Następnego dnia rano Adrien wszedł do rezydencji i jak gdyby nigdy nic skierował się prosto do jadalni. W dłoni trzymał telefon i w najlepsze pisał z Marinette, na bieżąco informując ją o sytuacji. Wspólnie uzgodnili, że do domu wróci sam, by nie wzbudzać podejrzeń, ale dziewczyna stresowała się, że Gabriel może zechcieć wykorzystać ich moment rozłąki. Adrien jednak szczerze w to wątpił. Jego ojciec chciał pozostać anonimowy. Nie zaatakuje go we własnym domu, a już na pewno nie zrobi tego bezpośrednio.
A przynajmniej taką miał nadzieję. Był jednak przygotowany na każdą ewentualność. Plagg siedział w kieszeni jego bluzy, tylko czekając na sygnał do przemiany. Zjadł wcześniej tyle sera, że energii powinno mu starczyć na cały dzień. Mały kwami niemal z utęsknieniem wyczekiwał momentu, w którym Gabriel Agreste wykona swój ruch. Zamierzał z czystą przyjemnością zająć się ojcem swojego kociaka. Adrien zbyt długo musiał żyć w tej klatce. Zbyt długo znosił humory swojego ojca. Zbyt długo wmawiano mu, że musi być idealny w każdym calu.
Gabriel Agreste poniesie zasłużoną karę.
Adrien zdążył zrobić tylko kilka kroków, gdy usłyszał swoje imię wypowiedziane pełnym dezaprobaty głosem.
- Gdzie byłeś całą noc? – zapytał Gabriel, stając u szczytu schodów i splatając ręce za plecami.
- Napisałem Nathalie, że Chloé zaprosiła mnie i Marinette na maraton filmowy z nocowaniem – odpowiedział Adrien. – Nathalie powiedziała, że nie masz nic przeciwko.
Adrien był nieco skonfundowany. Czy Nathalie nie powiedziała ojcu, że nie było go nocą w rezydencji? Jeśli tak, to dlaczego skłamała, że Gabriel pozwolił mu zostać w hotelu? A jeśli ojciec wiedział, to skąd pytanie?
- Możliwe, że Nathalie rzeczywiście mi o tym wspominała. – Projektant lekko zmarszczył brwi, co nie umknęło uwadze Adriena. Wydawał się być dziwnie rozkojarzony. – Czy twoja przyjaciółka też już wróciła? – zapytał. – Jestem odpowiedzialny za jej bezpieczeństwo, jak długo przebywa pod moim dachem.
- Została u Chlo – odparł Adrien, mimowolnie przybierając obronną postawę. – Chciała spotkać się z rodzicami, a tam może to zrobić bez wzbudzania podejrzeń.
Gabriel nie wyglądał na zachwyconego, ale nie drążył tematu.
- Dobrze. Poinformuj mnie, gdy panna Dupain-Cheng wróci do rezydencji. Miałem okazję przejrzeć jej prace i chciałbym z nią omówić jeden szczególny projekt.
- Prace? – Adrien zamrugał szybko. – Jakie prace?
Marinette nic mu nie mówiła, że podsyłała ojcu jakieś projekty.
- Otrzymałem wczoraj wieczorem przesyłkę, w której znajdował się jej szkicownik – wyjaśnił Gabriel. – Kilka projektów przykuło moją uwagę.
- Szkicownik – powtórzył Adrien.
Był pewien, że Marinette nie wysyłała żadnego szkicownika do rezydencji. Ale dobrze pamiętał, że jeden zniknął w nieokreślonych okolicznościach. A teraz jakiś dostał się w ręce jego ojca. Coś tu ewidentnie było nie tak.
- Powiem jej – powiedział blondyn. – Czy będziesz mi dziś towarzyszył podczas śniadania? – zapytał, zerkając na ojca.
- Już jadłem – odparł chłodno Gabriel. – Wyślę do ciebie Nathalie z grafikiem na dziś.
Po tych słowach odwrócił się i zniknął w swoim gabinecie. Adrien westchnął ciężko i skierował się ku jadalni. Czy naprawdę się spodziewał, że ojciec postanowi dotrzymać mu towarzystwa? Czy niczego się nie nauczył przez wszystkie lata ignorowania? Ledwie zdążył usiąść na krześle u szczytu stołu, gdy w pomieszczeniu pojawiła się Nathalie ze znajomym tabletem. Zaraz potem rozległ się dźwięk powiadomienia w jego telefonie.
CZYTASZ
Cień z przyszłości
FanficBiedronka i Czarny Kot nigdy wcześniej nie mierzyli się z podobną sytuacją. Od pewnego czasu paryskie ulice stały się wyjątkowo niebezpieczne i tym razem nie odpowiada za to Władca Ciem. Młode, ciemnowłose i niebieskookie dziewczyny znikają w niewyj...