1. WIADOMOŚĆ Z PRZYSZŁOŚCI

1.8K 92 150
                                    

Czasami po wyjątkowo spokojnym patrolu, gdy nie mieli jeszcze ochoty się ze sobą rozstawać, przychodzili właśnie w to miejsce. Siadali na platformie widokowej Wieży Eiffla (oczywiście, gdy nie było już tam turystów) i obserwowali swoje ukochane miasto. Delektowali się faktem, że nie wydarzyło się nic, co wymagałoby ich interwencji i mogą ten czas spędzić po prostu w swoim towarzystwie. Raz na jakiś czas rozstawali się na chwilę, by przynieść przekąski, a kiedy robiło się wyjątkowo zimno, Biedronka zawsze miała przygotowany termos z gorącą czekoladą i dodatkowy koc. Kot śmiał się, że jej jo-jo zaczyna przypominać magiczną torebkę Hermiony Granger i dopytywał się, co jeszcze może do niej wsadzić.

Minęły już prawie cztery lata odkąd oboje otrzymali swoje Miracula. Cztery lata nieustannej walki, pytań bez odpowiedzi, licznych kłamstw, wzlotów i upadków. Cztery lata partnerstwa i przyjaźni. Znali się już tak dobrze, że pod pewnymi względami było to przerażające. Kot zawsze wiedział, kiedy próbowała coś przed nim ukryć, a ona też potrafiła czytać w nim jak w otwartej książce. Podczas walki porozumiewali się bez słów, zupełnie jakby znali swoje myśli i przewidywali ruchy, zanim to drugie wiedziało, co zrobi. Władca Ciem widział jak zgrani są, dlatego podwajał swoje wysiłki i każda kolejna akuma była trudniejsza do pokonania od poprzedniej.

A jednak ciągle im się udawało. Nadal tu byli. Nie zdobył ich Miraculi. Walka ciągle trwała i Marinette zastanawiała się, czy kiedykolwiek ją zakończą. A kiedy zaczynała o tym myśleć w ten sposób...

Cztery lata, a ona nadal nie wiedziała, kto kryje się pod maską Czarnego Kota.

Miała swoje podejrzenia. Parokrotnie oboje byli blisko, by tajemnica przestała być tajemnicą. Zawsze jednak w ostatnim momencie któreś z nich zwyczajnie tchórzyło i zagadka pozostawała nierozwiązana. Czasami celowo zwlekała do ostatniej chwili, aż do przemiany zwrotnej pozostawało jej tylko kilka sekund. Chciała zobaczyć, czy ją zatrzyma... Chciała, żeby ją zatrzymał. Kot jednak odwracał się wtedy szybko i znikał, a ona pozostawała sama, przeklinając się w duchu, że nie próbowała go zawołać.

Ona jednak postępowała dokładnie w ten sam sposób, gdy kończył się jego czas. Grali w tę dziwną grę już cztery lata i oboje chcieli przegrać. Chociaż wiedzieli, że nie mogą. Nie, dopóki Władca Ciem nadal nasyłał na nich swoje akumy. Poznanie swoich tożsamości było zbyt niebezpieczne.

Mimo to Marinette w ciągu ostatnich kilku tygodni już parokrotnie przyłapała się na myśleniu o tym, czy zwyczajnie nie powiedzieć mu po którymś patrolu, kim naprawdę jest.

- Gdzie odpłynęłaś? – Czarny Kot szturchnął ją lekko ramieniem i szybko potrząsnęła głową.

- Myślałam o tym, co ostatnio dzieje się w Paryżu – wyznała.

Kot wyraźnie zesztywniał, a ona przeklęła się w duchu. Dlaczego musiała zniszczyć ich spokojny wieczór, wyciągając na wierzch wszystkie swoje obawy i strach?

- To gorsze niż akuma – powiedział cicho, spoglądając w dal.

Zgadzała się z nim całym sercem. Byli przygotowani do walk z magicznym zagrożeniem, ale co mieli robić, kiedy to zagrożenie nagle było całkowicie... ludzkie? A przynajmniej tak podejrzewali. Nikt jeszcze nie widział Zimnego Mordercy. A jedyne osoby, które się z nim spotkały, cóż...

Kiedy zaginęła pierwsza dziewczyna, nie wydawało się to aż tak dziwne. Brutalna prawda – na świecie codziennie znikają osoby, jedne dobrowolnie, inne nie. Policja wszczęła poszukiwania, ale Louise Sancoure przepadła bez śladu.

Została znaleziona martwa dwa dni później. Lekarz stwierdził, że umarła z powodu wychłodzenia organizmu.

W czerwcu.

Cień z przyszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz