1

451 17 40
                                    

Pov.T|I (Reader)

Właśnie skończyłam lekcje baba od matmy przez ostatnie 15 minut się na mnie darła abym jej odpowiedziała ale ja odpłynełam myślami.Pewnie wstawi mi znowu uwagę czy coś,albo znowu naskarży mojej wychowawczyni a ta powie komuś tam i tp.i znowu Pani "psycholog" da mi te karteczni do uzupełnienia typu: co robię po szkole,czy stało się coś nie pokojącego,czego najbardziej się boje.Dupa z tym i tak wiem że robią to żeby móc mieć chociaż trochę lepsze samopoczucie i nie czuć się jak puste lalki.Kiedyś myślałam że mi pomogą...i napisałam że boję się mojego taty,ale później kiedy przechodziłam obok jej bióra i chciałam z nią pogadać.zobaczyłam jak wrzuca moją BrOsZuRkE zBaWiEnIa do kosza...

Od tamtej pory też tak robie kiedy mi je daje.Ale wracając wychodziłam powoli z klasy wstałam z 3 ławki z rzędu pod ścianą.Przełożyłam przez ramię mój  zielony plecak jeszcze z 4 klasy.wow mam 16 lat i zamiast torebki plecak co nie? mi to nie przeszkadza to znaczy chciałabym mieć torebkę...kiedyś nawet kupiłam jedną czarną torebke z *jakaś nazwa marki* byłam wszczęśliwa nawet ubrałam do niej biały golf i czarną krótką spódniczke.Wyglądałam dobrze,zaczełam pozować przed lustrem,ale wtedy do pokoju weszła Agata i kiedy zobaczyła co robię zaczeła się ze mnie śmiać mówiąc jak kretyńśko wyglądam.

Od tamtej pory mam chyba trałme..bo za każdym razem kiedy mam zamiar kupić lub wziąść torebke do ręki to słysze jej śmiech.Po skończeniu namysłu zaoriętowałam się że jestem sama w klasie.Wyszłam z klasy szłam przez korytarz.Jak zwykle z obojętną twarzą.

~10 minut później~

Wyszłam z domu strachu aka moje liceum.Skierowałam się w prawo od budynku nie dlatego że mieszkam jakoś bliżej od prawej poprostu kiedy szło się dalej kończył się chodnik i droga była tam żeka obok niej drewniany mostek i wejście do lasu.Nikt tendy nie chodził bo albo ktoś wraca autobusem,albo rodzic kogoś podwiezie albo przez miasto.Przeszłam przez kładkę przez chwilę się zatrzymując i patrząc się w wodę.

-Hej! T|I!-Usłyszałam wołanie i zobaczyłam Alex'e i Monike.Moje "przyjaciółki". (żeby odróżnić słowa w dialogu M-Monika A-Alex'a)

-Cześć..-Dziewczyny podeszły do mnie.

Alex'a to była wysoką Ruda dziewczyna miała krótke włosy i zielone oczy na twarzy miała trochę piegów i aparat,ale nie wygląda jak kujonka.Ubierała raczej krótkie topy i spodenki albo spódniczki.Dziś zdecydowała się na nenowy top czarne shorty i okulary w kształcie serc również w kolorze zielonego neonu.Jeśli chodzi o Monike miała ona niebiezkie włosy a grzywka była czarna,moim zdaniem miała ładne ciemno niebiezkie oczy.Ubierała się na czarno,długa bluzka do kolan z napisem "not now,I'm sleep"(pzdr mój anieglski XD .Dop paszczura).

(A)-Jak tam?.

-Ah,wiesz dobrze śiniaki od twojej przyjaciółeczki się goją-powiedziałam z ironią ,czułam że one zamarły.

Chodzi o to że one są moimi "przyjaciółkami" ponieważ są w gangu popularnych jak to wołają ludzie ze szkoły.No przynajmniej Alex'a jest..Monika jest spoko,ale najgorsze jest to że Ali się na demnę znęca z innymi a potem jakby nigdy nic przychodzi i udaje nie winiątko.Kiedy gdzieś wychodzimy nie mamy o czym gadać,mam wrażenie że mnie ignorują.TA przyjaźń nie ma sensu! PO CO WOGULE SIĘ Z NIMI ZAPRZYJAŹNIŁAM!?.Ochrzaniłam się w myślach i weszłąm do lasu a tam a tam zobiło mi się przykro i zaczełąm nawet płakać,przyśpieszyłam i zanim się obejrzałam byłam w okolicy domu.

~time skip 15 minut~

Byłam przy drzwiach domu otworzyłam je i odrazu zza drzwi wtczułąm zapach alkoholu.Weszłam do środka na szczęście nigdzie ich nie było no tak jest 19:53 jest czas na impreze.Rano posprzątałąm kuchnie a gdziś była ona znowu doprowadzona do szału,o ich sypialni nie wspomne boje się tam zajrzeć.Jak zwykle pewnie musze to sprzątać.

Położyłam mój plecak przy kanapie w salonie potem poszłam do łazienki po moją broń.Wziełam wiaderko i nalałam do niego wody potem *nazwa środku wystości* i wlałam trochę do wiadra wziełam mop i zamoczyłam w wiadrze.Podniosłam widro z mopem i pierwszy przystanek salon...

~Time skip jest 21:54~

Skończyłam sprzątać nie dawno wyrzuciłam butelki po alkoholu,jakieś opakowania,i gumki(😏)zajeło mi to trochę ale było warto,przynajmiej pomogłam tacie...Aktualnie jestem w ukochanym jasno-żółto biały pokoju na strychu,miałam białą szafe do której dało się wejść była dosłownie drugim pomieszczeniem oraz biórko przy drzwiach a po lewej stronie była biała komudka na której była lampka i kilka księżek i pszyborów do rysowania.Na przeciw niego duże wygodne łóżko z białą ramą i czarną kołdrą i rysunkami słoneczników przy łóżku na nastęonej ścianie było okno w parapetem na którym siadałam na środku był czarny dywan a na suficie lampki na baterie.(sory nie umiem opisywać TVT Dop.paszczura.)

Co jak co pokój był cudny...wkońcu mama mi go urządziła...Nagle usłyszłam przekręcanie zamka w kluczu weszłam po schodach.Wejście do moejgo pokoju było przysłonięte pułką w salonie spojrzałam przez białe drzwi i zobaczyłam macoche,rozgląda się po mieszkaniu  Shit zauważyła mnie.Przeszyła mnie zwrokiem.

-Dobra zrobiłaś chyba wszystko co musiałaś.

-Kiedy tata wróci?...

-Spoko,będzie za niedługo a teraz wypierdalaj do siebie.

Jak powiedziała tak zrobiłam kiedy weszłam do siebie usłyszałam otwieranie drzwi,wrócił! zbiegłam na dół,i spojrzałam ukratkiem przez szparę w drzwiach.O dziwo nie był pijany,obściskiwali się- ble.

-Kochanie łądnie posprzątałaś~.

-Dzięki misiu~,ale jestem wykończona..

-Kocham Cię.

Po tych słowach mnie zatkało..ja się męcze i sprzątam.. a ona?...zalałam się łzami i pobiegłam na górę płakać.Zanim się zoriętowałam zasnełam w ubraniach nawet się nie umyłam.

Pov.nightmare

Właśnie zajołem się twaorzeniem koszmarów moje ulubione zajęcie.Wygląda to tak że kładę się na łóżku i zamykam oczy po chwili przenszę się do "pustki" tak zwana moja podświadomość  miejsca gdzie są wszystkie sny ludzi i potworów.I TAM ZACZYNA SIĘ ZABAWA =),moge zmienić piękniutki sen małej dzieczynki o konikach,w żeźnie o konikach z czerwonymi oczami.Kocham oglądać przerażone miny dzieci ahh jakie to miłę.Zauważyłem że T|I znowu odpłyneła,nie wiem czemu nigdy nie mogłem nawiedzić jej koszmarami..czuje od niej negatywne emocje i to dużo ale zawsze kiedy próbuje coś zrobić to się nie udaje.

Np.ostatnim razem pomyślałem że może przyśni jej się jej "mama" która powoli umiera na jej oczach krzycząc coś w tylu nienawidzę cię,bla bla,umieraj.Ale wyszłą mi polana z echo kwiatami-(tak to się pisze? zapomniałam nazwy tych kwiató poprawcie mnie).

Pov.T|I

I znowu to samo ten sen..szczerze mole taki niż koszmar ale jest,intrygujący.Budzę się na łacę wśród takich niebiezkich kwiatów do okoła jest ich pewłno ja mam wianek na głowe z dokłądnie tych samych roślin.Jest cicho i spokojnie wstałam byłam urana w co w czym zasnełam zresztą tak jest zawsze.Na polanie był pień od ściętego drzewa usiadłam na nim przodem do krajobrazu który się tam malował o dziwo niebo było fioletowo jaskrawe zamiast niebiezkiego.Siedzę na pieńku po czym zerwałam jeden kwiat przystawam go do twarzy i zaczynam coś mówić fajną cechą jest to że on to powtarza.Wtedy nagle usłyszłam czyjś głos 

-mogę się dosiąść?..

-----------------------------------------------------------------------------------------

Postanowiłam że rozdział pojawi się dzisiaj żeby to jakoś wyglądało piszę to o 23:43 więc no wyrozumiałość ='> 1070 słów! XDDD ten gif z mediów- 

"M̶ó̶j̶ c̶h̶ł̶o̶p̶a̶k̶  to koszmar" [nightmare x reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz