°13

461 43 105
                                    

Życzę wszystkim, którzy chcą Zhongliego lub Yanfei, aby ich dostali.

_______________________________

- Panie Zhongli, obudziła się!

Pierwsze, co poczułam po przebudzeniu to ból głowy. Na tyle okropny, że nie obchodziło mnie kim są obcy. Zacisnęłam powieki, mając nadzieję, że to tylko sen. Wtedy położył rękę na moim ramieniu.

- Spokojnie, ruszaj się powoli, jesteś odwodniona i na dodatek wyczerpana.

Podniosłam wzrok, mogłam się mu bardziej przyjrzeć. Miał złote oczy z ciemniejszymi źrenicami. Mój wzrok następnie pokierował się na dziewczynkę. Była ubrana na czerwono, z oczami w tym samym kolorze, oraz jasnymi blond włosami. Nie dałabym jej więcej niż sześć, siedem lat. Jak takie dziecko tutaj trafiło?

- Klee jest bardzo miło cię poznać! Tylko że. . .

Przechyliłam głowę, dając znak, że ją słucham.

- Tylko że Klee nie zna twojego imienia.

- Ashi - odpowiedziałam zachrypniętym głosem. Tym razem to mężczyzna przemówił.

- Mi możesz mówić Zhongli. A teraz powiedz, co się stało?

Lekko się zawachałam, dopiero co ich poznałam. Zhongli to zauważył.

- Wybacz, panno Ashi.

- Po prostu Ashi - poprawiłam go.

- Wybacz, Ashi, że się nie przedstawiłem dokładniej.

Podał mi odkręconą butelkę wody, którą opróżniłam szybko. Następnie dziewczynka podała mi bułkę i usiadła koło mnie.

- Więc, tak jak mówiłem wcześniej, nazywam się Zhongli, pochodzę z dwunastego dystryktu. Przyjechałem tutaj z dawnym znajomym, Ventim.

Na to imię poruszyłam się. Venti? TEN Venti? Ten, który wcześniej znał mnie?

Zauważył moje zdziwienie.

- Coś się stało?

Nie byłam do końca pewna, czy warto zaufać Zhongliemu. Z drugiej strony zaufała już tylu innym osobom, że warto spróbować.

- Ja. . . ja spotkałam Ventiego.

***

Dwoje dziewczynek stało razem w ogrodzie. Jedna trzymała w dłoni łuk, druga oglądała kamyk w swojej dłoni.

- Zazdroszczę ci wizji, też bym chciała.

Powiedziała jedna i wypuściła strzałę. Trafiła idealnie w środek pnia drzewa.

Druga zaś tylko pokręciła głową nadal patrząc na wizję.

- Nie jest taka potężna, jak się wydaje. Tylko Anemo.

Dziewczyna z łukiem znowu wycelowała strzałę.

- Ja bym tam dała wszystko aby jakąkolwiek dostać! Ale najbardziej marzę o wizji Geo.

Znowu wystrzeliła strzałę, znowu trafiła w drzewo.

- Pasowała by do ciebie, Citrine.

Citrine się uśmiechnęła i podeszła do swojej przyjaciółki.

- A może się zamienimy? Ty weźmiesz łuk a ja wizję? Co na to powiesz?

Dziewczyna się zaśmiała, poczym odepchnęła się w tył swoją mocą.

- Ale ekstra! Jeszcze bardziej ci jej zazdroszczę!

***

- Cóż, w takim razie, mogę jedynie rzec, że jestem przeciwieństwiem jego. Jednak bardzo ważne są dla mnie obietnice, kontrakty, przysięgi.

Wtedy dziewczynka poklepała mnie po ramieniu.

- A ja jestem Klee! Klee pochodzi z czwartego dystryktu! Klee łowi tam duuuużo ryb! Klee miło jest cię poznać!

Uśmiechnęłam się w odpowiedzi. Na słowo ryba jednak zaburczało mi w brzuchu. Bułka, którą mi wcześniej dała, nie pomogła na długo. Zanim się poruszyłam Zhongli podał mi kolejną, którą też pochłonęłam szybko.

Jak skończyłam jeść postanowiłam podzielić się z nimi moją historią. Streściłam wszystko, od dostania plecaka, przez sojusze, do dnia wczorajszego.

- Niestety moja historia nie jest aż tak urozmaicona, zawarłem sojusz z Klee na początku i się go trzymam. Zdobywam jedzenie i dzielę między nas. Tyle.

Wygląda na to, że tylko ja przeżywałam tutaj takie przygody.

- Już jutro, podczas piątego dnia każdy z trybutów dostanie specjalną przesyłkę. Może to być dosłownie wszystko. Jednak, tylko na polanie startowej, będzie wielki stos różnych rzeczy, od jedzenia do broni, z których każdy może coś wybrać. Jeżeli chcesz to możemy cię tam jutro zaprowadzić.

Przemyślałam to. Na pewno nię będziemy tam sami, a nie chcę innych narażać na niebezpieczeństwo. Mówiąc o niebezpieczeństwie, nadal mam jedną obietnicę, której chciałam dotrzymać. "Ty jesteś tutaj po to  aby wypełnić jakąś misję". Tą misją jest uratowanie Citrine. A ona może znajdować się tylko w jednym miejscu, o ile takie się tutaj znajduje.

- Chyba jednak mam inne plany. Czy może w pobliżu są jakieś góry?

Genshin Impact | Igrzyska ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz