Czas akcji: pierwszy sezon Danger Force
**Henryk**
Nie wiem dokładnie co dziewczyna ze mną zrobiła, ale nie byłem w stanie się ruszyć.
- nie uda ci się to- powiedziałem
- no nie byłabym tego taka pewna- ja jednak miałem nadzieję, że reszta szybko odkryje co się wydarzyło.
- to może chcesz odwiedzić swoją rodzinkę? Założę się, że się stęsknili za swoim synkiem- chciałem zaprzeczyć, ale nie miałem kontroli nad tym, co robię, ani co mówię. Na moje nieszczęście znajdowałem się blisko rodzinnego domu.
- Co, znaleźliście już tą babkę?- zapytał Jasper który z telefonem w ręku siedział na werandzie
- nie, rozpłynęła się w powietrzu- "powiedziałem" spoglądając na przyjaciela
**Jasper**
- to co w takim razie tu robisz?- zapytałem spoglądając na chłopaka
- przyszedłem odwiedzić swoich rodziców, co, masz coś do tego?
- mówiłeś, że dopóki nie rozwiążemy tej sprawy będziesz ich unikał, no wiesz , żeby ich nie narażać
- zmieniłem zdanie?- wstałem żeby zagrodzić chłopakowi przejście, coś mi w nim nie pasowało. Sam ton głosu dał mi wiele do zastanowienia.- co się tak gapisz?- zapytał patrząc na mnie ze złością, spojrzałem mu w oczy i odszedłem krok do tyłu, jego tęczówki, zamiast czekoladowej, miały czarną, mroczną barwę. Powoli wyjąłem z kieszeni krótkofalówkę i nadałem komunikat do Ray'a.
- kapitanie, mamy chyba problem, przyjdź na werandę w domu...- nie dokończyłem bo blondyn zabrał mi urządzenie i rzucił nim mocno w ziemię rozwalając je przy tym.
- nie wiesz może jak kończą donosiciele?- zapytał mnie chłopak złym tonem
- wiesz że robię to dla naszego dobra
- naszego, czy może twojego, hm?
- Henryk, dobrze wiem, że to nie ty, to Thief cię opętała, prawda?
- nie opętała, tylko dała mi przejrzeć na oczy. Miała rację, to nie ona jest tą złą, tylko my, a teraz przepraszam, ale chcę ci przypomnieć, że nie przyszedłem tu dla ciebie- niewiele myśląc rzuciłem się na chłopaka. Obiecałem bronić jego rodziców, choćby nawet paradoksalnie przed nim samym.
Jednak nie przemyślałem jednego. Ja, zwykły Jasper Dunlop nie miałem szans z chłopakiem, który na walce się wychował. Ja to robiłem dopiero od niedawna. Mój przyjaciel uderzył mnie, po czym przerzucił wprost w kwiatki ustawione ładnie na werandzie. Może one byłyby w stanie zamortyzować mój upadek, ale doniczki do przyjemnych podłoży lądowania nie należą.- i co? Dalej taki pewny swego- odparł z pogardą, na co ja odpowiedziałem mu tylko cichym jęknięciem, oby tylko Ray usłyszał mój komunikat.
**Trzecia osoba**
Blondyn ominął chłopaka w kręconych włosach i wszedł do rodzinnego domu. Przestępczynią kierowała chęć, żeby chłopak poczuł pustkę spowodowaną stratą drugiej osoby. Chciała żeby cierpiał tak samo jak ona przez niego. Początkowo miała zamiar skrzywdzić jego wieloletniego przyjaciela, a zarazem szefa, kapitana b, ale doszukała się informacji, że mężczyzna jest niezniszczalny, co komplikowało sprawę.
- Henryk?- usłyszał delikatny głos rodzicielki, na której twarzy na widok jej dziecka pojawił się duży uśmiech- nawet nie wiesz jak bardzo się za tobą stęskniłam!
- a ja za tobą nie- odpowiedział głosem jakby wypranym z emocji
- c-co?- kobieta nie mogła uwierzyć własnym uszom
CZYTASZ
One Shots || Henry Danger and Danger Force
Fiksi PenggemarRodzaje shot'ów: - w dużej mierze angsty☔ - kilka funny🦄 - kilka fluffy ⛱️ - kilka romantic 🥀 - 90% HD, 10% DF Zawiera shipy: - Chenry 🍓(Henryk×Charlotte)🍓 - Dray 🌹(Ray×Drex)🌹 ...i wiele innych które sa w trakcie powstawania. 🌿 🌈Do wyboru d...