5.

69 1 2
                                    

Wszyscy się przywitali po czym ruszyli w miasto.

__________________________________________

Podczas drogi odezwała się Alya.

-Nie wydaje wam się podejrzane, że Alix i Kim nie kłócą się i do tego przyszli RAZEM?

-No w sumie podejrzane...- powiedział Nino z uśmieszkiem.

-Założyłem się z Kimem i Alix, że nie dadzą rady do 18 chodzić ze sobą wszędzie i się nie kłócić, a każde oczywiście nie znosi porażek, więc się na to zgodziło- powiedział Ivan.

-Nawet-nic-nie-mów- wycedziła przez zęby Alix.

-To niestety zaraz ta piękna bajka się skończy, bo dokładnie za 15minut  i 44 sekundy będzie godzina 18.00.

-Chyba mamy drugiego Maksa! Oto Alya-Max Cesaire!- wykrzyknęła Marinette.

-Haha bardzo śmieszne, ja po prostu jestem dokładna.

-Taaaa.... jasne.

-To co idziemy zjeść?- odezwał się w końcu Luka.

-Może sushi?

-Może pizze?- powiedziały w tym samym czasie Chloe i Alya.

-To zróbmy głosowanie, kto jest za pizzą niech podniesie rękę, a kto nie niech nie podnosi- połowa osób podniosła , a połowa nie.

-I tu jest problem... .

-To niech każdy kupi co chce, bo w końcu pizzeria i restauracja z sushi są obok siebie. -zaproponowała Mylene.

-I tak będzie najlepiej- wtrącił Adrien po czym każdy poszedł kupić coś dla swojej "grupy".

-Usiądźmy tam.- wskazała Rose na duży stolik.

Wszyscy się zgodzili, po czym ruszyli w stronę stolika. Usiedli i zaczęli jeść. Po chwili podszedł do nich jakiś mężczyzna.

-Proszę stąd iść dzieciaki, nie możecie tu siedzieć.- Luka niezadowolony chciał się podnieść jednak Chloe chwyciła go za ramię i posadziła po czym wstała.

-Czy ty wiesz z kim rozmawiasz? Chyba nie. Bo nie wiem czy wiesz ale rozmawiasz z córką burmistrza i jej znajomymi, więc lepiej daj nam spokój , bo inaczej pożałujesz.

-A w tej bajce były smoki?

-Nie nie było, bo ja nazywam się Chloe Bourgeois, a ty na moje oko właśnie straciłeś pracę.

-J-j-a  p-przepraszam, panienko proszę mi wybaczyć ja  j-już idę.- z przerażeniem na twarzy uciekł, na co blondynka się tylko zaśmiała.

-Ej dzięki- powiedziała Marinette i Alya.

-Czasami bycie córką burmistrza się opłaca.

-Czasami?- przecież to jest marzenie, żeby być bogatym, móc wszystko.

-No wiesz to wszystko wygląda pięknie ale uwierz mi Nino , że matka która ma gdzieś rodzinę i siedzi w Nowym Jorku wciskając kit, że "niedługo przyjedzie" i do tego ojciec dla którego są ważniejsi Paryżanie i posada burmistrza niż córka to nie jest to takie fajne- powiedziała ze smutkiem.

-Przykro mi.

-Niepotrzebnie.- tutaj zapadła cisza, a każdy dojadł swoje jedzenie.

Po zjedzeniu wstali i poszli przed siebie.

-Gdzie teraz idziemy?

-Nie wiem powłóczmy się gdzieś.

Alix cały czas czekała aż na zegarku w telefonie w końcu będzie godzina 18. 

Królowa jest tylko jedna || MIRACULUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz