💳Venom💳
- em.. w Europie jest rozwinęty czarny runek handlu ludźmi. I znam paru ludzi, którzy zrobiliby z ciebie całkiem niezłą dziwke. A czemu pytasz? - spojrzałem na niego poważnie. - i zamknij drzwi. - przekręciłem kluczyk w stacyjce uruchomiając silnik.
🍨Eddie🍨
Zamknąłem drzwi.
- aahaaaa miło - uśmiechnąłem się - przynajmniej będzie to jakaś odskocznia od zagorzałych fanek, wkurzających turystów, o których czasem muszę gadać... No, ale szczególnie tych fanek, och jakie ciężkie jest życie dziennikarza - westchnąłem i teatralnie położyłem rękę na czole.💳Venom💳
- dobra! Musisz mi jeszcze pomóc z prezentem. Bo nie wiem czy to co myślę jest dobrym pomysłem na taką imprezą. - ruszyłem z miejsca. Jak narazie do jakieś galerii, żeby kupić jakiś odpowiedni strój, a nie iść jak menel! A potem sie jeszcze wymyśli. - a tak na poważnie to idziemy na ślub mojego przyjaciela, i idzesz tam ze mną. - powiedziałem od niechcenia.
🍨Eddie🍨
- Na ślub?! O kurcze... No to nieźle. Kiedy ja ostatnio byłem na takiej uroczystości? O matko... Dobrze, że raczyłeś mi powiedzieć w ogóle, bo pewnie bym się stresował później wszystkim i niczym. A przy prezencie chętnie pomogę - zakończyłem swój wywód w momencie kiedy podjeżdźaliśmy do galerii.
💳Venom💳
- a czym tu sie stresować? Mój przyjaciel bierze ślub i tyle. Tańec, picie i żyganie. Typowa impreza. - zaparkowałem samochód wychodząc z niego. Ściągnąłem okulary chowając je do wewnętrznej kieszeni marynarki. I poszedłem w kierunku drzwi do wielkiego budynku z kilkonastoma sklepami.
🍨Eddie🍨
- Ehh.. Jakbyś nie wiedział, że stresuję się dziwnymi rzeczami - idąc zastanawiałem się co można dać komuś w prezencie na ślub. Serio dawno na żadnym nie byłem, ale mam nadzieję, że coś wymyślę - W ogóle to masz już jakiś pomysł co chciałbyś im dać?
💳Venom💳
- no... Szczerze to nie mam pojęcia! - tak naprawdę to miałem pomysł na prezent dla nich. Ale cichosza jak narazie o tym wiedzieć nie musi. - a właśnie nie boisz twoich fanek? No wiesz, że zaciągną cię do łazienki na piętrze?
🍨Eddie🍨
- Przepraszam? Bez przesady... Chcą co najwyżej się przytulić na co się czasem, nie chętnie, zgadzam... - odpowiedziałem przerażony wizją ciągnącej mnie wpółprzytomnego przez jakąś szurniętą fankę. Wzdrygnąłem się na ten obraz.
*Time skip*
Kręciłem się po jakimś sklepie nie wiedząc po co my tu nadal jesteśmy skoro, z tego co widzę, Vincent tylko ogląda wszystko z daleka. Z poprzedniego sklepu wyszliśmy tak szybko, że nawet jakbym chciał to nie mógłbym się zastanowić, który kolor wstążki wybrać.
💳Venom💳
- Dobra! Nudzi mi się! Bądź tu jedyny normalny w taki sposób, że jak przystało na dobrego przyjaciela zostawię cię tu oddając ci moją kartę kredytową. Co ty na to? - spojrzałem na Eddie'go wyczekująco wyciągając rękę, w której była mniejsza część mojego majątku. Ale i tak parę milionów to dużo...
🍨Eddie🍨
— Co? Po co? Co...? Na co mi twoja karta kredytowa? W ogóle to jesteśmy już tutaj trzy godziny chyba. Bolą mnie nogi, nudzi mi się i w sumie to chce mi się spać. Tak więc ja mam plan, ty masz plan. Ty idziesz załatwiać swoje sprawy, a mnie możesz znaleźć na najbliższej ławce. Pozdrawiam — wysłałem mu całusa w powietrzu, wyszedłem ze sklepu i usiadłem na ławce. Ułożyłem się wygodnie opierając się o jakiegoś wielkiego kwiatka i stwierdziłem, że utnę sobie drzemkę.
CZYTASZ
Our Happiness Could Be Tragic ~ Eddie Brock × Venom
FanficDwoje ludzi, dwie dusze i tylko jeden cel... Co ja pierdole?! To normalne ff o symbrock bo to najlepszy ship a jeszcze udało mi się namówić do pisania @_zjedz_se_pieroga_ więc to rp z największymi idiotkami