🃏Venom🃏
Uśmiechnął się kiedy chwycił mnie za rękę, ale mój uśmiechnął zszedł kiedy zadał mi to pytanie
- ee.... W zasadzie to... Nie to, jest inny powód dla, którego nie chciałem tu przyjeżdzać. W sumie zaraz go poznasz. - zaśmiałem się nerwowo.. - widząc z daleka opuszczony budynek, który trzy miesiące temu nie wiem dlaczego ale płonął... Ale ja naprawdę nie wiem czemu...🌟Eddie🌟
Popatrzyłem na niego zdziwiony. Okeeej...? Zauważyłem w oddali jakiś budynek. Nie wyglądał za dobrze...
🃏Venom🃏
Wyciągnąłem telefon wybierając numer do Patricka, czyli jednego ogarniętego człowieka w naszej paczce.
- czego chcesz Venom?
- jakbyś się przywitał byłoby miło Phage. Jesteście w hotelu?
- ta... Ja Riot, Scream, Agon, Lasher biega wokół budynku za przebranie w uno a co?
- a nic tak pytam. - rozłączyłem się uśmiechają do siebie
- uważaj na szkło, płonące butelki, nietoperze i szczury. - powiedziałem kiedy podszedłem do ograniczenia wokół budynku. Wszedłem przez furtkę - która kiedyś tam była jednak z niewyjaśnionych przyczyn jest teraz wbita w dach - ciągnąć za sobą bruneta🌟Eddie🌟
Wzdrygnąłem się lekko po usłyszeniu o szczurach. W dzieciństwie miałem z nimi nie miłe doświadczenie... No nie ważne. Szedłem uważnie za brunetem, nie puszczając jego ręki.
🃏Venom🃏
Szedłem korytarzem do głównego powieszenia, no od jakiegoś czasu głównego pomieszczenia. Bo wybuchu Lashera, budynek a bardziej jego część stanęła w płomieniach, zapamiętać nie dawać mu zapalniczek.
- Venom! - wydarł się Lucas. Stając przede mną.
- Utkaj mordę! - powiedziału równocześnie dzieczyny leżące na kanapie.
- drzesz ryja już od trzech godzin! Od kiedy anti napisał, że przyjeżdża! - powiedział Richard.
- właśnie gdzie jest... - Lasher spojrzał na Eddie'go - Nie jesteś Victoren.
- Nie, nie jest. Victor będzie za jakieś pół godziny.
- to kim jesteś twój.. Znajomy. - spytał wrednie Riot.
- moim znajomym. - powiedziałem wyciągając jedną fajke z kieszeni spodni i zapaliłam ją.
- oj Venom! Nie bądź taki skromny - usłyszałem z tyłu głos Meggie. - wszyscy dobrze wiemy, ze jesteście razem. Ten pocałunek na wyścigach. - spojrzała na nas z uśmiechem pedofila. - zajebiscie w końcu mogę poznać chłopaka mojego kuzyna. Jestem Meggie ale każdy mówi mi Mania. - wyciągnęła w stone Eddie'go rękę.🌟Eddie🌟
- Eddie... - uścisnąłem jej dłoń i uśmiechnąłem się nieznacznie. Ten jej uśmiech pedofila przysparzał o ciarki.
Byłem nieco rozkojarzony. Z nikąd pojawiało się tu coraz więcej ludzi...🃏Venom🃏
- Pedały... - mruknął Riot z nosem w książce.
- I kto to kurwa mówi? - Maggie spojrzała na te żywą kupe mięśni.
- Ja? - uniósł brew wciąż patrząc w litery.
- Okeeeej..... A Drake.. Carlton Drake... - powiedziała wrednie Agon
- Dobra! - rzucił książką, ale Lucas swoją Szybkością szybko się tam znalazł i ją złapał.
- czytasz książki King'a? IT.... Fajna książka. - powiedział Lasher. Ale wyższy szybko ją zabrał.
- odpierdol się.
- z miłą chęcią mogę SIĘ pierdolić - szybko uciekł na bezpieczną odległość.🌟Eddie🌟
Patrzyłem z lekkim zdziwieniem na tego szybkiego chłopaka Czy to są jakieś inne "objawy" tego całego czegoś co ma Vincent? No bo z tego co pamiętam, mówił mi, że nie tylko on ma coś takiego...
🃏Venom🃏
- A ty co taki zdziwiony? - spytała Ashley odpychając od siebie Susan, która przed chwilą na niej leżała.
- nie ma wirusa. - powiedział Patrick zamyślony nad zadaniem z matmy - jak dobrze widzę - nie zwracają uwagi na to co właśnie się wokół niego dzieje.
- Daj spokój Phage. Gdyby nie oni...
- gdyby nie oni nie trafiłbym do sierocińca! Bylibyśmy normalni!
- i nigdy się nie spotkali. - powiedziałem spokojnie widząc narastający w nim gniew.
- wolę moją rodzinę! - blondyn wstał a jego oczy błysnęły na biało, przez wkurzenie jakie w nim było. Nie ogół spokojny chłop teraz stał się wulkanem. Nie dobrze..
CZYTASZ
Our Happiness Could Be Tragic ~ Eddie Brock × Venom
FanfictionDwoje ludzi, dwie dusze i tylko jeden cel... Co ja pierdole?! To normalne ff o symbrock bo to najlepszy ship a jeszcze udało mi się namówić do pisania @_zjedz_se_pieroga_ więc to rp z największymi idiotkami