💔Venom💔
Czy.. Ja.. Czy ja dobrze słyszałem?! O nie.. Odwróciłem się i zamarłem. Czy ja śpię i jestem po prostu w jakiś koszmarze? Od razu pociągnąłem Eddie'go za siebie. Wiedziałam do czego ten chujek jest zdolny. Patrzyłem na niego z gniewem, strachem i.... Tęsknotą?... Co kurwa.
- Dobrze wiesz. - powiedziałem a on uśmiechnął się podle
- Powiedz. - Ten tego uśmiech jest taki obrzydliwy. Jego wzrok nieco spadł i spojrzał na bruneta za mną.
- Musimy się tu kłócić? - mocnej chwyciłem rękę niższego.
- Nie. Oczywiście, że nie. - podszedł do mnie. Zalał mnie zapach jego perfum. W tym momencie ochydny zapach perfum.
Ominął mnie i wszedł do pomieszczenia gdzie nie każdy ma dostęp, za nim poszła Jeszcze jakaś dziewczyna i chłopak bardzo do niego podobny.
- kurwa.💢Eddie💢
Vincent po usłyszeniu go odwrócił się. Pociągnął mnie za siebie.
- Dobrze wiesz.
- Powiedz. - spojrzał na mnie. Zmarszczyłem lekko brwi.
- Musimy się tu kłócić? - zapytał brunet. Mocniej złapał mnie za rękę.
- Nie. Oczywiście, że nie. - podszedł do niego. Ominął wyższego ode mnie chłopaka i wszedł do jakiegoś miejsca. A za nim dziewczyna i chłopak.
- kurwa. - przeklął pod nosem. Ścisnąłem jego rękę.
- M-może lepiej stąd chodźmy...? - spytałem nieśmiało.💔Venom💔
- Nie. Właśnie dopadło mnie przeznaczenie, a przed nim się nie ucieka - otworzyłem drzwi wpuszczając Eddie'go do środka, na też nie chętnie weszłem. Nagle cały ten szum ustał, a ja poczułem ból głowy i uszu. Zamknąłem na chwilę oczy uspokajając zmysły.
- więc skarbie! Nie przedstawisz nas sobie. - wstał z krzesła i podszedł do mnie patrząc na Brocka tymi stwoimi czarnymi oczami.💢Eddie💢
- Nie. Właśnie dopadło mnie przeznaczenie, a przed nim się nie ucieka - otworzył jakieś drzwi i wpuścił mnie do środka. Sam wszedł zaraz za mną. W środku było głośno, ale gdy Vincent tu wszedł wszyscy ucichli.
- Więc skarbie! - skarbie? - nie przedstawisz nas sobie? - podszedł do nas ten sam chłopak, który zaczepił nas na zewnątrz. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Nie podoba mi się ten typ.. Jakiś taki.. Vincent chyba też nie jest szczęśliwy z tego spotkania...💔Venom💔
- Nie będzie to potrzebne. - spojrzałem na niego a on poprawił swoje czerwone kudły.
- Zmieniłeś się. - stanął zbyt blisko mnie patrząc w oczy.
- To chyba dobrze. - powiedziałem pewny siebie.
- Wolałem dawnego ciebie. - mruknął.
- Dawny ja już nie istnieje. I bardzo się z tego ciesze. - zaśmiał się i jeszcze bardziej się do mnie przybliżył, i lekko musnął moje usta. Kurwa.. Chciałem go odepchnąć ale nie mogłem. Jebany gnojek.. Japierdole umrę podwójne!💢Eddie💢
- Dawny ja już nie istnieje. I bardzo się z tego cieszę - czerwonowłosy jeszcze bardziej się do niego zbliżył. I pocałował go lekko... Co do chuja?! A Vincent jeszcze do tego go nie odpycha?! No to kurwa nieźle. Patrzyłem na bruneta z lekkim wkurwem w oczach. Ale też z niezrozumieniem i... Żalem? Póściłem jego rękę, za które do tej pory się trzymaliśmy i jak najszybciej opóściłem to miejsce.
💔Venom💔
Kiedy tylko usłyszałem trzask drzwi. Geoffrey się odemnie odsunął z wrednym uśmiechem.
- Chłopak ci ucieka. - Byłem wkurwiony
- Ty jebany chuju. - spojrzałem na niego wściekle ale teraz nie było na to czasu.
- biegnij. Pamiętaj.. Należysz tylko do mnie.. - nie słuchałem go. Wybiegłem szybko i zobaczyłem spory tłum. Wziąłem głęboki oddech a moje oczy zalał biały kolor. Truskawki. Tylko tego zapachu szukałem. I oho znalazłem!
Szybko biegłem w końcu chwyciłem go za nadgarstek i przyparłem do ściany.
- Eddie. - spojrzałem na niego
CZYTASZ
Our Happiness Could Be Tragic ~ Eddie Brock × Venom
FanfictionDwoje ludzi, dwie dusze i tylko jeden cel... Co ja pierdole?! To normalne ff o symbrock bo to najlepszy ship a jeszcze udało mi się namówić do pisania @_zjedz_se_pieroga_ więc to rp z największymi idiotkami