Już za chwilę, na dźwięk wystartuję, aby złapać coś, cokolwiek co może się przydać. Ale co? Wszyscy na pewno pierwsze co złapią to broń, w takim razie ja pospieszę po jedzenie. Może użyję też swojej wizji aby nabrać prędkości.
Dobra, mam już plan, pora rozejrzeć się po wrogach. Z tego co widzę, większość jest wyższa i silniejsza, chociaż niektórzy byli podobni do mnie. Z tymi nie powinno być problemu, a więksi powybijają się wzajemnie, zawsze tak jest.
Wtedy wróciłam do skupiania się na zdobyczy. Zauważyłam małą torbę, dalej od innych rzeczy, możliwe, że zawierała jedzenie. Spojrzałam na innych, nikt w jej stronę nie patrzył. Wtedy też spotkałam mój wzrok z wzrokiem Citrine. Zawsze wolała trzymać się na boku, dlatego kiedy została wybrana zgłosiłam się na ochotnika, aby jej pomóc. Nie mogę pozowolić na to, aby ktoś pokonał mi moją przyjaciółkę.
Wróciłam wzrokiem na torbę, a gdy usłyszałam strzał rzuciłam się biegem w jej kierunku. Starałam się jak najszybciej ją wziąć i uciec do lasu, aby mieć jakiekolwiek szanse przetrwania. Już miałam ją chwycic gdy nagle jakaś dziewczyna z zielonymi włosami wzięła ją do ręki. No nie! Szybko rzuciłam się na nią aby wyrwać tą torbę. Niestety była na to przygotowana. Odskoczyła w najlepszym momencie i pobiegła do lasu.
Rzuciłam się w pościg za nią. Na moje szczęście nie była zbyt szybka. Kiedy dzieliły mnie już centymetry od niej rzuciłam się i wyrwałam torebkę. Trafiłam ją też łokciem w twarz, aby tym razem to ona nie wyruszyła w pościg za mną.
Ruszyłam jak najszybciej do lasu. Kiedy udało mi się odbiec od areny na bezpieczną odległość otworzyłam torbę. Była pełna chleba! Narazie dzięki niej nie musiałam się martwić o jedzenie.
Wtedy przypomniałam sobie o Citrine. Zostawiłam ją tam, samą! Ubrałam plecak szybko na plecy i rzuciłam się biegiem jak najszybciej mogłam spowrotem.
Lecz wtedy wpadłam na niespodziewanego gościa. Trzymał buzdygan w dłoni, więc od razu spanikowałam. Spojrzałam na jego twarz, połowa odkryta i połowa zasłonięta grzywką. Zresztą nie tylko grzywką, bo miał przepaskę na oko. Chociaż przeszywał mnie mroźnym spojrzeniem miał mały uśmieszek na twarzy, kompletnie nie pasujący do jego chłodnego wyglądu.
- Nie bój się tak, dopiero co się zaczęło, mam trochę kultury i cię nie zabiję. Ale jutro już tego nie obiecuję, więc lepiej idź - na końcu wypowiedzi ten jego uśmieszek zszedł mu z twarzy, tylko potwierdzajac jego słowa.
Pokiwałam głową i wyszeptałam nieme dziękuję, a następnie kontynuowałam bieg w poszukiwaniu Citrine. Niestety po dłuższym czasie zorientowałam się, że się zgubiłam. Postanowiłam więc chwilę odsapnąć póki jeszcze nie nastał zmrok i kontynuować poszukiwania o świcie.
______________________________________
Pierwszy rozdział pierwszej książki jestem z siebie dumna
A tutaj koszyk na pytania, lub też gdzie można wrzucić moje błędy
(___)Do nastepnego!
CZYTASZ
Genshin Impact | Igrzyska Śmierci
AdventurePewnego dnia dwadzieścia czterech posiadaczy wizji trafia na dziwną i niebiezpieczną arenę, a jedyne co wiedzą to to, że muszą z sobą walczyć o przetrwanie, bo zostać na placu boju może tylko jeden- ------ 3 #genshinimpact - 9.04.21