💀Wypad po mangi💀

141 16 9
                                    

Po bezczynnym wpatrywaniu się w lecącą z mojego ciała parę, postanowiłem że w końcu się wytrę. Wziąłem swój ręcznik i powolnie zacząłem wycierać brzuch, podbrzusze... po upewnieniu się, że jestem suchy, zawiązałem (nie wiem jakby to inaczej napisać xd dop. Aut.) sobie ręcznik na biodrach.

Spojrzałem w swoje odbicie w lustrze, moje oczy straciły dawny blask. Były jakby bledsze... tak samo jak moja skóra. Ona także była bledsza niż wcześniej. Czy to oznacza, że niedługo nie tylko będę umarły, ale i także będę wyglądał jak trup? Możliwe. Muszę się za siebie wziąć.

Wytarłem mokre włosy i szybko je wysuszyłem. Grzywka sięgała mi już do czubka nosa... będę musiał iść do fryzjera.

Oparłem się o umywalkę i zacząłem przyglądać dokładniej swojemu odbiciu. Starałem się wyszukać dawnego siebie. Uśmiechniętego siebie z błyszczącymi oczami i lśniącymi bielą włosami.
Jednak nie było to takie łatwe...

Moje włosy nie lśniły jak kiedyś, oczy stały się blade, pochmurne, obojętne. Nie śmiałem się jak wcześniej, gdy moje drogi się z nim złączyły. Skóra także stała się bledsza, powoli zacząłem przypominać trupa. Schudłem, widać to było po moich policzkach, które niedługo staną się bardzo kościste... jak zamieszkałem z Kinią i Kacprem, nie jadłem praktycznie niż przez cały miesiąc. Tak samo nie spałem, przez co mam teraz lekkie worki pod oczami... nie wiedziałem, że aż tak mogę upaść...

...i to przez jedną osobę...

...osobę którą kochałem i myślałem, że...

...że on też mnie kocha...

...cóż, marzenia ściętej głowy...

...koniec. To koniec wspominania przeszłości. Muszę iść na przód. Nie mogę tak łatwo się poddać cierpieniu... jestem i będę silny.

Wyciągnąłem z szafki krem i bezbarwną pomadkę Kingi, po czym odłożyłem znalezione rzeczy obok umywalki. Przeleciałem wzrokiem po ciuchach, które sobie na dzisiaj przygotowałem i trafnie stwierdziłem, że są odpowiednie na wyjście w miasto.

- Kairo! - usłyszałem energiczne pukanie w drzwi – Idziesz ze mną na miasto? Dostałam cynk od przyjaciółki, że do mojego ukochanego sklepu z mangą dostarczono jakieś nowe yaoi! - dziewczyna nawijała jakby właśnie jakaś nastolatka opowiadała o jakimś swoim crush'u.
- Tak, idę! Muszę i tak iść do fryzjera - odkrzyknąłem, ubierając białe bokserki i białe skarpetki.

Dziewczyna tylko jeszcze coś powiedziała szybko w stylu ,,czekam na ciebie na dole!" i słyszałem już tylko jak ktoś zbiega po schodach.

Ja natomiast ubrałem golf, który ze sobą wziąłem, jeansy i stwierdziłem, że potrzebuję jeszcze paska... no cóż. Zebrałem z ziemi swoją ,,piżamę" i podszedłem do blatu gdzie obok umywalki czekał na mnie krem i pomadka.

Najpierw wtarłem krem w twarz i dłonie, potem powolnie wsmarowywałem pomadkę w swoje usta. Ogarnianie się zajęło mi 10 minut. Wyszedłem z łazienki i ruszyłem do swojego pokoju. Piżamę rzuciłem niechlujnie na krzesło przy biurku, po czym podszedłem do komody i wyciągnąłem skórzany czarny pasek z złotą klamrą (idk czy to tak się nazywa, także poprawcie mnie dop. Aut).

Po chwili zastanowienia założyłem na wargę dwa sztuczne kolczyki, bo czemu by nie? Wychodzę rzadko z domu więc chcę jakoś wyglądać-

Wziąłem jeszcze tylko na szybko telefon z stolika nocnego i szybkim krokiem wyszedłem z pokoju i zbiegłem po schodach, tak jak wcześniej Kinga. Ubierając czarne glany zerknąłem na zegar... 16:40. Aż tyle siedziałem w łazience?

Wziąłem jeszcze ubrałem czarny płaszcz. Biorę go, bo piździ. W końcu zego się spodziewać po listopadzie?

Wyszedłem z domu, chowając telefon w tylną kieszenie spodni. Tak jak podejrzewałem, Kinga nie mogąc się doczekać, chodziła w kółko przy bramie, gotowa by wyjść z naszego podwórka i popędzić do ukochanego przez nią sklepu.

Idealnie wybiła 17 kiedy wraz z Kingą weszliśmy do sklepu pod nazwą ,,Japanese Comics". Od razu na wejściu przywitały mnie wzroki paru dziewczyn, które przeglądały jakieś romansidła o gejach i hetero. Jedna z nich przykuła moją uwagę... była śliczna. Nie żebym się zakochał, po prostu ona była mega śliczna. To tyle.

Długie różowe włosy do tyłka i urocza grzywka lekko przysłaniająca jasne, brązowe oczy. Nagle zorientowałem się, że Kinga już się zanurzyła w regałach z mangą o gejowskiej tematyce... klasyk. Od razu po wejściu rusza i znika z oczu. Westchnąłem i leniwie podszedłem do jakiejś półki z mangami i zacząłem przeglądać mangi, niektóre kartkowałem, niektóre tytuły tylko zlustrowałem wzrokiem.

Nagle ktoś złapał mnie za ramie...
- Ten tytuł jest niezły - odwróciłem się w stronę kobiety, która stała za mną. Była to ta śliczna brązowooka, która przykuła moją uwagę po wejściu do tego sklepu. Albo jak kto woli mangowym raju. Otrząsnąłem się po paru sekundach i spojrzałem na komiks, który wskazuje mi dziewczyna.

,,The Seven Deadly Sins"... tytuł brzmi obiecująco.
- Dzięki, a mogłabyś mi powiedzieć, o czym jest? - wziąłem mangę do ręki i zacząłem przyglądać się okładce. Ta tylko się zaśmiała.
- Zobaczysz. Nie będę ci spojlerować - dziewczyna żartobliwie puściła do mnie oczko - mogę ci jedynie powiedzieć, że jest to świetna manga (anime jest na netflixie, jest zajebiste, moje ulubione polecam XD dop. Aut.).
- Dobrze więc, zaufam ci... ah, jestem Kairo - odwróciłem się w jej stronę i uśmiechnąłem.

Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Lilith. Miło mi cię poznać - podaliśmy sobie ręce i wspólnie przeglądaliśmy jakieś mangi, dziewczyna polecała mi różne utwory od fantasy do romansideł i horrorów... tak oto kupiłem: The Seven Deadly Stray Dogs, Death Note, Bungou Stray Dogs, Dragon ball, Mirai Nikki i Yuri on Ice. Po wyborze owych mang Lilith musiała uciekać do domu, bo siostra do niej zadzwoniła. Przed wyjściem dała mi jeszcze na szybko swój numer i zniknęła.

Spotkałem się z Kingą przy kasie, gdy zobaczyła ile mang wziąłem, była w szoku. Pierwszy raz wziąłem tyle mang. Zwykle biorę jedną, krótką i o tematyce przygodowej.
- Okej, co się stało? - zszokowana zapłaciła za nasz zakup i zaczęła pakować do małego plecaka, który dopiero teraz zauważyłem że wzięła, mangi. Swoje do jednej przegródki i moje do drugiej.

Dziewczyna wzięła Tokyo Ghoul'a, One-Punch Man'a, JoJo's Bizarre Adventure, Boku no Sexual Harassment i parę innych yaoi i yuri. Gdy skończyła dokładnie chować nowo nabyte skarby, delikatnie wzięła plecak i założyła go na plecy.

Rzuciliśmy krótkie ,,do widzenia" do sprzedawcy i ruszyliśmy do drzwi.
- To co? Chcesz iść jeszcze do tego fryzjera?
- Taa... przydałoby się. Która jest godzina?
- Jest... - Kinga wyciągnęła telefon z grubej bluzy i włączyła go - ...a więc jest 17:45 synek. Najbliższy fryzjer będzie... - zatrzymała się i zaczęła zastanawiać - ...15 minut stąd. Autobusem. Tym który właśnie podjeżdża na ten przystanek – wskazała na przystanek autobusowy znajdujący się 2 metry przed nami. Właśnie stawał autobus.

Wymieniliśmy się znaczącymi spojrzeniami i zaczęliśmy biec, by jak najszybciej wejść do autobusu.

Po wejściu do autobusu... a raczej wbiegnięciu... zajęliśmy miejsce na samym końcu. Dziewczyna przy oknie i ja obok niej, bardziej przy środku. Nagle do autobusu wszedł jeszcze pewien chłopak... wydawał mi się dziwnie znajomy...

...cholera. 

He is Mine // Poprzednie (poprawione) rozdziały + KONTYNUACJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz