^5^

173 4 1
                                    

Jimin pov

Pogoda dzisiaj naprawdę dopisywała. Uwielbiam kwiaty. W moim domu od zawsze stały żywe w wazonach. Mama uczyła mnie ich nazw i właściwości. Uwielbiałem o nich słuchać. Teraz jedziemy razem z Yoongim przez tunel kolorowych kwiatów. Ja prowadzę no bo sytuacja jest jaka jest chociaż nie wygląda na bardzo poobijanego.

- Wiem czym zajmuje się Jungkook i Namjoon. Też w tym siedzisz?- ciekawiło mnie to, wiem że Jeon jest szefem a Namjoon ich znajomym, który zawsze wyciąga ich z tarapatów. - Tak a dokładnie jestem osobą, która w większości odwala czarną robotę, albo robię to sam albo zlecam konkretnym ludziom- no to mi się trafił jak miło.

- No to jesteśmy także tak, tu jest kasa, tam są drzwi na zaplecze, wystawione kwiaty gotowe na sprzedaż są tam a gotowe do odbioru na dzisiaj bukiety są tu, mają na sobie numery zamówień więc sobie poradzisz- szybkie wyjaśnienia, raczej sobie poradzi- Zajmiesz się klientami a ja zrobię zamówienia. Zazwyczaj robimy je na zapleczu ale tym razem przeniosę się do ciebie żeby mieć cię na oku- dodałem posyłając mu oczko. Zarumienił się.

Jest przystojny nie powiem. Stojąc teraz przy tych kwiatach próbując zgadnąć o jakie konkretnie chodzi naszej stałej klientce wygląda uroczo. Jak tak dalej będzie to stracę jedną z lepszych klientek. Uparty indywidualista. Podszedłem do nich i uśmiechnąłem się  - Dzień dobry. Może wam pomogę hmm? Które kwiaty to wybranki pani serca?- dziewczyna się zaśmiała i raz dwa wybraliśmy piękny bukiecik. 

- Poradziłbym sobie, prawie zgadłem- oburzył się - Tak i jeszcze prawie zamiast piwonii dałbyś jej lilię-,- A co to za różnica podobne są przecież-, -Które to lilię hmm?-, - Te-, - To są goździki idioto- nie mogłem już powstrzymać śmiechu. 

 - Ogarnę tu troszkę i możemy się zbierać z powrotem będę na zapleczu jakby coś to krzycz- oznajmiłem kierując się w stronę tyłów. Starszy podszedł do drzwi zamknął je za zamek, przewrócił tabliczkę tak, że od frontu widniał napis 'zamknięte' i ruszył w moim kierunku. 

Po jego wzroku mogłem się domyśleć co się zaraz wydarzy. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Na dworze powoli się ściemniało. Położył jedną dłoń na mojej tali przyciągając mnie bliżej a drugą miział mnie po policzku. Patrzył na mnie wzrokiem pytającym o pozwolenie na jakikolwiek ruch. Zjechałem oczami na jego soczyste brzoskwiniowe usta dając mu do zrozumienia, że ma moje pozwolenie.

Zbliżył delikatnie swoje usteczka do moich i musnął je na początku bardzo ostrożnie i delikatnie jakby bał się mnie jakkolwiek skrzywdzić jednak po chwili przygryzł moją dolną wargę prosząc o dostęp na co cicho jęknąłem uchylając usta. Wpił się w nie już całkiem wpychając swój język do mojej buzi smakując mnie jak najlepszy deser. 

Wciąż namiętnie całując podniósł mnie na ręce i przygwoździł do ściany. Jego dłonie wydawały się być stworzone do moich jędrnych pośladków. Zdjął moją koszulkę i przeniósł nas na zaplecze.

Leżałem teraz całkowicie nagi przed nim. Ta kanapa jednak się w końcu na coś przydała. Wyglądał jak anioł tylko niestety albo stety to był upadły anioł. Jego wilgotne usta pałaszujące po mojej szyi zostawiając purpurowe ślady były tak cholernie podniecające. Zniżył się delikatnie ocierając nasze nagie krocza o siebie. Jęknąłem trochę zbyt głośno więc szybko zakryłem usta dłonią. 

Starszy to zauważył i od razu zaprzestał anielskich przyjemności żeby na mnie spojrzeć. - Nie zasłaniaj się, niech wiedzą że jesteś mój i że tylko ja mogę doprowadzić cię do takiego stanu-. Moje policzki płonęły. Poznałem go zaledwie paręnaście godzin temu ale niczego nie żałuję. Oblizał swoje palce i delikatnie przystawił je do mojego wejścia. Drażnił się ze mną.

- P-proszę nie d-drażnij się już- westchnąłem. - Jak chcesz słońce- wsunął jeden palec obserwując moją reakcję. Po chwili dołożył drugi delikatnie się poruszając. Włożył trzeci na co głośno jęknąłem ewidentnie go zachęcając bo zaczął szybciej nimi poruszać tworząc taniec piekieł. - W-wejdź już we m-mnie - nie wytrzymam dłużej- Co mam zrobić skarbie? Nie dosłyszałem- za ten jego uśmieszek miałem ochotę go zabić ale dużo bardziej pragnąłem go w sobie.

- Wypieprz mnie w końcu cholera Yoongi wyruchaj mnie tak abym nie mógł cho- ahhh!- głośny jęk wydobył się z mojego gardła, plecy wygiąłem w łuk z przyjemnego uczucia. Skinąłem głową dając mu znak, że może się poruszyć. Zaczął bardzo powoli ale zaraz przyśpieszył. Jęki i westchnienia było słychać chyba w całym budynku. - Jesteś taki seksowny- wyjęczał mi do ucha uderzając w moją prostatę zwiększając doznania na maksimum.

Już byłem tak bliski szczytowania ale miętowłosy miał inne plany. Wyszedł ze mnie na co jęknąłem. Uczucie pustki i niedopieszczenia było nie do zniesienia. - Bądź cierpliwy kotek- wyszeptał sadzając mnie na nim. Delikatnie nakierował mnie na jego członka i wsunął się całą swoją długością bez ostrzeżenia. 

Trzymając dłonie na moich poślakach pomagał mi się poruszać i dostosować do wspólnego tępa. Uderzał w moją prostatę zsyłając mnie do piekielnie anielskiej przyjemności. - Z-zaraz dojdę- wysapałem mu do ucha na co starszy chwycił za moje przyrodzenie powodując dodatkowe doznania. Po chwili oboje doszliśmy. Jego brzuch jak i moje pośladki były w białej mazi. 

- Byłeś niesamowity słońce- patrzył mi w oczy ciężko oddychając. Złożyłem długi i namiętny pocałunek na podsumowanie całego zajścia. 

Już ubrani i gotowi do wyjścia wstaliśmy z kanapy. Nie umiem chodzić. Sam tego chciałem ale warto było. Wstając od razu opadłem na jego tors - Ał- zaśmiał się. Tak śmiej się ze mnie. - Oj no już nie gniewaj się, chodź tu- Odpowiedział na mój grymas i podniósł mnie na ręce. Zaniósł mnie do auta odbierając ode mnie kluczyki. Zapalił silnik i odjechaliśmy na pewny ochrzan.

...

Jungkook pov

Blondyn leżał wtulony w mój tors na kanapie. - A jak im się coś stało?- był naprawdę zmartwiony, fakt mieli wrócić już 3 godziny temu a ich nie ma i nie odbierają telefonu. W końcu można było usłyszeć otwieranie drzwi i śmiechy. Mi nie było do śmiechu. Yoongi wszedł z ucieszonym Jiminem na rękach i posadził go na kanapie na co ten wydał z siebie jęk bólu. Co do chuja?!

Nie wiedzieli, że od tego dnia nie będą już sami.....

I co jak tam emocje po smucie? ;)

Mafia obsession / TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz