– Jesteś na coś uczulona?
Znowu kichnęła sobie w rękaw.
– Tak, na ciebie – Luka szedł obok niej, wybrali się do galerii na kawę.
– Pytałem o leki.
– To nie. Ty?
– Paracetamol.
– Super, teraz już wiem, co ci podać, kiedy będę miała cię już dość – usiadła w fotelu w kawiarence na pasażu handlowym i przymknęła oczy.
Nie mieli żadnych innych poszlak. Okazało się, że wszyscy chodzili do innych fryzjerów – a przynajmniej większość, którą już sprawdzili, zostało im tylko kilka osób – było ich ponad stu w samym Paryżu.
– Kogo masz zamiar tu znaleźć?
– Nikogo, ale możemy się poprzyglądać, jak ludzie zachowują się, kiedy widzą kogoś z bronią. Ci, którzy spierdolą, zanim na nich spojrzysz, zapewne mają coś na sumieniu, albo u których zobaczysz strach, czy to w zachowaniu, czy w oczach.
– Dobra – dziewczyna przyniosła im menu, usiedli w specjalnie wydzielonej części dla tej kawiarni. – Siri nas nie widzi, więc kiedy ślub?
– Za dwa lata, nie spieszymy się z tym. Przynajmniej po drodze będę mogła go albo siebie zabić, jeśli coś mi się nie spodoba.
– Po tej sprawie?
– Chyba tak.
Inna dziewczyna podeszła zebrać od nich zamówienie, co chwilę poruszała, czy to przestawiała nogi, co wydało się Marinette zarazem śmieszne, jak i irytujące.
– Co zrobiłaś? – zapytała, oddając jej menu.
– Źle wydałam resztę.
– Z ilu?
– Ze stu.
Kobieta sięgnęła do kieszeni w bluzie i wygrzebała z niej banknot dwustu-eurowy i podała dziewczynie.
– Za obie – i spojrzała sugestywnie za nią na barek. – I dla mnie bezkofeinową.
Luka prawie się ślinił na jej widok.
Z wdzięcznością przyjęła pieniądze.
Kiedy odeszła, Marinette kopnęła go pod stołem.
– Co? Ała – potarł swoje kolano.
– Wiesz ile ma lat? Maksymalnie dwadzieścia.
– I co z tego? Jest legalna.
– Nie dla ciebie.
Westchnął.
– Skąd masz tyle kasy, jeśli nie jesteś byłą żoną francuskiego miliardera? – zapytał, zwracając na nią uwagę. – I dlaczego bez kofeiny?
– Nie jestem, ale być może będę – odchyliła głowę do tyłu na fotelu. – Myślisz, że Adrien nie zostawia pieniędzy dla swojej królowej? – uśmiechnęła się złośliwie w stronę sufitu, a potem znikł on z jej twarzy.
Pewnie wzięła sobie moje słowa do serca, a przynajmniej poczytała o jego chorobach, pomyślał, gdy ona przez chwilę zastanawiała się, jak mu to powiedzieć.. wyjaśnić.
– Czyli ciebie? – zapytał i jej głowa natychmiast wróciła do normalnej pozycji, a długie włosy na ramiona. Założyła je za lekko odstające uszy.
– Tak, it's me, I'm the queen.
– Wyższego stanowiska dla ciebie nie mógł wybrać w waszym związku?
CZYTASZ
La Patte 🔞 || Miraculous
CasualeW lesie nieopodal Paryża dokonano makabrycznego odkrycia: nagie, związane sznurem zwłoki mężczyzny, ułożone w nienaturalnej pozycji, z kocią łapą niedaleko okolic intymnych. Po pewnym czasie dochodzi do kolejnych morderstw w okolicy. Para detektywów...