - jęknął po raz kolejny, a ja poczułam spływające mi ze śmiechu łzy na policzkach.

- Wygląda na to, że próbowałeś oszukać grawitację. - odpowiedziałam nadal się śmiejąc.

Mężczyzna popatrzył na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy i z trudem wrócił na łóżko, kładąc swoją głowę na moich kolanach.

- Halo, jesteś tam ? - usłyszałam wkurzony głos w słuchawce i teraz przypomniałam sobie, że prowadziłam rozmowę.

- Tak, co jest ? - zapytałam tym razem ubawiona.

- To ja pytam co jest. - burknęła kobieta. - jako Twoja managerka chciałabym wiedzieć wcześniej zanim odjebiecie wokoło siebie taka szopke medialna, a jako przyjaciółka wolalabym wiedziec wczesniej niż cała pozostała część świata, że jesteś w związku.

Podniosłam się do pozycji siedzącej, zmuszając kolumbijczyka do tego samego i próbowałam rozebrać zdanie, które właśnie usłyszałam na czynniki pierwsze. Jaka szopka i jaki związek. Ból głowy, nie pozwolił mi się skoncentrować, dlatego szybko się poddałam.

- Carmen, błagam. Jaśniej, jestem jeszcze pijana. - westchnęłam do telefonu.

- Podesłałam Ci linka. - powiedziała już mniej złowrogim głosem.

Dałam połączenie na głośnomówiący i włączyłam filmik. Chłopak oparł głowę o moje ramię. Gdy tylko nagranie się odtworzyło wstrzymałam oddech. Byłam na nim z Malumą na wczorajszej imprezie kilka ujęć jak tańczyliśmy razem i w końcu to jedno cholerne na którym piliśmy drinka z właścicielem. Ktokolwiek to nagrał mógłby zostać zawodowym operatorem kamery, bo dokładnie w najbardziej pikantnych momentach zrobił zbliżenia. Szybko przejrzałam jeszcze najbardziej wpływowe strony plotkarskie i instagrama. W sieci, aż huczało.

- Jakaś blogerka modowa, która była na tej imprezie wrzuciła filmik do sieci, może Wam podziękować, bo przybyło jej po tej akcji z jakieś 10 milionów nowych obserwatorów. A teraz czekam na wyjaśnienia. - powiedziała Carmen przerywając ciszę w słuchawce.

- Nie ma co wyjaśniać, to tylko litry alkoholu i dobra zabawa. - powiedział Maluma, który mam wrażenie w sekundzie wytrzeźwiał.

- Witam współwinnego. - westchnęła przyjaciółka. - radzę Ci zadzwonić do Twojego managera, już sama się z nim kontaktowałam i myślimy co z tym dalej zrobić. A Ty moja droga masz fuchę za godzinę o której jak mniemam zapomniałaś. Ostatni trening psg przed meczem.

Zerknęłam na godzinę, faktycznie zapomniałam.

Półtora godziny później, bo oczywiście nie mogłam się zebrać, dotarłam na stadion i usiadłam tyłkiem na murawie opierając plecy o barierkę. Wyciągnęłam telefon i napisałam Carmen, że dotarłam. Z jednej strony miałam moralniaka za wczorajszą akcję, a z drugiej nie widziałam nic złego w tym co się stało. Alkohol, dobra zabawa. Jestem młoda, dorosła mam prawo się dobrze bawić i nie muszę się z tego nikomu tłumaczyć. Poprawiłam okulary przeciwsłoneczne na nosie i zerknęłam na murawę. Piłkarze właśnie rozgrywali mecz pomiędzy sobą. Przesuwałam wzrokiem po kolei po każdym zawodniku, aż moje oczy zatrzymały się na tym na widok którego przyspieszało mi tętno. Nie rozumiałam swojego zachowania, facet był zajęty w dodatku miewał wahania nastroju i w zasadzie poza kilkoma godzinami spędzonymi razem nic Nas nie łączyło. A pomimo to za każdym razem i w zasadzie od pierwszego spotkania, czułam to coś między Nami, nawet nie jestem w stanie opisać to słowami. Kilkudniowy zarost ładnie podkreślał ostre rysy jego szczęki, a treningowe spodenki opinały umięśnione pośladki. Westchnęłam głośno. Zdecydowanie pociągał mnie fizycznie. Może o to chodziło? Wydawał mi się atrakcyjniejszy niż inni mężczyźni. Chemia, feromony? Z rozmyślań wyrwał mnie gwizdek.

- Co z Tobą Neymar? - krzyknął trener wymachując teczką.

Tak pochłonęłam się we własnych myślach, że nawet nie zauważyłam momentu w którym brazylijczyk mocno zfaulował swojego kolegę z klubu. Nie kojarzyłam piłkarza z wyglądu więc zgaduje, że nie był brany do podstawowego składu raczej grzał ławkę. Teraz leżał na boisku i trzymał się za nogę. Neymar jakby się opamiętał i ukucnął przy chłopaku sprawdzając czy wszystko w porządku. Zamienili jeszcze kilka zdań, po czym mulat pomógł mu wstać. Trener wrócił na swoje miejsce, a piłkarze wznowili rozgrywkę. Njr grał dzisiaj wyjątkowo agresywnie z nieobecnym wzrokiem. Zachowywał się zupełnie inaczej niż pamiętam z poprzedniego treningu, dzisiaj już się nie uśmiechał i nie wygłupiał. Podeszłam do trenera i nagrałam z nim kilka relacji o nastawieniu przed meczem. PSG zrobiło sobie przerwę w treningu, a ja postanowiłam ją wykorzystać i udałam się do stadionowego kiosku po kawę. Kiedy czekałam na napój dostałam powiadomienie z instagrama o live który prowadził obecnie Neymar, którego zaobserwowałam po pierwszym treningu. Oparłam się do lade sklepiku i włączyłam relację. Zobaczyłam całą drużynę z brazylijczykiem na czele. W tle malowała się szatnia. Piłkarze śpiewali ostatnią piosenkę Malumy, którą pamiętałam z nagrań to ta, która była skierowana do Natalii. Największy ubaw miał sam Neymar, który zakończył live'a, a sekundę później dodał do swojej relacji zdjęcie, które przedstawiało brunetkę owiniętą w prześcieradło stojącą przodem do okna, przez które było widać wieżę Eiffla. Zgadywałam, że była to Natalia. Że byłam wkurzona to mocne niedopowiedzenie. Ten cholerny dupek właśnie wyśmiał publicznie mojego przyjaciela. Nie dosyć, że go upokorzył to jeszcze uderzył w najbardziej czuły punkt. Podziękowałam za kawę, nawet jej nie odbierając i ruszyłam w stronę szatni. Byłam wściekła, uczucie dodatkowo potęgowało ukłucie zazdrości i żalu. Nie wiem co sobie wyobrażałam i w zasadzie czego oczekiwałam. Przecież nie miałam prawa niczego oczekiwać, nie chciałam nawet niczego od niego oczekiwać. Czy byłam zła, że dałam sobie przez chwilę zamydlić oczy i uwierzyć, że potrafi być naprawde fajnym facetem, czy byłam rozżalona, że się rozczarowałam. Wpadłam do pomieszczenia jak burza, wszyscy zawodnicy spojrzeli w moim kierunku. Chwyciłam Neymara z rękę i wyciągnęłam z szatni popychając w kierunku pomieszczenia znajdującego się naprzeciwko. Był to chyba jakiś kantorek weszłam za nim i zamknęłam drzwi na klucz. Jeszcze w oddali usłyszałam śmiech Kyliana, który krzyczał "od samego początku wiedziałem, że ostra z Ciebie babka".

- Ty cholerny dupku. - prawie krzyknęłam odwracając się w stronę chłopaka i widząc ten zarozumiały, zaczepny uśmiech na ustach, które zdecydowanie wolałabym teraz całować.

____________________________________

Hejka,

Przepraszam za opóźnienie, ale byłam na delegacji.

Mam nadzieje, że wybaczycie.

Lovki,

Liv.

Wszystkie Nasze noce.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz