^7^

161 5 1
                                    

- Czy oni naprawdę muszą być na każdym rogu? Nie mogą po prostu stać na zewnątrz?- od trzech dni w naszym domu wszędzie stała ochrona. Funkcjonowanie w domu normalnie jak obserwują cię co najmniej 3 pary oczu jest nierealne. - Jeszcze dwa dni i będą poza domem, musimy uważać kochanie, do kraju przyleciał jeden z naszych wrogów, nie chce aby nam się coś stało-,- No wiem ale-,- Obiecuję jeszcze tylko parę dni-.

- Kochanie twój telefon dzwoni to chyba Jimin!- odebrałem od niego telefon - Hej co tam?-,- Tae c-czy mógłbyś przyjechać p-proszę- płakał. Coś się stało. - Gdzie jesteś?-,- W domu, to znaczy u Yoongiego-,- Dobrze już jadę spokojnie- i tu się rozłączył, nie jestem pewien o co chodzi ale w głowie mam najgorsze.

- Co się stało?- pobiegł za mną do auta - Ej co się dzieję, gdzie ty jedziesz?- zatrzymał mnie łapiąc za ramię- Jimin dzwonił coś się stało ale nie wiem co muszę do niego jechać jest u Mina- zacząłem płakać- Sam tam nie pojedziesz wsiadaj zabiorę nas- dziękuje ci Boże za zesłanie mi takiego anioła, sam nie wiem dokładnie gdzie mieszka Yoongi a w takim stanie prędzej spowodowałbym wypadek.

Wystrzeliliśmy z auta jak rakieta i pobiegliśmy do domu. Zapukaliśmy- cisza, dzwoniliśmy- cisza w końcu chwyciłem za klamkę- otwarte. Wtargnęliśmy do domu nikogo nie ma. O nie nie nie tylko nie to. Wbiegłem na piętro i dopiero teraz go zauważyłem. Siedział cały zapłakany w sypialni na łóżku. Nie wyglądał jakby go ktoś skrzywdził fizycznie, przynajmniej na pierwszy rzut oka.

- Co się stało, już cichutko- podbiegłem i przytuliłem zapłakanego przyjaciela. Do pokoju wparował Jeon. - Co się stało? Zrobił ci coś? Zajebie skurwiela- już chciał wychodzić ale Jimin go zatrzymał- Nie nic z tych rzeczy on mi nic nie zrobił tylko ja j-ja... ja jestem w ciąży Tae....- no tego się nie spodziewałem.

Odetchnąłem z ulgą. - W takim razie dlaczego płaczesz? Przecież to cudownie-,- Ale my się znamy zaledwie parę miesięcy, nie mamy ślubu j-ja nie chce z tym zostać sam.... i do tego ten list...- chwila moment jaki list?- Jaki list- tu się wtrącił brunet.

- Ja nie wierzę, że on byłby w stanie to zrobić to jakaś pomyłka ktoś chce was nastraszyć- Jeon podał mi list

Lepiej się dwa razy zastanów Jimin zanim się zwiążesz z Yoongim.
Zdradzał każdego wcześniejszego partnera tak jak ciebie.
On nie ma litości.
Pobawi się tobą i cię zostawi jak każdego o ile wcześniej nie zabije.
Dobrze Ci radzę zostaw go zanim on zostawi ciebie.

- " tak jak ciebie" Tae a jak on mnie zdradza? Nosze jego dziecko do cholery!- usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi- O nie jak ja mu to wszystko wyjaśnię- jeszcze bardziej się we mnie wtulił.

- O hej co wy tu robicie? Matko boska Jimin co się stało słoneczko moje- podbiegł do nas ale brunet go zatrzymał. Wręczył mu list - Wyjaśnij nam to i to już, było na wycieraczce- Czytał uważnie każde słowo. Wyglądał na wystraszonego, nie wydawało mi się aby ten list był prawdą. Jego reakcja to potwierdzała.

- O mój boże słońce ja bym cię nigdy nie zdradził, proszę cię uwierz mi, może innych zdradzałem ale ciebie bym nie mógł ja do nich nic nie czułem nie traktowałem ich poważnie ale ciebie traktuje. Jesteś dla mnie najważniejszy. Jesteś całym moim światem nie byłbym w stanie cię skrzywdzić skarbie...proszę uwierz mi- teraz oboje płakali w swoich ramionach. 

Odsunął go delikatnie od siebie i przetarł dłonią jego policzki zmywając świeże łzy. Podparłem się na kolanach i schowałem głowę między ręce. Za dużo wrażeń jak na dzisiejszy a dzień a to jeszcze nie koniec. Min dalej nie wie. Wstałem i podszedłem do starszego (Tae jest tu młodszy od Jeona) wtulając się. Obróciłem nas tak, że oboje widzieliśmy cały ten teatrzyk. Oni też wstali. Nawiązałem kontakt wzrokowy z przyjacielem dodając mu otuchy na odległość. 

- T-to nie wszystko Min ja muszę ci coś jeszcze powiedzieć- teraz oboje spoważnieli - O co chodzi?- zachęcał go miętowłosy- No bo ja tak jakby.. ym.. ja jestem w ciąży- zamurowało go ale jak doszło do niego co usłyszał rzucił się na swoją miłość przewalając ich na ziemię i obcałowując całą twarz młodszego.

...

Trzy miesiące później

Jungkook pov

- Szefie on znowu jest w kraju. Nasi ludzie go namierzyli 10km od domu- zaczynam się zastanawiać czy tu naprawdę nie chodzi o mnie. To już trzeci raz gdy pojawia się w kraju 10km od naszego położenia. - Cholera, czy nowi szkoleni już dotarli?- potrzeba nam nowej kadry, większej- Tak szefie są gotowi na rozkazy- no cóż będzie trzeba ich wytresować ale podobno są najlepszymi uczniami Yakuzy. 

- Słońce niestety na parę dni będzie u nas w domu ochrona. Są nowi ale będą też ci co ich polubiłeś. Jakby coś się działo to musisz mi lub któremuś ze starej kadry zgłosić dobrze? Oni nie znają jeszcze panujących tu zasad. Byli szkoleni przez najlepszych ale u każdego zasady są inne- powiadomiłem Tae, który przyozdabiał bukiecik kwiatów - Znowu? To już trzeci raz, ja nie potrafię normalnie żyć jak oni się tak na mnie patrzą i to jeszcze mają być nowi? Bardziej nachalni tym swoim wzrokiem na całym moim ciele?- obraził się i wyszedł do innego pokoju. 

- Kochanie ja wiem, że to nie jest komfortowe ale to dla naszego bezpieczeństwa, wiesz, że nie darowałbym sobie jakby ci się coś stało tak? Wiesz, że jesteś całym moim światem i kocham cię nad życie. Rozmawiałem z nimi o tym już nie będą. Wiesz, że jesteś ze mną bezpieczny i nic ci się nie stanie- przytuliłem go dodając mu otuchy no bo w końcu jesteśmy w tym razem- Ja ciebie też Kookie, obiecujesz, że nic nam się nie stanie?-spojrzałem mu w oczy- Obiecuję-.

Czas mijał nam normalnie. Przedstawiłem nowym wszystkie panujące zasady i przydzieliłem ich do wyznaczonych miejsc. Musiałem ich postawić tak aby każdy starszy miał oko na młodszego. Nie znam ich i nie wiem czego mam się po nich spodziewać. Spisywali się w miarę dobrze trochę doświadczenia i będą niezwyciężeni tylko nie podobała mi się jedna rzecz. Mają za duże zainteresowanie w Taehyungu.

Siedziałem w biurze wypełniając papiery i załatwiając biznesy kiedy usłyszałem krzyki. To nie były zwykłe krzyki. To były krzyki protestu, strachu, krzywdy i dobrze wiem do kogo należały. Pobiegłem ile sił do pokoju aż usłyszałem tłuczone szkło, 2 strzały i zobaczyłem.....

Obiecałeś.......

Emocje są co nie? Miłego dnia kochani ;)

Mafia obsession / TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz