ZAKŁAD

613 13 24
                                    


- Mogę się z tobą założyć o tysiaka że nie wyrwiesz Stylesa - powiedział Ashton podając Louisowi zapalniczkę.

- Nie ma nic trudnego w wyrwaniu geja, ale muszę odmówić bo jestem hetero - odpalił papierosa wydychając dym w kierunku Irwina.

- Lepiej powiedz że nie dasz rady.

- Dwa tysiące i w to wchodzę.

- Półtorej - cóż to nie była nowość. Louis był "łamaczem serc" inaczej mówiąc był strasznym dupkiem. Chwilę pomyślał na co wyda półtorej tysiąca ale w końcu się zgodził. Oczywiście słuchając wykładu Liama że jest skrajnie nieodpowiedzialny. Okropny i wszystkie pozostałe wiązanki. Mówił mu już to tyle razy a za każdym razem kończyło się to tak samo. Mianowicie brakiem wyrzutów sumienia. Złamał nie jedno serce. Zawsze odchodził pozostawiając osobę płaczącą i załamaną. Żadna z nich nigdy nie dowiedziała się że ten chłopak jedynie wykorzystał je w ramach swojego zakładu. Jednak nigdy nie posunął się dalej niż do pocałunku. Nie był potworem.

Gdy na ostatniej przerwie podszedł do Stylesa z tym samym zachowaniem co do poprzednich podbojów Harry spojrzał na niego zdziwionym wzrokiem. Był jedynym ujawnionym gejem w szkole i cóż, zbierało to różne opinie.

- Część Harry, śliczna koszula podbija kolor twoich oczu - położył dłoń na klatce piersiowej chłopaka.

- Ile razy już powiedziałeś ten tekst? Nic nie znaczące słowa zważając na to że mówisz to co drugiej osobie w szkole - docisnął do siebie wypożyczone książki i zaczął iść w kierunku biblioteki. Miał zamiar zabrać już coś innego bo to co wypożyczył kilka dni temu nie spodobało mu się.

Tomlinson jednak nie miał zamiaru się poddać. Zwłaszcza że za tą kasę miał już kilka rzeczy które sobie kupi. Poszedł więc za Harrym. To nie mogło być takie trudne.

- Dzień dobry Harry - uśmiechnęła się do niego kobieta - Jak ci się spodobały dzieje Mirandy?

- Miała wygórowaną samoocenę i myślała że świat należy do niej. Nie za bardzo mi się podobało - odpowiedział szczerze chłopak. Była to jedna z rzadkich cech, nigdy nie kłamał. Nie zatajał prawdy i nie owijał w bawełnę.

- Też to odczułam ale Ernesto był..

- Egocentrycznym dupkiem wartym tej egocentrycznej suki?

- Oczywiście Harry, oczywiście. Co tym razem wybierzesz?

- Może weź.. - odezwał się Louis dziwiąc tym bibliotekarkę i Louisa. prawda była taka że jedyną książe którą przeczytał to instrukcja obsługi piekarnika - może to? - podał mu jedną z książek której tytuł brzmiał "Call me by your name" i Harry spojrzał na niego zdziwiony. Louis czytał takie rzeczy? Oczywiście że nie. Po prostu złapał odpowiednią książkę.

- Widziałeś film? - zabrał od niego lekturę podając ją kobiecie.

- Emmm.. tak.. był naprawdę świetny - oczywiście że nie wiedział tego filmu. Nie wiedział nawet jaką książkę podał Stylesowi.

- Według mnie wątek tej dziewczyny będącej brodą dla Elio jest przereklamowany. Ale dobrze wiedzieć że przeczytałeś coś poza instrukcją obsługi pralki - zaśmiał się.

- Wypraszam siebie.. czytam bardzo dużo fajnych powieści i..

- I to dlatego twoja karta jest spełniona tylko lekturami? Louis proszę cię - powiedziała Emma. Była jedną z byłych Louisa i jedną z osób z klubu czytelniczego.

- A własnej że to nie prawda. Po prostu mam masę świetnych książek w domu.

- W takim razie może mi kilka pożyczysz? Uwielbiam świetną literaturę - i Louis poczuł w żołądku coś dziwnego. Jakby wszystkie jego wnętrzności zostały wykręcone. Harry w świetle padającym z okna z promieniami słońca przy twarzy wyglądał świetnie.

LOVE WINS ONE SHOOTS LARRY STYLINSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz