💫 Eddie 💫
— Co? Nie! Ja... T-ty... Ź-źle mnie zrozumiałeś! No dobra, trochę to przerażające... Trochę bardzo... Ale... To nie tak! Ja... Ehh... — wow... Jestem pod wrażeniem... Prawie w ogóle się nie zająknąłem! Normalnie rekord! Nadal nie wiem skąd mi się to wzięło, ale ok... Nie dokończyłem mówić, bo nie wiem jak... Nie wiem co mam mu powiedzieć.
Cały czas próbowałem nawiązać z nim kontakt wzrokowy. A no właśnie! — No i oczywiście nawet nie miałem zamiaru nikomu tego mówić... Ja niby jestem przekonujący? I czemu odrazu dziwadłem?🥀 Venom 🥀
Zaśmiałem się cicho. Spojrzałem na niego z uśmiechem.
— Przerażające? — zapytałem. — I zadajesz za dużo pytań, ktoś ci kiedyś to mówił? Po pierwsze, nie wiem ale to prawda, że jesteś przekonujacy. Po drugie, ta zabawa z znamioną koloru oczu — biel zalał moje zielonej oczy na trochę dłuższą chwilę — To jest nic.. A po za tym czy KIEDYKOLWIEK widziałeś osobe, która bez uczucia soczewek zmieniła by kolor swoich oczu? — mówiłem jak na mnie spokojnie, co było aż za bardzo dziwne.💫 Eddie 💫
— Sorry... Mam tak jak się-... — urwałem na chwilę — Stresuje... Dlaczego ja się stresuje? — zapytałem siebie ciszej niż resztę zdania. Jego oczy znów stały się białe. Lekko się wzdrygnąłem — n-no nie widziałem... A-ale... Jeśli mogę wiedzieć... Dlacze-... Czem-... J-jak... — nie potrafiłem dokończyć.
🥀 Venom 🥀
— Em.. — podrapałem się po karku. — Ja..
— Vincent! Skarbie! — nagle koło mnie pojawiła się jakaś blondyna. — Może byśmy razem gdzieś wyszli co? Mam wolną chate — stanęła na palcach żeby mnie pocałować, ale ja położyłem palec na jej usta, i spojrzałem błagalnie na Eddie'go.
— Ale czeeeemu? Dawno razem nigdzie nie byliśmy! — piszczała, a mnie od tego aż uszy bolały. Jeszcze mi się zmysły nie uspokoiły.. Super..
— Dawno? Ja cie nawet nie znam...💫 Eddie 💫
Czy ona dobrze się czuje?! Co ona wyprawia?! Vinc spojrzał na mnie. Ale co ja mam zrobić?!
— Co ty robisz? — powiedziałem bardzo, bardzo cicho.
— Co? — spytała mnie się głupio, nie swoim głosem.
Patrzyłem na nią zszokowany.
— Tasha...? — powiedziałem przerażony. Co tu sie odjebało...?!🥀 Venom 🥀
Tasha? Co. Pierwszy raz ją widzę na oczy... Chyba.. No może kiedyś ją już widziałem ale nie pamiętam. A z tego co widzę, to Eddie ją zna.
Nagle dziewczyna się we mnie mocno wtuliła a ja nawet nie wiedziałem co mam zrobić.
Po chwili jednak lekko odsunąłem blondynke od siebie, i spojrzałem na nią marszcząc brwi.💫 Eddie 💫
— Możesz mi powiedzieć co ty do cholery robisz?! — krzyknąłem... Za głośno... Bardzo to dziwne... — Ehh... Umm... Sorry... — szepnąłem. Chwyciłem Natashe za rękę — przepraszam na chwilę — odszedłem z nią kawałek.
— Co ty się tak uniosłeś? — zapytała z głupim uśmieszkiem.
— Gdzie jest Wanda? — spytałem wnerwiony. Skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej.
— Cooo...? Jaka Wanda..? Ja nie znam żadnej Wandy... — japierdole... Rozglądnąłem się.
— No gdzie? Za krzakiem? Za drzewem? Na dachu? Co wy knujecie?
— Myy? Nic, a nic! — zaśmiała się.
— Jasne... — odszedłem od niej i wróciłem do bruneta — sorry za nią... Zwykle... Tak się nie zachowuje...🥀 Venom 🥀
Mino, że z wsytskich sił próbowałem nie podsłuchać ich rozmowy, to po prostu nie mogłem. Nie moja wina, że jeszcze do końca się nie uspokoiłem i moje zmysły w ciąż były dostyć aktywne.
— Spoko.. — spojrzałem na dziewczyne, która pokazałam serduszko i podbiegła do jakieś dziewczyny, chichrając się po nosem
CZYTASZ
Our Happiness Could Be Tragic ~ Eddie Brock × Venom
FanfictionDwoje ludzi, dwie dusze i tylko jeden cel... Co ja pierdole?! To normalne ff o symbrock bo to najlepszy ship a jeszcze udało mi się namówić do pisania @_zjedz_se_pieroga_ więc to rp z największymi idiotkami