Nienawiść i miłość dzieli cienka linia.

659 11 2
                                    

ŻEBY POCZUĆ MAGIĘ ŚWIĄT PONOWNIE, MIMO ŻE SIĘ SKOŃCZYŁY, SPECJALNY ŚWIĄTECZNY ONE SHOT! ALE NIE TYLKO SWIATECZNY 😎😉

Opis

Harry nienawidzi swojego współlokatora całym sercem i nie wie czy wytrzyma z nim chociażby miesiąc dłużej.

Lub

Louis nie potrafi wpuścić nikogo do swojego serca więc robi wokół siebie mur nie będąc gotowym na zniszczenie go.

13,6 k

Harry wchodząc na klatkę schodową od razu słyszy muzykę i już wie co się dzieje. Sprawdza szybko godzinę żeby nie ryzykować mandatem i cieszy się że jest przed 22, nie miał zamiaru znowu otwierać drzwi i przepraszać za zakłócanie ciszy nocnej. Gdy wszedł do domu od razu odłączył głośniki z kontaktu i spojrzał w stronę swojego współlokatora który sobie leżał w najlepsze i przeglądał tindera. Przesuwał chłopaków w lewo i w prawo na co Harry wywrócił oczami. Jednak zauważył świeżego siniaka na jego ramieniu, przeciętą wargę i to że ma lekko opuchnięty nos.

- Wiesz że Pani Collins chodzi spać o 21 bo jest chora? - zapytał gniewnie na co usłyszał śmiech. To nie tak że się nie lubią, po prostu nie ma dnia w którym by nie dochodziło do drobnych sprzeczek. Jednak kolejne co rzuciło się w oczy Harremu to podbite oko jego współlokatora - co Ci się stało?

- A wiesz że ta stara baba pozwala się psu wysikać na naszą wycieraczkę? - zignorował jego pytanie.

- A pomyślałeś że to przez to że jesteś wredny, a ja przez ciebie obrywam?

- Oh ależ mi przykro - powiedział z kpiną. Harry nie chciał się znowu kłócić, pocieszał się myślą że za kilka dni święta i wyjeżdża do rodziny.

- Pierdol się - powiedział jeszcze zanim wszedł do swojego pokoju wydać było że Tomlinson grzebał w jego rzeczach. Przez co wyszedł i podszedł do niego - jesteś bezczelny do cholery! Pozwoliłem ci grzebać w moich rzeczach!?

- Oj no nie drzyj się.. - przewrócił się na drugi bok - potrzebowałem prezerwatyw, Nick chciał być wypiętrzony, a moje się skończyły. Odkupie ci spokojnie.

- Oh czyli jeszcze Grimshwam tu był, cudownie! Dobrze wiesz że nie chce go widzieć w tym domu!

- No i nie widziałeś, nie rozumiem o co się znowu wkurwiasz - wzruszył ramionami.

- Proszę powiedz chociaż że byłeś na zakupach, jutro chcę zrobić cholerne pranie bo nie będę miał co założyć na święta - miał nadzieję że tak będzie ale ilekroć miał tylko nadzieję Louis za każdym razem udowadniał mu że są one zgubne.

- Skoczy się jutro rano, w czym znowu widzisz problem.

- Proszę cię przestań się zachowywać jak dupek, bo jestem o tyle od wyprowadzenia się z tego pierdolnika.

- Jak mi przykro, a no tak.. Zatkał się ten przeklęty kran, mógłbyś naprawić? - podał Harremu przepychacz i poszedł do swojego pokoju. Oczywiście że Harry odetkał kran. Ostatnio Louis gdy Harry tego nie zrobił niemal zalazł łazienkę, Louis tłumaczył że to nie jego wina bo przecież to długie włosy Harrego ciążą w odpływie i chcąc nie chcąc Harry wiedział że Tomlinson ma racje i powoli przekonywał się do ścięcia ich. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze i zaczął się zastanawiać co ma Louis czego on nie ma. Grimshwam mimo że jest totalnym dupkiem jednak na krótką chwilę znalazł się w sercu Stylesa, a teraz pieprzy się z jego współlokatorem. Louis był niższy jednak miał piękne niebieskie oczy, o czym Harry wiedział. Mógł hipnotyzować swoimi pięknymi zmęczonymi zazwyczaj oczami. Tomlinson był po prostu piękny, jednak Harry też był. Nie wiedział czego mu brakowało, czy mogło chodzić o jego wąskie wargi? Postanowił nie wpędzać siebie w kompleksy, więc odwrócił wzrok i przestał się zastanawiać czego mu brakuje lub co by zmienił w swoim wyglądzie. Już miał wychodzić, ale zobaczył że w koszu leży woreczek z groszkiem, więc wyjął go i zaniósł do kuchni. Nie rozumiał jak się tam znalazł i dlaczego był on brudny od czegoś ale zignorował to.

LOVE WINS ONE SHOOTS LARRY STYLINSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz