12. PRZELOTNE DOTKNIĘCIA, POWŁÓCZYSTE SPOJRZENIA

1.1K 68 77
                                    

Nic nie sprawiało jej takiej radości, jak obserwowanie Adriena podczas snu. Wyglądał wtedy spokojnie i niewinnie. Na jego ustach czaił się delikatny uśmieszek, a rzęsy muskały kości policzkowe. Kochała jego włosy rano, jeszcze zanim je uczesał. Tylko wtedy potrafiła zobaczyć w nim całkowicie Czarnego Kota.

Ostrożnie, żeby go nie obudzić, odgarnęła potargane kosmyki z czoła chłopaka, a potem pochyliła się i czule pocałowała odsłonięty kawałek skóry. Adrien miał jednak wyjątkowo lekki sen i zaraz zmarszczył brwi, niechętnie otwierając przy tym oczy. Na widok Marinette zaraz jednak się rozpromienił.

To też w nim kochała - zawsze patrzył na nią jak na najwspanialszą istotę na ziemi. Nie miało dla niego znaczenia, czy jej włosy były potargane, tusz do rzęs rozmazany, a policzek ubrudzony czekoladą... Adrien kochał ją w każdej postaci tak samo mocno, jak ona kochała jego.

- Hej... - szepnął głosem zachrypniętym od snu.

- Hej... - odszepnęła, ciągle bawiąc się kosmykami jego włosów. – Przepraszam, nie chciałam cię obudzić.

- Nie mam nic przeciwko takim pobudkom - uśmiechnął się. - Co więcej...

Adrien błyskawicznie zmienił pozycję. Popchnął Marinette na poduszki, oparł kolana po obu stronach jej bioder i uwięził nadgarstki dziewczyny nad głową, pochylając się nad nią z kocim uśmieszkiem. Złote włosy opadły mu niesfornie na czoło, a zielone oczy zabłysły szelmowsko. Był w tym momencie tak bardzo SOBĄ, że tylko zakochała się w nim jeszcze mocniej. Ciągle ją to zaskakiwało. Gdy myślała już, że jej uczucie do niego nie może być silniejsze, przekonywała się nagle w jak wielkim była błędzie. Każdego dnia udowadniał jej, że potrafi ją w sobie rozkochać ciągle od nowa. A ona ochoczo się temu poddawała.

Poczuła jak nagle zaczyna brakować jej tchu, gdy tak się na nią patrzył. Przypominał trochę kota, który właśnie upolował małą myszkę i zastanawiał się w jaki sposób najlepiej będzie ją schrupać.

Definitywnie chciała zostać przez niego schrupana.

- Chcę się tak budzić do końca życia – wyznał, pocierając nosem o jej nos.

- Tak? - uśmiechnęła się.

Nie odpowiedział słowami, lecz bardzo delikatnie musnął jej wargi swoimi. Marinette wyczuła jego uśmiech na swoich ustach. Ostrożnie uwolniła jedną rękę i wsunęła palce we włosy na karku blondyna, unieruchamiając głowę Adriena tuż przy swojej. Ich nosy się stykały i nie spuszczali z siebie wzroku.

- Nie spodziewałam się twojej wizyty wczoraj - oznajmiła mu cicho.

- Kiedy napisałaś, że nie możesz zasnąć, uznałem to za zaproszenie - odparł.

- Bo tak było - zachichotała. - Ale i tak się nie spodziewałam.

- Zawsze wybiorę czas, który mogę spędzić z tobą, Księżniczko.

Ich usta znowu się spotkały, tym razem ciut mocniej. Adrien miał już nadzieję, że zmierzają do kolejnej serii przytulanek i może nawet czegoś więcej, gdy usłyszał znajome chrząknięcie.

- Plagg, nie teraz - jęknął, przyciskając czoło do czoła roześmianej Marinette. - Jesteśmy trochę zajęci.

- Nieprawda - powiedział kwami. - Jesteście znowu niemożliwe niesmaczni. Naprawdę musicie być tacy ckliwi przez cały czas? Tracę przez was apetyt. I co do apetytu, gdzie mój cudowny, kochany, niepowtarzalny camembert?

- Plagg, miałeś im nie przeszkadzać! Mówiłam ci, że twój śmierdzący ser jest pod biurkiem! Sam go tam wczoraj położyłeś!

W zasięgu ich wzroku pojawiła się Tikki, która złapała Plagga za kocie ucho i piszczącego odciągnęła od pary na łóżku.

Cień z przyszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz