🍄Venom 🍄
— to masz — rzuciłem w niego kluczykami. Podchodząc do samochodu otwierając drzwi od strony kierowcy czekając aż wsiądzie
🌲Eddie🌲
— C-co — spojrzałem na niego niezrozumiale — mam prowadzić? Ty wiesz kiedy ja ostatnio siedziałem za kierownicą? Ponad rok temu. Y ym nie ma opcji — patrzyłem na niego, ale ten nie miał zamiaru zmieniać swoich planów
🍄Venom🍄
— Nie kłócił się dziecko bo w niewyjaśnionej sytuacji znowu zacznie boleć cie dupa. — powiedziałem patrzą na niego poważnie — przywiąże sie do drzewa, łóżka czegokolwiek, więc lepiej to przemyśl
🌲Eddie🌲
— nie miałbym nic przeciwko- — powiedziałem bardziej do siebie. On to usłyszał? Pewnie tak... Nie dobrze. Emm mogę już uciekać?
🍄Venom 🍄
— nie? Dobrze. Daj Kluczyki ale później nie będziesz mógł powiedzieć nie. — powiedziałem wsiadając do auta i siadając ciesząc dupe z tego co mogę robić z Eddie'm...
🌲Eddie 🌲
Poczułem jak policzki mnie pieką. Podszedłem do drzwi pasażera i usiadłem spoglądając nieśmiało na Vincenta. Podałem mu kluczyki, zbliżyłem się nieco to niego. Patrzyłem w jego piękne oczy, ale mój wzrok spadał na jego usta
🍄Venom🍄
Odpaliłem samochód i spojrzałem na Eddie'go, który patrzył na moje usta. Uśmiechnąłem się i ruszyłem. Był nie miły więc teraz musi trochę pocierpieć, żeby był w chuj napalony..to jest plan idealny
🌲Eddie🌲
Oparłem się na siedzeniu i patrzyłem na drogę.
— tak właściwie to gdzie jedziemy...? — zapytałem patrząc na jego profil.🍄Venom 🍄
— Daleko. Do lasu a potem do kostnicy, bo nie będzie mi sie chciało twojego ciała przez pół wsi nieść. — powiedziałem naprawdę jadąc w stronę lasu. Ale nie po to co powiedziałem. Wiedziałem że ci idioci są już na miejscu. Nie chciałem tam cholernie jechać ale dobra
🌲Eddie🌲
— Leń... — szepnąłem, ale byłem świadom tego, że mógł to usłyszeć. Stwierdziłem, że żartował. Jeśli nie to mój żywot zakończy się bardzo szybko. Ale są plusy. Jednym z nich jest na przykład to, że go poznałem. Z tego co mówił to nie prawdziwego niego, ale chociaż tyle. Plusem też jest to, że nie umrę jako prawiczek mimo, że za dużo z tamtej nocy nie pamiętam. Minusem zaś, jest to, iż jest opcja, że umrę jako napalony nastolatek... Przykre to życie i nie sprawiedliwe
🍄Venom🍄
— całe życie — powiedziałem Zjeżdżając z głównej drogi na leśną. Jak dobrze, że jest tu zajebiście twarda ziemia bo moje autko by sie tu zakopało na wieki wieków. Kątem Oka spojrzałem na Eddie'ego i położyłem rękę na jego udzie. Dość wysoko.
🌲Eddie🌲
Poczułem dłoń mojego chłopaka na moim udzie. Spojrzałem na niego kątem oka i uśmiechnąłem się w duchu. Zwróciłem swój wzrok w stronę okna. Wjechaliśmy do lasu. Ładny las, nie powiem. Nie powiem też w jakim celu jedziemy do tego lasu, bo najzwyczajniej w świecie nie wiem
🍄Venom🍄
Spojrzałem na niego i pomyślałem o czymś bardzo złym. Przesunąłem rękę nie co wyżej. Ciekawe czy po wczorajszym dalej będzie taki nieśmiały, oby nie. W końcu jesteśmy sami w lesie trzeba to wykorzystać
CZYTASZ
Our Happiness Could Be Tragic ~ Eddie Brock × Venom
FanfictionDwoje ludzi, dwie dusze i tylko jeden cel... Co ja pierdole?! To normalne ff o symbrock bo to najlepszy ship a jeszcze udało mi się namówić do pisania @_zjedz_se_pieroga_ więc to rp z największymi idiotkami