❛Gdy zauważył jego spinki, zachichotał cicho.❜
Draco przez następne kilka dni myślał nad kolejną przemianą. Jedyne, co w sobie zmienił, to włosy i ubrania w wyłącznie ciemnych kolorach. Od czasu do czasu lubił zmiany, bo ich brak cały czas przypominał mu o przeszłości i naiwnym dzieciństwie.
Postanowił więc, że zacznie podkreślać oczy eyelinerem, od czasu do czasu malować paznokcie i zapinać spinki na denerwująco sterczącej grzywce.
W weekend poszedł z przyjaciółką do pobliskiej galerii, kupili kilka kosmetyków i kolorów lakierów. Największym wyzwaniem było znalezienie czarnych spinek, na które blondyn uparł się i powiedział, że nie wyjdzie z tego miejsca, dopóki ich nie znajdzie.
Zaczęli więc szukać najpierw w sklepie dla dzieci, co było jednym z głupszych posunięć, bo było mało prawdopodobne, żeby kupić tam czarne spinki. Poza tym, Pansy wyszła stamtąd z wielkim misiem, którego targała za sobą po całej galerii, co utrudniało im szybkie przemieszczanie się pomiędzy sklepami. Śmiała się z frustracji przyjaciela i nie rozumiała go. Nie znała osoby, która oparłaby się takiemu ogromnemu, miękkiemu pluszakowi.
— Mogliśmy wrócić później i go kupić. Musisz być taka uparta? — warknął poddenerwowany Draco. Kątem oka zauważył ich znajomych ze szkoły, którzy najwidoczniej również chcieli odpocząć od obowiązków i kupić sobie coś dobrego, co popsuło mu humor. Nie chciał zostać zauważony.
Na jego nieszczęście, zauważył ich Theo Nott. Chłopak widocznie zazdrosny o dziewczynę i wściekły na swojego kolegę z klasy, patrzył na nich zawistnym wzrokiem, prawie nie mrugając. Zaczął już nawet ignorować powiadomienia od "gring'a". Znajomi dobrze wiedzieli o co chodzi, ale nie próbowali go oderwać od tego zajęcia, wiedząc jak by się to skończyło.
Zaś Draco i Pansy wizytowali każdy sklep z ubraniami i dodatkami, zawzięcie szukając czysto czarnych spinek. Chłopak już miał gdzieś, czy będą matowe, czy świecące, po prostu nie chciał mieć żadnych białych kropek, pasków, czy innych wkurzających wzorków. Potrzebował czysto czarnych, ale żaden asystent nie rozumiał, przez co Malfoy zaczynał zastanawiać się, czy mówi w innym języku niż oni, czy coś.
Szukali dobrą godzinę, aż wreszcie zgłodnieli i nadeszła pora na przekąszenie jakiegoś pysznego deseru z galeryjnej kawiarni. Draco zamówił sobie jakąś mocną kawę mrożoną, a Pansy chciała tylko lody waniliowe.
Młody Malfoy parsknął śmiechem.
— No i czemu się chichrasz? Co cię śmieszy?
— Ten twój miś. Przytaszczysz go aż do domu? — zapytał i zachichotał delikatnie.
— A żebyś wiedział, Draco. Przytargam go bez problemu.
— Zobaczymy.
— A co, nie pomożesz mi w targaniu? — zabawnie posmutniała.
— Będę nieść nasze rzeczy, które jeszcze kupimy. Dzień w galerii dopiero się zaczyna, zostały nam jeszcze trzy godziny do autobusu.
— Gdybyśmy mieszkali bliżej centrum wioski, nie musiałabym go prawie w ogóle nieść.
— Nie lubię gdybać, Pans. Wiesz o tym — westchnął. — Żyj tym, co jest. — Uśmiechnął się uszczypliwie, a ona tylko wystawiła mu język.
Po kawowej przerwie, przeszukali drugą połowę galerii. Poszczęściło im się, bo w trzecim sklepie, które było dziwnie ukryte, wykryli różne, piękne i czarne jak otchłań ubrania oraz dodatki do ubioru. Niemal natychmiast dorwali się do obracającego się wokół własnej osi stoiska z bransoletkami, gumkami do włosów i chwilę później szczęśliwie odnaleźli wymarzone spinki.
CZYTASZ
◜gentle-minded◞ drarry
Fiksi Penggemar╭₊ Iଓ ʚ 𝙶𝙴𝙽𝚃𝙻𝙴-𝙼𝙸𝙽𝙳𝙴𝙳 ɞ ❛back away from me, don't you think that i am disgusting?❜ zawieszone! !tw: w opowieści występują elementy homofobiczne! Draco Malfoy przez całe życie był nienagannie zachowującym się dzieckiem, otwartym na nowe...